Koniec tygodnia okazała się kluczowy dla pary walutowej EURUSD. W dniu święta Bożego Ciała nastąpiło przełamanie wsparcia 1.2180 a przy okazji wzrostowej linii trendu.
Taka sytuacja była sugerowana przez wskaźniki znajdujące się pod wykresem już od dłuższego czasu. Wskaźnik MACD tworząc spadkowy układ „słupków”, informował o negatywnej dywergencji. Podobna sytuacja była na oscylatorze RSI. Teraz oba wskaźniki z wysokich wartości kierują się do dołu, co potwierdza sentyment z ostatnich dni. Ma szanse się on utrzymać i dolar amerykański dzięki umocnieniu, może znacząco skorygować trwającą od marca trend wzrostowy.
Oznaczałoby to, że piątkowa reakcja na dane o zatrudnieniu w USD jest małą korektą i re-testem przełamanego wsparcia 1.2180.
Teraz dołek może wypaść w zielonym obszarze 1.2050, który był początkiem jednego z ostatnich impulsów wzrostowych. Po naniesieniu siatki Fibonacciego widać, że jest to prawdopodobne dzięki niebieskiej linii opisanej jako 38.2%.
Oznacza to, że opór 1.2350 musi poczekać na swoją kolej, czyli dużą falę umocnienia USD. Istnieje jeszcze pewna nadzieja dla posiadaczy długich pozycji. Jest nią czerwona linia FE100, znajdująca się na poziomie 1.2103. Jest ona efektem porównania z największą korektą opisaną niebieską linią trendu. Jednak popyt miał już szanse na wyższym poziomie, w postaci bliźniaczej sytuacji na cenie 1.2132. Wtedy udało się wygenerować wzrosty, ale bez utworzenia nowego szczytu, więc czemu teraz miałoby być inaczej.
Kluczowe będzie zachowanie inwestorów w żółtej strefie 1.2180. Jeżeli jest ona teraz oporem, to wkrótce czarne świece potwierdzą negatywne nastawienie do dolara.
