Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

status quo znaczenie

Wrześniowe dane z rynku pracy USA okazały się rozczarowaniem, co… nie zmąciło dobrych nastrojów na Wall Street. Rynek wie, że ze strony Fed nie grozi mu żadne negatywne zaskoczenie.

Coraz więcej danych i badań pokazuje, że silny interwencjonizm gospodarczy przy jednoczesnych licznych ograniczeniach pandemicznych wywołał nierównowagę, która powoduje frustrację producentów i presję cenową

W recesji zwykle popyt jest zbyt niski i część firm z tego powodu musi upaść, aby doprowadzić do gospodarczej równowagi, po czym wzrost popytu pozwala mocniejszym firmom na rozwój i stopniowe zwiększanie zatrudnienia. Teraz wszystko zostało postawione na głowie – ogromne wsparcie fiskalne zarówno po stronie popytu, jak i pomocowe dla firm, sprawiło, że typowe dla recesji procesy nie wystąpiły. Patrząc z perspektywy czasu, w rok po recesji firmy nie miałyby najmniejszego problemu z zatrudnieniem, jednak właśnie takie hasła regularnie przebijają się z badań przedsiębiorców. Wydaje się zatem, że niższy wzrost zatrudnienia w USA to nie brak popytu na pracę, ale brak jej podaży w odpowiedniej ilości i jakości.

Być może zmieni się to częściowo w najbliższych miesiącach po tym, jak ustały dopłaty rządowe do zasiłków dla bezrobotnych,

ale pewnie problem nie zniknie z miesiąca na miesiąc. Dla rynków jednak to idealny scenariusz. Fed nie będzie wnikał w takie rozważania jak ja wyżej, a po prostu uzna, że „warunek zatrudnienia nie został spełniony” i znów odłoży w czasie ograniczanie dodruku. Poparcie dla Powella w perspektywie drugiej kadencji przez sekretarz Yellen (która musi sfinansować ogromny deficyt) oraz jego dobre recenzje na Wall Street nie biorą się z niczego.

Dolar w ubiegłym tygodniu mocno tracił, a w tym tę tendencję teoretycznie przedłużyć może EBC

W ubiegłym tygodniu, po publikacji danych o sierpniowej inflacji, z Banku napłynęło kilka jastrzębich głosów, sugerujących zakończenie nadzwyczajnego wsparcia w marcu przyszłego roku. Pozostaje pytanie, czy Bank oficjalnie odniesie się do tego już na czwartkowym posiedzeniu? Moim zdaniem nie, ale i tak będzie to jedno z ciekawszych posiedzeń w ostatnim czasie.

Poniedziałek zapowiada się spokojnie, gdyż wolne mają inwestorzy w USA i Kanadzie (rynek kontraktów na amerykańskie indeksy działa do 19), a kalendarz świeci pustkami

Reklama

Za nami mocne dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle, a przed nami w zasadzie już tylko indeks Sentix ze strefy euro, choć warto pamiętać też, że jutro o 6:30 czeka nas decyzja RBA. Nastroje na poniedziałkowym otwarciu w Europie są dobre – DAX odrobił piątkowe straty, kontrakty na Nasdaq są na rekordowym poziomie.

O 8:55 euro kosztuje 4,5164 złotego, dolar 3,8038 złotego, frank 4,1567 złotego, zaś funt 5,2682 złotego.

Nota prawna

Czytaj więcej