Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

W co warto teraz zainwestować?

Eksperci są umiarkowanie optymistycznie nastawieni do akcji na rok 2023. Akcje amerykańskie powinny dać zarobić lepiej, niż europejskie. Na GPW pachnie hossą.

Ludzie uwielbiają prognozy. Jak zazwyczaj, koniec roku kalendarzowego sprzyja prognozom na rok kolejny. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się oczywiście prognozy dla rynku akcji. Rok 2022 nie rozpieszczał akcjonariuszy, delikatnie mówiąc, bo WIG spadł o około -18%, podobnie jak S&P500. Co przyniesie rok 2023? Zapytaliśmy polskich ekspertów – naukowców, zarządzających funduszami. Oto co nam powiedzieli.

 

Akcje amerykańskie powinny spisać się lepiej, niż europejskie

Grzegorz Zatryb, główny strateg w Skarbiec TFI, przekonuje, że obecnie prognozowanie jest szczególnie trudne, gdyż gospodarka odczuwa konsekwencje pandemii, do tego doszła wysoka inflacja oraz załamanie porządku geopolitycznego po napaści Rosji na Ukrainę. „Taka mieszanka jest wybuchowa. Ponieważ jednak trzeba mieć zawsze plan działania, potrzebne są scenariusze. Centralny wariant, najbardziej prawdopodobny, oparty jest na założeniu, iż nie wystąpią żadne czarne łabędzie, których ostatnio jest stanowczo za dużo i globalna gospodarka przejdzie przez kolejne fazy cyklu koniunkturalnego. W USA pojawią się oznaki poprawy koniunktury po spowolnieniu, które właśnie się zaczyna. Pamiętajmy, że rynki akcji starają się dyskontować to, co stanie się w przyszłości, patrzą na prognozowane zyski i inne parametry spółek, a dodatkowo wycenom spółek będą sprzyjać spadające rentowności obligacji. II połowa 2023 roku powinna charakteryzować się wzrostami na amerykańskich giełdach akcji, które zaczną się zapewne jeszcze w II kwartale” – uważa Zatryb.

Zobacz również: Wojna na Ukrainie jest na rękę USA! Kiedy się skończy? Rozpad Rosji, koniec Putina

Reklama

 

Notowania S&P500

 

Źródło: TradingView

 

Reklama

Gorzej – zdaniem eksperta Skarbiec TFI - wygląda sytuacja giełd europejskich. „Nie dość, że inflacja jest w większości krajów wyższa, niż w USA, to we wszystkich krajach strefy euro obowiązuje ta sama stopa procentowa, niezależnie od koniunktury. Na szczęście dla inwestorów na rynkach akcji problem fragmentacji nie jest istotny, jeżeli sytuacja jakiegoś kraju pogarsza się, to rosną spready kredytowe papierów rządowych. Kondycja spółek nie jest bezpośrednio uzależniona od dopasowania stóp banku centralnego do sytuacji gospodarczej w danym kraju, pomijając koszt kredytu. Na razie jednak różnice między krajami nie są wysokie. Biorąc pod uwagę, że EBC będzie jeszcze długo zaostrzał politykę pieniężną, przyszły rok nie będzie raczej udany dla europejskich parkietów” – ostrzega Zatryb w rozmowie z FXMAG.

Prof. Krzysztof Borowski z warszawskiej SGH uważa, że to I połowa 2023 r. będzie wzrostowa, zarówno na rynku polskim jak i zagranicznym. „Nie zdziwiłbym się, gdyby wówczas doszło do próby obniżenia stóp procentowych przez banki centralne, co przyczyniłoby się do zwyżki cen akcji. Z kolei po lecie przyszłego roku, powinniśmy obserwować lekką tendencję spadkową na giełdach w USA czy RFN, a także polskim. Rynki będą w przyszłym roku ze sobą mocno skorelowane” – powiedział Borowski portalowi FXMAG.

Zobacz również: Fed pivot, czyli kiedy w końcu giełdy ruszą w górę

 

Pachnie hossą na GPW

To teraz przejdźmy do GPW. Zdaniem prof. Borowskiego, w pierwszej fazie hossy, która pojawi się na warszawskim parkiecie w 2023 roku, liderami pozostaną spółki z grona blue chips, ale od lutego – marca może dojść do zmiany liderów i rozpocznie się zwyżka cen akcji z drugiej i trzeciej ligi. „Te dwie ostatnie grupy akcji przynoszą wyższe stopy zwrotu niż akcje blue chips, w długim horyzoncie czasowym” – podkreśla Borowski.

 

Notowania WIG i WIG20

Reklama

 

Źródło: TradingView

 

Bartłomiej Chyłek, zarządzający NN Investment Partners, uważa, że w 2023 r. indeks WIG potencjalnie mógłby wzrosnąć o ok. 5-10% do okolic 60 tys. pkt., jednak jest wiele czynników ryzyka, które mogą go przed tym powstrzymać. „Jeżeli chodzi o czynniki fundamentalne to nie spodziewam się, żeby zagregowany na poziomie rynku wskaźnik ceny do zysku mógł jakoś wyraźnie wzrosnąć. Oznacza to, że trzeba będzie patrzeć głównie na dynamikę wyników. W tym roku wiele spółek z WIG20 zdołało znacząco poprawić wyniki, jednak kolejny rok prawdopodobnie nie pozwoli na powtórkę wyczynu. To oznacza, że w gronie największych spółek dynamika może być ujemna, przez co matematycznie wycena indeksu może spaść, potencjalnie nawet o 15-20%. Lepiej na tym polu wypadają średnie i małe spółki – tam dynamika zysków może wynieść +20%. Niestety, sumarycznie oznaczałoby to raczej spadek WIG, niż wzrost” – twierdzi Chyłek.

Jego zdaniem, wzrostu całego indeksu można by się spodziewać, gdyby globalna inflacja zaczęła odpuszczać szybciej, niż obecnie spodziewa się tego rynek. „Wtedy takimi czynnikami ryzyka, które trzymały by nasz rynek w tyle za resztą świata to kwestie polityczne, w tym przedwyborcze pomysły, które mogą uderzyć w kluczowe sektory WIG20, na przykład banki. Ponadto, inwestorzy nadal widzą ryzyko w postaci wojny na Ukrainie, co zaniża wyceny w regionie” – mówi FXMAG Chyłek.

Reklama

W opinii Zatryba, sytuacja na GPW w 2023 będzie dość zbliżona do tego, co będzie działo się za Atlantykiem. „Tradycyjnie dużym ryzykiem dla GPW są działania Skarbu Państwa w kontrolowanych przez niego spółkach, od pewnego czasu sektor bankowy zaś traktowany jest przez władze jako skarbonka. Duże spółki i banki to znaczna część naszej giełdy. Na szczęście wygląda na to, że pole do psucia spółek jest już relatywnie niewielkie, a wyceny w wielu przypadkach wyglądają tak, jakby na banki miał być nałożony drugi podatek bankowy” – mówi główny strateg Skarbiec TFI.

Ponieważ hossa 2023 będzie się odbywać w warunkach poprawy koniunktury gospodarczej, lepiej powinny zachowywać się spółki o charakterze wzrostowym, co oznacza w praktyce spółki małe i średnie, przy czym to spółki średnie będą dawały lepszą relację zysku do ryzyka lub nawet po prostu dadzą lepiej zarobić, niż spółki małe. „Zmiana zasad gry na GPW mogłaby nastąpić tylko w przypadku masowego napływu zagranicznych inwestorów, którzy co do zasady kupują duże spółki. Ale konflikt rządu RP z UE oraz wojna w Ukrainie będą jeszcze dłuższy czas zniechęcać do polskiego rynku” – uważa Zatryb.

Zobacz również: Legendarny inwestor gra na spadki kursu trzech wielkich amerykańskich spółek technologicznych

  

Notowania mWIG40 i sWIG80

 

Źródło: TradingView

Reklama

 

Gaming, chemia, energetyka – te sektory mogą dać zarobić

Na które sektory warto stawiać? Zdaniem prof. Borowskiego, ciekawie prezentuje się branża gamingowa, która może zaliczyć wielki come back. „Poza tym sektor chemiczny wydaje się powracać do łask inwestorów, co jest związane ze wzrostem produkcji nawozów na potrzeby rolnictwa, które musi wykarmić coraz większą liczbę ludności na naszej planecie. Poza tym inwestorzy powrócą do odnawialnych źródeł energii – w Polsce przyczyni się do tego reforma ustawy, a na świecie rośnie liczba inwestycji w zieloną energię. Wiele krajów otwiera się na hodowlę marihuany i to nie tylko w celach leczniczych – być może również i dla tego sektora zaświeci słońce, chociaż to raczej będzie za granicą, niż u nas” – wylicza dla FXMAG prof. Borowski.

W opinii Chyłka, optymistycznie można patrzeć na sektor producentów dóbr konsumpcyjnych i umiarkowanie pozytywnie na producentów dóbr trwałego użytku, budownictwo i przemysł, w którym można znaleźć ekspozycję na produkcję przeniesioną z Chin. „Ciekawie wyglądają spółki technologiczne i ochrony zdrowia. Oba segmenty mogą potencjalnie cieszyć się zainteresowaniem inwestorów zagranicznych. Słabiej mogą wypaść spółki surowcowe i energetyczne. W przypadku banków widzimy ryzyko dodatkowych regulacji, które mogą pochłonąć zyski” – twierdzi zarządzający NN Investment Partners.

Zdaniem Zatryba, można wskazać na banki jako spółki posiadające potencjał do wzrostów. „Sytuacja na rynkach energii, wsparcie rządów, będą pomagać spółkom z sektora energetycznego osiągać nadal bardzo wysokie marże. Wskazanie tych dwóch sektorów w kontekście wcześniejszego obstawiania przeze mnie średnich i małych spółek może wyglądać na brak konsekwencji, ale w innych sektorach spółki są znacznie bardziej zróżnicowane pod kątem jakości. W pierwszych miesiącach roku warto rozważyć wprowadzenie do portfela spółek defensywnych, np. telekomunikacji i IT” – mówi ekspert Skarbiec TFI.

Zobacz również: Prognozy dla złota i srebra na 2023 rok

 

Notowania PKO BP – 5 lat

Reklama

 

Źródło: TradingView

 

Czytaj więcej