Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wypadek lotniczy

Tym razem udało się uniknąć katastrofy, choć dosłowna „dziura w samolocie” na wysokości kilku kilometrów brzmi jak przepis na tragedię. Największy samolot pasażerski amerykańskiego producenta znów może zostać uziemiony na wiele miesięcy - akcje Boeinga zauważalnie tracą, choć dużo mocniejsze spadki notuje producent feralnych podzespołów.

 

Na skróty:

  • W piątek doszło do poważnego incydentu bezpieczeństwa w samolocie Boeing 737 MAX 9
  • Samolot amerykańskich linii lotniczych Alaskan Airlines zgubił „zaślepkę” drzwi wejściowych na wysokości kilku tysięcy metrów
  • To nie pierwszy incydent z samolotami 737 MAX 9
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Boeing znów o krok od katastrofy

Po piątkowej awarii samolotu Boeing 737 MAX 9 linii lotniczej Alaska Airlines akcje jego producenta, jak i firmy dostarczającej podzespoły zanotowały gwałtowne spadki. W handlu przedsesyjnym akcje Boieng Company tracą ponad 8 proc., spadając do 229 dolarów. Znacznie większe obsunięcie w poniedziałkowej fazie pre-market zanotowały jednak akcje niewielkiej Spirit AeroSystems Holdings, która jest producentem podzespołów wykorzystywanych w samolotach Boeinga - kurs spada o ponad 18 proc., do poziomu poniżej 26 USD, choć wcześniej tracił ponad 20 proc.

Nerwowa reakcja rynku jest odpowiedzią na piątkowy incydent bezpieczeństwa z udziałem samolotu Boeing 737 MAX 9, należącego do amerykańskiej linii lotniczej Alaska Airlines. W dostarczonym przez Boeinga pod koniec października ubiegłego roku, nowym samolocie doszło do oderwania się fragmentu kadłuba, który służył do zamontowania dodatkowych drzwi. Do awarii doszło na wysokości niemal 5000 metrów, pół godziny po stracie z lotniska w Portland, w stanie Oregon.

Reklama

Oderwanie się części kadłuba podczas lotu doprowadziło do równie niebezpiecznej, co efektownej awarii, skutkującej „dziurą w samolocie” i dekompresją. Na szczęście w pobliżu oderwanej części kadłuba nie siedział żaden z pasażerów - w innym przypadku mogłoby dojść do tragedii. Finalnie nikt z sześcioosobowej załogi i 171 pasażerów nie ucierpiał, a samolot natychmiast awaryjnie zawrócił na lotnisko.

 

Zobacz także: Akcje giganta mogą zyskać 35%. Prognozy dla giełdy USA w 2024 roku

 

 

W odpowiedzi na awarię amerykańska Federalna Inspekcja Lotnictwa zarządziła uziemienie i przymusową inspekcję wszystkich samolotów Boeing 737 MAX 9 zarejestrowanych w USA. Tych jest zaś ponad 200. Feralny model Boeinga jest wykorzystywany wyłącznie w USA - oprócz Alaskan Airlines ma je w swojej flocie linia United Airlines.

We wtorek w siedzibie Boeinga ma odbyć się nadzwyczajne spotkanie dotyczące kwestii bezpieczeństwa samolotów MAX 9. Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy problem z tym modelem samolotu Boeinga - pod koniec ubiegłego roku producent zwrócił się do linii lotniczych z wnioskiem o kontrolę poluzowanych śrub, zaś kilka miesięcy wcześniej w części samolotów wykryto nieodpowiednio nawiercone otwory na śruby w podzespołach wykonanych przez Spirit AeroSystems. Feralny element samolotu, który odpadł podczas piątkowego lotu również był wykonany i zamontowany przez spółkę, co tłumaczy dlaczego jej akcje spadają mocniej od notowań producenta samolotu.

Reklama

 

Czytaj również: Praca w USA - zaskakujące dane i potężny wystrzał kursu dolara

 

Boeing ma za sobą ogromne problemy wizerunkowe, związane z modelem 737 MAX - w październiku 2018 roku i w marcu 2019 doszło do dwóch katastrof, w wyniku których zginęło 346 osób. Samoloty tej serii były uziemione przez niemal dwa lata przed ponownym dopuszczeniem do użytku, zaś akcje Boeinga od momentu katastrof straciły ponad 40 proc., choć w najgorszym momencie przecena wynosiła ponad 70 proc. (do czego przyczyniła się również pandemia i ograniczenia lotów).

 

Zobacz także: Kredyty hipoteczne - padł historyczny rekord! Ceny mieszkań NIE będą spadać?

Czytaj więcej