- Jakiej zmiany od rządu chce Buffett?
- Czy chodzi o obniżkę, a może o wzrost podatków?
- Czy jego sekretarka naprawdę płaci wyższe podatki niż on?
Warren Buffett chce wyższych podatków?
Warren Buffett płaci ogromne podatki i to nie ulega wątpliwości. Zarządzany przez niego holding Berkshire Hathaway co roku przekazuje pokaźny sumy do budżetu. W zeszłym roku było to ponad 5 mld USD, oszacował sam inwestor.
Jednak czy Warren Buffett jest zwolennikiem tego by bogaci płacili wyższe podatki? Okazuje się, że tak. Na ostatnim zgromadzeniu akcjonariuszy powiedział:
Nie mamy nic przeciwko płaceniu podatków w Berkshire. - stwierdził Buffett.
Jeśli rząd chce zabrać większą część twojego dochodu, mojego lub Berkshire, może to zrobić. - dodał.
Warren Buffett uważa, że jeśli rząd chce podwyższyć podatki dla bogatych, to powinien to zrobić. Dodał, że nie ma nic przeciwko płaceniu podatków w Berkshire Hathaway.
Płacimy stawkę federalną w wysokości 21%. Jeśli wyślemy czek (podatkowy) takiego rozmiaru jak to zrobiliśmy to w zeszłym roku, bo w zeszłym roku wysłaliśmy ponad 5 mld USD do rządu federalnego USA, to gdyby 800 innych firm zrobiło to samo, żadna inna osoba w Stanach Zjednoczonych nie musiałaby płacić ani grosza podatków federalnych ani podatków dochodowych. Żadnych podatków na ubezpieczenie społeczne, żadnych podatków od nieruchomości - zaznaczył Warren Buffett.
Sekretarka Buffetta płaci wyższe podatki niż on sam
Buffett wielokrotnie opowiadał się za tym, że ci, którzy mogą płacić wyższe podatki, powinni to robić. Legendarny inwestor zasłynął słynnym stwierdzeniem, że jego sekretarka jest opodatkowana wyższą stawką podatkową niż on.
Jej stawka podatku będzie sporo wyższa, o 8 lub 9 punktów procentowych (niż moja). - powiedział Warren Buffett w 2013 roku w wywiadzie dla CNBC.
Różnica między mną a resztą biura, nie tylko moją sekretarką, ale resztą biura, była większa. - dodał.
Zapewne jestem najniżej opodatkowanym płatnikiem w moim biurze. - stwierdził Warren Buffett.
Zobacz także: Podatek 100% pomysłem polityka. Kontrowersyjna propozycja ma wielu zwolenników
Zasada Buffetta. Tym razem o podatkach, nie inwestycjach
Buffett od lat opowiada się za wprowadzeniem minimalnego podatku od najlepiej zarabiających. Ten podatek miałby objąć przede wszystkim tych, którzy korzystają z faktu, że zyski kapitałowe w Stanach Zjednoczonych są opodatkowane niższą stawką niż zwyczajne zarobki przeciętnych obywateli, np. z tytułu umowy o pracę.
Z uwagi na jego zaangażowanie w nagłaśnianie problemu, jedna z koncepcji polityki podatkowej została niegdyś nazwana na jego cześć. Nie bez znaczenia był zapewne również jego majątek. Pamiętajmy, że przez wiele lat Buffett uznawany był za najbogatszego człowieka w USA, ale i na świecie.
W rezultacie, propozycję ustanowienia minimalnego podatku dla najbogatszych Amerykanów nazwano “zasadą Buffetta” (ang. Buffett Rule). Została ona zaproponowana przez prezydenta Baracka Obamę w 2011 roku.
Ten plan podatkowy zakładał wówczas zastosowanie minimalnej stawki podatkowej w wysokości 30% dla osób zarabiających ponad milion USD dolarów rocznie. Stawka ta miała dotknąć 0,3% Amerykanów.
Ogólna zasada stojąca za zasadą Buffetta polega na tym, że milionerzy i miliarderzy, tacy jak inwestor Warren Buffett, nie powinni płacić niższej stawki podatku od swoich dochodów niż gospodarstwa domowe z klasy średniej.
Tak się jednak nie dzieje. Począwszy od 2018 roku, 400 największych miliarderów w USA ma niższą efektywną stawkę podatkową niż biedniejsza połowa amerykańskiego społeczeństwa.
Pisaliśmy o tym szeroko tutaj: Miliarderzy płacą nawet 3 razy mniejsze podatki niż reszta zarabiających. Europa to raj dla bogaczy
Buffett spodziewa się podwyżek podatków
Podatki dochodowe wzrosną w USA, przekonany jest Warren Buffett. Inwestor stwierdził w trakcie ostatniego walnego zgromadzenia akcjonariuszy Berkshire, że w polityce fiskalnej coś musi się niebawem wydarzyć. Tym czymś są według niego wyższe podatki.
Myślę, że wyższe podatki są... prawdopodobne. Jeśli rząd chce zabrać większą część twojego dochodu, mojego lub Berkshire, może to zrobić. Mogą zdecydować, że pewnego dnia nie chcą, aby deficyt fiskalny był tak duży, ponieważ ma to pewne istotne konsekwencje - podkreślił Buffett.
Zatem, mogą nie chcieć zmniejszać wydatków, więc mogą zdecydować, że zabiorą większy procent tego, co posiadamy, a my to zapłacimy. - dodał.
Tymczasem, deficyt budżetowy USA jest ogromny. W 2023 roku przekroczył on 8,8% PKB: Przemilczana bomba w gospodarce USA
