- Jak wygląda sytuacja rynku nieruchomości w USA?
- Czemu amerykański rynek real estate może wpaść w kłopoty?
- Co ma z tym wspólnego zaogniająca się sytuacja na Bliskim Wschodzie?
Na horyzoncie widać zły scenariusz dla nieruchomości. Słynny bankier przewiduje stagflację, która może mocno uderzyć w rynek real estate.
Znów straszy potwór stagflacji
Słynny Jamie Dimon, prezes JPMorgan Chase, przypomniał, że stagflacja jest najgorszym scenariuszem dla nieruchomości. Dimon po publikacji wyników kwartalnych JPMorgan Chase wyrzucił z siebie obawy o gospodarkę USA i frustrację z powodu rosnącego długu publicznego.
Szef banku ostrzegł, że chociaż wskaźniki ekonomiczne pozostają dla USA "korzystne" – i zarówno konsumenci, jak i firmy są obecnie w "dobrej kondycji" - to dostrzega on "szereg znaczących niepewności”, które mogą „zepsuć imprezę”.
Dimon zwrócił uwagę na perspektywy geopolityczne, które są wedle niego "niepokojące" w obliczu konfliktów na linii Rosja-Ukraina i Izrael-Hamas a teraz Izrael-Iran. Ostrzegł przed "utrzymującą się presją inflacyjną” i stwierdził, że wpływ zaostrzonej polityki pieniężnej Fed nie jest jeszcze odczuwalny.
Zobacz także: Ceny mieszkań w Polsce - o ile wzrosną stawki za mkw w 2024 roku?
Prezes JPMorgan podkreślił w rozmowie z analitykami, że "umiarkowana recesja" w USA w tym roku może się wciąż pojawić. „To, że teraz jest dobrze, nie oznacza, że w przyszłości będzie dobrze. Trzeba być ostrożnym i gotowym na różne scenariusze” - stwierdził.
Dimon w odpowiedzi na pytanie analityka Bank of America Research Ebrahima Poonawala, nakreślił coś, co nazwał "najgorszym scenariuszem" dla nieruchomości - i być może całej gospodarki. Stwierdził, że gospodarka być może zmierza w kierunku stagflacji – czyli stagnacji połączonej z wysoką inflacją.
Stagflacja miała miejsce w latach 70-tych. To „potwór”, którego powrotu obawiali się ekonomiści na początku 2023 roku, kiedy inflacja była bliska 40-letniego maksimum. Stagflacja może prowadzić do sytuacji, w której banki centralne będą musiały podnosić stopy ponad poziom, który nie uszkodzi gospodarki.
Narracja o groźbie stagflacji zanikła wraz ze spadkiem inflacji w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Jednak po trzech niezbyt optymistycznych raportach inflacyjnych z rzędu, inflacja wydaje się lepka, a obawy o stagflację powracają.
Czytaj również: Kryzys nieruchomości i wysokie ceny - jest rozwiązanie, na które w Polsce nie ma szans
Co się stanie z rynkiem nieruchomości w stagflacji
Zdaniem Dimona, rynek nieruchomości w USA jest na granicy kryzysu. Sektor biurowy znalazł się pod presją w wyniku trendu pracy hybrydowej. Zdaniem bankiera, dopóki stopy nie rosną, wszystko powinno być dobrze, jednak jeśli tylko Fed zacznie je podnosić, gospodarka wejdzie w recesję, wysoka inflacja dodatkowo uderzy i w nią, i w rynek nieruchomości. „Rynkowi real estate nie uda się w spokoju przejść recesji przy wyższych stopach procentowych" - powiedział dyrektor generalny JPMorgan Chase.
Dimon wyjaśnił, że liczy się to, dlaczego stopy procentowe rosną. "Jeśli dzieje się tak, ponieważ mamy silną gospodarkę, to nie jest to takie złe dla nieruchomości, ponieważ firmy będą zatrudniać. Jeśli dzieje się tak, ponieważ mamy stagflację, to jest to najgorszy przypadek" – wyjaśnił Dimon.
Według Dimona, każde aktywo może zostać zdewaluowane o 20% w wyniku dwuprocentowego wzrostu 10-letniej stopy skarbowej, jeśli stopy procentowe wzrosną z powodu utrzymującej się inflacji.
Oczywiście, w takim scenariuszu pojawiliby się i przegrani, i zwycięzcy na rynku nieruchomości. Według Dimona, o zachowaniu wartości decydować będzie klasa budynków. Jednak wedle Dimona, taki scenariusz bardzo mocno uszkodziłby rynek real estate.
„Nagle pojawi się mnóstwo pustostanów. Spadnie liczba umów najmu, bo firmy będą bankrutować. To wpłynie także na budownictwo jednorodzinne. Być może na horyzoncie najgorszy czas dla rynku real estate od 2010 roku” – ostrzegł Dimon.
Średnia cena domu w USA
Źródło: Trading Economics
