Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

w jakie banki warto inwestować

„Problemy banków na Zachodzie mogą się przełożyć na sentyment do polskiego sektora. Pośrednio, te problemy mogą podwyższyć koszt pozyskania kapitału w ramach emisji obligacji” – tłumaczy FXMAG Łukasz Jańczak, z-ca szefa działu analiz rynku akcji w Erste Securities.

 

  • Raczej nie będzie powtórki kryzysu finansowego z 2008.
  • Problemy banków zachodnich nie przeniosą się w łatwy sposób na banki polskie.
  • Głównym problemem banków polskich jest kwestia kredytów frankowych.
  • Banki z GPW mogą uczestniczyć w pokoleniowej hossie, jeśli kwestia frankowa zostanie rozwiązana.

 

Reklama

 

Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Na początek chciałbym zapytać o to, co dzieje się ostatnio ogólnie w sektorze bankowym na Zachodzie – upadłość SVB, ratowanie Credit Suisse. Co Pan o tym sądzi – czy zaczyna się jakiś pełzający kryzys bankowy, jak on się rozwinie? Grozi nam powtórka 2008 roku? Czy problemy z Zachodu mogą się przenieść na polski sektor?

Łukasz Jańczak (z-ca szefa działu analiz rynku akcji w Erste Securities): Czuję się najbardziej komfortowo w polskim sektorze, ekspertem od europejskiego czy amerykańskiego nie jestem, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o USA to tam jakiegoś takiego strukturalnego problemu nie ma. Oczywiście, system bankowy to system naczyń połączonych i problem jednego banku mogą - chociaż nie muszą - przełożyć się na problemy innych banków. Silicon Valley Bank po prostu był źle zarządzany.

Sytuacja w Europie z kolei jest trochę inna. Nie od wczoraj Credit Suisse miał problemy, głównie ze swoją kulturą organizacyjną. Jego problemy z płynnością przyspieszyła i spotęgowała niefortunna wypowiedź głównego akcjonariusza, który wykluczył definitywnie dofinansowanie banku.

Czy powtórzymy rok 2008 i kryzys finansowy? Wydaje mi się, że jesteśmy w innej rzeczywistości. Podejście rządów i regulatorów jest inne. Widać, że za wszelką cenę chcą nie dopuścić do upadłości dużego banku.

I przechodząc płynnie do polskiego sektora bankowego – nie wydaje mi się, żeby ryzyko mogło się przenieść w łatwy sposób. Nasz krajowy sektor nie ma dużej ekspozycji na rynek amerykański, jest oczywiście połączenie z europejskim, ale nasze banki są dobrze skapitalizowane. Problemy banków na Zachodzie mogą się przełożyć na sentyment do sektora jako takiego.

Reklama

Pośrednio, te problemy SVB czy Credit Suisse mogą się przełożyć na polskie banki, ale nie tylko na polskie, bo są wymogi pod MREL. Banki muszą emitować obligacje, by je spełnić. No i teraz w takim nerwowym momencie, koszt pozyskania kapitału będzie wysoki.

 

Zobacz również: Na krawędzi nowego kryzysu - czy upadek SVB wywoła efekt domina?

 

 

Czyli te polskie banki, które na ostatnią chwilę odłożyły emisje obligacji pod MREL, będą miały drogo.

Tak, przy czym powiedziałbym, że to są praktycznie wszystkie banki. Dopiero było przetarcie szlaków przez niektóre banki, które zrobiły pierwsze emisje. Potrzeby na ten rok szacowano na około 20-25 mld zł. Dużo jeszcze muszą wyemitować.

Reklama

Pamiętajmy, że wymogi MREL-owskie już były nieco zmienione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W zeszłym roku mieliśmy resolution Getin Noble Banku, na które polskie banki się złożyły, więc to niejako problem jednego resolution. Regulatorzy mogą też koniec końców łagodniej podejść do tych wymogów, lub przesunąć wymóg ich spełnienia o kolejny rok.

 

Zostańmy jeszcze chwilkę przy tym problemie bankowym. Znów się okazało, że zyski są prywatne, a straty są uspołeczniane. Tak powinno być?

To jest zawsze trudna decyzja, co zrobić z bankiem wpadającym w duże kłopoty. Bo z jednej strony możemy powiedzieć: „no dobra, bawicie się, chcecie zarabiać, no a jak coś wam nie wyszło, to musicie ponieść straty”. Ale pamiętajmy, że akcjonariusze SVB zostali z niczym, akcjonariusze Credit Suisse otrzymają kilka procent wartości od UBS. Poza tym, gdyby doszło do jakiegoś prawdziwego runu na depozyty w SVB czy Credit Suisse, to pytanie czy to by nie przełożyło się na efekt domina i na wygenerowanie prawdziwego kryzysu bankowego. Może lepiej dziś ponieść 10 mld CHF strat społecznych, niż za chwilę 50 mld CHF. Nie ma tutaj dobrej odpowiedzi, natomiast jest to oczywiście dobre pytanie, zawsze aktualne, o model bankowości, o filozofię bankowości.

 

Zobacz również: Notowania banków mocno spadają! Ruch, który ma uratować wielki szwajcarski bank, nie uspokoił inwestorów

 

Większość polskich banków giełdowych podała wyniki finansowe za 2022 rok. Chciałbym Pana poprosić o podsumowanie – jak wypadł sektor w roku podwyżek stóp? W danych NBP widać wzrost zysku o 50%, to oczywiście zasługa pompowania wyniku odsetkowego, który poszedł w górę o 62%.

Reklama

Rok 2022 to mógł być bardzo dobry rok dla polskich banków, właśnie z uwagi na podwyżki stóp. Na początku wydawało się, że tak będzie, a skończyło się jak zwykle. Pojawiło się sporo dodatkowych obciążeń, które sprowadziły oczekiwania co do zysków do parteru. Ostatecznie zysk był dobry, ale mógł być bardzo dobry.

 

Czemu koszty administracyjne banków wzrosły o 28%?

Pojawiły się koszty Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, około 1,4 mld zł. Doszła składka na fundusz pomocowy instytucjonalnych systemów ochrony IPS, czyli na resolution dla GNB. Pojawiła się też presja inflacyjna, czyli parcie na podwyżki wynagrodzeń.

 

Banki poniosły też spore koszty z tytułu rezerw na różne potencjalne ryzyka, m.in. na ryzyko kredytów frankowych. Mocno te rezerwy urosły w IV kwartale 2022. Rozumiem, że to nie koniec zawiązywania rezerw?

W sektorze mamy już zawiązane ponad 30 mld zł rezerw na problem frankowy. To się może wydawać dużo, ale na pewno nie jesteśmy jeszcze na końcu tego procesu.

Reklama

To jest chyba około 40% wartości portfela kredytów frankowych.

Może troszkę więcej. Natomiast porównywanie obecnej wartości rezerw do obecnej wartości portfela nie do końca ma sens, bo potencjalne koszty są generowane tak naprawdę przez wartość wszystkich kredytów, które były do tej pory udzielone.

 

Zobacz również: Wakacje kredytowe, czyli osiem miesięcy spokoju i... wyższej inflacji. Nie przegap szansy, jaką dają odroczone raty

 

 

Jaki jest najgorszy scenariusz dla banków w zakresie rezerw frankowych?

Reklama

Że będą musiały dojść do 100% pokrycia portfela rezerwami. Ja nie mówię, że tak się stanie, ale to nie byłoby bardzo zaskakujące.

 

Mamy już pro-klienckie orzeczenie TSUE.

Z dużą pewnością można założyć, że wyrok TSUE będzie bardzo bliski, zbieżny, czy nawet taki sam, jak orzeczenie, bo tak sugeruje historia. To będzie wymagało zwiększenia już istniejących rezerw przez niektóre banki. Wyrok pro-kliencki może zachęcić frankowiczów do zakładania kolejnych spraw sądowych.

Zwracam uwagę, że w orzeczeniu jest takie stwierdzenie, że frankowicz może domagać się dodatkowych świadczeń od banków. Pytanie, czy to nie będzie jeszcze generowało dodatkowych kosztów ponad to, co zakładaliśmy.

Przypominam także, że toczą się też prace nad ustawą, która ewentualnie ma ten problem frankowy w jakiś sposób rozwiązać. Regulator już teraz nakazał bankom dużą ostrożność co do możliwości wypłaty dywidend.

Reklama

 

Zobacz również: Opinia rzecznika TSUE miażdżąca dla banków - frankowicze jeszcze chętniej pójdą do sądów

 

 

Rozumiem, że wyrok pro-kliencki będzie oznaczał, że polskie banki postawią na ugody?

To się w dużej mierze już dzieje. Część banków jest bardzo zaawansowana w tym procesie prowadzenia i wdrażania programów ugód. Ugoda jest korzystną opcją. Pytanie, czy po pro-klienckim wyroku TSUE frankowicze z dużą chęcią będą w ugody wchodzić.

 

A jakie jeszcze są na horyzoncie czynniki ryzyka dla polskich banków?

Reklama

Pozostaje wciąż pytanie co dalej z wakacjami kredytowymi. W roku 2022 banki musiały księgować koszty wakacji kredytowych. Dziś nie ma ostatecznej decyzji, czy wakacje będą przedłużone, ta kwestia ma się wyjaśnić w czerwcu. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę to, co się dzieje ogólnie właśnie w sektorze bankowym na świecie, to ryzyko wprowadzenia tych wakacji może się zmniejszyło, bo pojawiła się większa świadomość, że dobrze jest mieć silny, dobrze skapitalizowany sektor bankowy.

 

Podwyżek stóp chyba już nie będzie, pojawia się na horyzoncie kwestia obniżek.

No tak, generalnie ten rok 2023 będzie wymagający dla sektora bankowego. Choć jeszcze nie wszystko stracone, bo wyniki za styczeń są dobre. Jeśli chodzi o stopy, to ta kwestia może obciążyć wyniki roku 2024.

 

Wspominał Pan już o tym, że KNF zaleciła dużym bankom – PKO BP, Santanderowi, ING - wstrzymanie się z wypłatą dywidendy do wyroku TSUE. A skąd najwyższa od 18 lat dywidenda w Banku Handlowym?

Ten bank nie ma kredytów frankowych. Ma bardzo dobre współczynniki kapitałowe. Szczerze? Spodziewałem się, że przeznaczy cały zysk na dywidendę, czyli bardziej 12 zł na akcję, a nie 9 zł. No ale rzeczywiście to jest jedna z wyższych dywidend w sektorze i to po prostu wynika z tego, jaką bank przyjął strategię w Polsce.

Reklama

 

Zobacz również: Warszawska giełda już nie będzie taka sama - od poniedziałku spore zmiany w indeksach GPW

 

W ogóle Handlowy to taki „czarny koń” ostatnich 3 lat, jego wycena urosła o 100%.

Tak, to wynika z umiarkowanej ekspozycji na sektor kredytów detalicznych.

 

Jakie są Pańskie bankowe top picks na 2023 rok?

Przepraszam, ale nie chciałbym robić konkretnych wskazań.

Reklama

 

To zapytam inaczej: które banki z GPW są najbardziej stabilne fundamentalne?

Na pewno te, które mają małą ekspozycję na kredyty frankowe. Czyli właśnie Handlowy, ale też Pekao czy Alior.

Na koniec pytanie wybiegające daleko w przyszłość. Jest takie powiedzonko: „na GPW nie ma hossy bez banków”. Wszyscy czekają na wielką pokoleniową hossę na polskiej giełdzie. Czy w latach 2024-25 jest szansa na hossę na bankach, czyli i na wielką hossę na GPW?

W WIG20 banki mają około 25% udziału. Rzeczywiście trudno byłoby bez nich o hossę pokoleniową. Jak do tej pory banki całkiem nieźle sobie radzą z dużymi problemami. Mają nieduże zyski, ale mają. Ja bym tego sektora nie skreślał. Dużo kwestii musi się jeszcze wyjaśnić, głównie kwestia kredytów frankowych. Ale wyceny polskich banków są niskie i po rozwiązaniu kluczowych problemów sektora, wydaje się, że jest miejsce na dobry performance notowań banków.

Dziękuję za rozmowę.

Czytaj więcej