Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Raport inflacyjny

Inwestorzy czekają na środowy raport inflacyjny z USA, który może wzmocnić narrację o wyższych stopach procentowych przez dłuższy czas tego roku. Aktualnie kontrakty Fed Funds Futures wyceniają łączną obniżkę o 27 punktów bazowych do posiedzenia FOMC 7 listopada oraz 41 pb do grudnia. Prawdopodobieństwo czerwcowej redukcji kosztu pieniądza przez amerykańską instytucję jest w tym momencie bardzo niskie.

W pierwszych trzech miesiącach ceny konsumpcyjne w Stanach Zjednoczonych gwałtownie wzrosły, po tym jak w całym ubiegłym roku obserwowaliśmy dość dynamiczny proces dezinflacyjny. Kwietniowy odczyt prawdopodobnie również będzie wskazywał na podbicie wskaźnika CPI, choć być może będzie ono nieco mniejsze niż w poprzednich okresach.  W najbliższym czasie Fed-owi ciężko będzie w pełni okiełznać inflacje i pozostanie ona prawdopodobnie nieco powyżej celu przez dłuższy czas.

To, że w pierwszym kwartale nie odnotowano dalszych postępów w kierunku celu Rezerwy Federalnej przyznał sam jej prezes, czyli Jerome Powell podczas ostatniej konferencji. Jeśli spojrzymy na wskaźnik bazowy, który wyłącza ceny energii oraz żywności, otrzymaliśmy ostatnio dynamikę miesięczną na poziomie 0,4 proc.. Daje to wynik dwukrotnie większy od zakładanego celu amerykańskiej instytucji.

Tym, co w głównej mierze decyduje teraz o podbiciu inflacji, jest gwałtowny wzrost kosztów wynagrodzeń, które są przerzucane na konsumentów korzystających z usług. Z drugiej strony pewną ulgę przynoszą spadające ceny towarów.

Jeszcze niedawno rynek spekulował, że Fed obniży stopy procentowe w czerwcu. Teraz ten termin jest niemal całkowicie odrzucany przez rynek. Mówi się o wrześniu lub o grudniu. Wszystko wskazuje na to, że projekcje Fedu z końca 2023 roku oraz z marca (zbliżone do tych poprzednich) dotyczące ścieżki stóp procentowych nie zmaterializują się, choć nie można w pełni tego wykluczyć, bo gospodarka może nas zaskoczyć w kolejnych miesiącach i tym samym Fed będzie zmuszony do reagowania.

Reklama

Rezerwa Federalna co chwila powtarza, że polityka monetarna jest i będzie determinowana przez napływające dane. W ostatnim czasie pojawiły się pewne sygnały z gospodarki, które mogą pomóc w walce z inflacją. Mowa tu chociażby  o ostatnim raporcie zatrudnienia, w którego szczegółach możemy zauważyć, że wzrost średnich zarobków godzinowych uplasował się poniżej oczekiwań a liczba nowych miejsc pracy wyniosła 175 tys.  – co daje wynik najgorszy od pół roku. Wciąż kurczy się liczba wolnych miejsc pracy na co wskazuje ankieta JOLTS a dane zaczynają wskazywać poziomy obserwowane przed 2019 rokiem. W dalszej perspektywie oczekiwane jest spowolnienie wzrostu płac, co pośrednio zredukuje presję inflacyjną. Potrzebnych jest jednak jeszcze kilka słabych raportów, żeby Fed miał pewność, że zmiany są trwałe i podążają w oczekiwanym kierunku.

 

Zobacz także: Rezerwy złota największe od 45 lat! Agresywny plan Glapińskiego. Banki centralne rzuciły się na metal

Czytaj więcej