Od lat można spotkać się z głosami mówiącymi o końcu dominacji dolara na światowych rynkach finansowych oraz o wiążącymi się z tym konsekwencjami. Bez dwóch zdań pozycja amerykańskiego dolara nie jest już tak silna jak w ubiegłych dekadach, lecz wciąż pozostaje on najważniejszą walutą w kontekście wyceny większości instrumentów finansowych na rynku.
Mierzenie wartości poszczególnych walut na rynku walutowym wbrew pozorom nie jest zadaniem łatwym. Posługując się parami walutowymi zawsze określamy cenę waluty bazowej w jednostkach waluty kwotowanej. W zależności od tego jaką walutę kwotowaną dobierzemy, tak też będzie zmieniać się wartość waluty bazowej. Stwarza to podstawowy problem, gdy chcemy posłużyć się wartością danej waluty per se. Z pomocą w tym wypadku przychodzą indeksy walutowe, gdzie najpopularniejszym z nich jest indeks dolara.
Co ciekawe, indeks dolara jest instrumentem finansowym, a nie tylko syntetycznym indeksem, bowiem jest on faktycznie od 1985 roku notowany jako kontrakt futures na giełdzie ICE (Intercontinental Exchange), która od tamtej nieprzerwanie publikuje jego wartość oraz przede wszystkim dba o to, aby był on odpowiednio aktualizowany. Wyliczony jest on bowiem z ważonej średniej geometrycznej sześciu walut (a właściwie ich par z USD – przedstawionych na rysunku nr 2), których kraje są najbardziej istotnymi partnerami handlowymi Stanów Zjednoczonych.
Budowa tego indeksu (najczęściej kryjącego się pod tickerem DXY) jest jednak zaskakująca, jeżeli faktycznie wagi uzależnione byłyby od istotności partnerów handlowych. Drugim pod względem wielkości eksportu rynkiem dla Stanów Zjednoczonych jest Meksyk (16% eksportu), natomiast pierwszym pod względem importu są Chiny (22% całego importu). Waluta żadnego z tych krajów nie jest jednak ujęta w indeksie dolara (DXY).
Odpowiedzią na ten problem jest indeks dolara utworzony przez Bloomberga, który coraz częściej wykorzystują analitycy. W skład tego indeksu wchodzą waluty takie jak meksykańskie peso, chiński juan, czy indyjska rupia. Wagi dostosowywane są każdego roku, tak aby najważniejsi partnerzy handlowi byli jak najdokładniej odwzorowani w indeksie. Niemniej jednak dodatkowym kryterium pozostaje płynność danych walut.
Okazuje się, że FED w swoich analizach posługuje się jeszcze innym indeksem – TWDI, czyli Trade Weighted Dollar Index, który reprezentuje wartość dolara w stosunku do jeszcze szerszego koszyka walut. Inwestorzy nie powinni tego lekceważyć.
Według badań JP Morgan miesięczny wzrost wartości tego indeksu o 1% dodaje 0,14 punktu do Chicago Fed National Financial Conditions Index (obecnie -0,93 punktu) obrazującego kondycję rynku pieniężnego, dłużnego, a także tradycyjnego, jak i ukrytego systemu bankowego. Pozytywne wartości wskazują na zacieśnianie się warunków finansowych, natomiast negatywne na ich poluźnienie względem wartości średnich. Rysunek nr 3 przedstawia porównanie indeksu dolara (DXY) z TWDI, gdzie obie serie danych zostały wyrównane do dnia pierwszej podwyżki stopy procentowej w USA w obecnym cyklu podwyżek. Jak łatwo zauważyć TWDI, który pozostaje kluczowy dla FED, znajduje się ok. 7,5 pp. poniżej DXY oraz co ważniejsze, poniżej poziomów z początku obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych. Oznacza to, że sam dolar działa w kontrze do podejmowanych działań FED mających zacieśnienie polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych, co warto mieć na uwadze.
Na podstawie ogólnej analizy indeksu dolara można wyciągnąć jednak także czysto handlowe wskazówki. Wśród wielu inwestorów z pewnością panuje przekonanie, iż podwyżki stóp procentowych wiążą się z aprecjacją danej waluty. Jak pokazuje jednak historia w wypadku USD, po pierwszej wzrostowej reakcji na ogłoszenie pierwszej podwyżki w cyklu, kolejne miesiące przynoszą nieintuicyjne osłabienie wartości dolara, które najlepiej wykorzystać w połączeniu z JPY, co również potwierdza historia. To jednak temat na osobny artykuł przed kolejnym cyklem podwyżek stóp procentowych, a więc nie powinniście się go spodziewać przez kolejne lata.
Na co dzień indeks dolara można jednak wykorzystać w handlu poprzez jego techniczną analizę na platformie oraz poszukiwanie analogii z wybranymi instrumentami. Ze względu na budowę indeksu, największą (ujemną) korelację posiada on z parą EUR/USD. Nakładając na siebie wykres eurodolara oraz odwróconego indeksu dolara, wykresy te w wielu przypadkach prawie idealnie się nakładają (co pokazuje wykres nr 1), gdyż euro posiada wyraźnie większą wagę w ów indeksie niż pozostałe waluty. Wykres trzeciej pod względem udziału waluty – GBP, nie koreluje już tak idealnie. Tym bardziej wykres AUD/USD, gdzie AUD pozostaje nieuwzględnione w indeksie. Nie oznacza to jednak, że w wypadku tych par nie możemy wykorzystać samego indeksu dolara.
Indeks dolara, pomimo że jest syntetycznym koszykiem, charakteryzuje się dużą dokładnością, gdy przychodzi do zastosowania narzędzi analizy technicznej. W związku z tym wyznaczanie potencjalnych wsparć oraz oporów na tym indeksie może okazać się nieocenioną pomocą, gdy jeden z tych poziomów okaże się być testowany w tym samym momencie co wsparcie, bądź też opór na jednej z par walutowych powiązanych z dolarem. Taki przykład pokazuje wykres nr 2 i nie jest on jedyny. Możemy zobaczyć jak indeks dolara (USDIDX na platformie xStation) w dniu 13 października wypełnia równość korekt w trendzie wzrostowym, która w połączeniu z retestem wcześniej wybitego lokalnego szczytu była kluczowym wsparciem. Moment testu tego poziomu zbiegł się idealnie w czasie z testem równości korekt w trendzie spadkowym na parze AUD/USD, gdzie opór został uznany z bardzo dużą dokładnością. Posiadając potwierdzenie tego układu z indeksu dolara, z dużo większą pewnością można podejść do zlecenia transakcji na tym poziomie.
DXY pozostaje również świetnym instrumentem w kontekście handlu różnych wydarzeń makroekonomicznych. W wypadku par walutowych zawsze musimy wziąć pod uwagę, w jaki sposób zachowa się druga waluta względem danego wydarzenia. W wypadku indeksu wpływ ten pozostaje uśredniony, dzięki czemu widzimy reakcję na „samego” dolara, a nie na jego notowania względem innej waluty. Daje to poczucie większej klarowności i zarazem pozwala od razu odczytać jak rynek wycenia wartość dolara względem danego wydarzenia. Jeżeli handel w oparciu o dane makroekonomiczne jest dla Ciebie chlebem powszednim, to przeniesienie się na indeks dolara może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Podsumowując, indeks dolara jest instrumentem, który można wykorzystać w handlu wielowymiarowo. Przede wszystkim stanowi on świetny wybór dla inwestorów wykorzystujących dane makroekonomiczne. Po drugie, dla traderów technicznych daje on nieocenione potwierdzenie układów na parach walutowych. Dla osób poszukujących głębszych zależności makroekonomicznych i statystycznych również DXY, jak i TWDI stanowią niesamowicie wartościowy materiał badawczy. Jeżeli jeszcze nie miałeś okazji pracować na indeksie dolara, zrób koniecznie dla niego miejsce na swojej platformie.
