Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

prognozy cen prądu

Zobacz część pierwszą 

 

Skoro ogromna część procesu inwestowania opiera się na prognozowaniu lub przewidywaniu, nawet wbrew przekonaniom części inwestorów, to niezbędne wydaje się bliższe poznanie wszelkich tego zjawiska tajemnic, wynosząc w ten sposób swój proces decyzyjny na wyższy poziom.

To właśnie proponuję w rozwinięciu tematu z pierwszej części, w której spróbowałem zdefiniować i rozróżnić pojęcia prognozowania i predykcji.

Reklama

Tak, wiem, że wielu inwestorów/traderów absolutnie odrzuca twierdzenie, iż pracują w „biznesie przewidywania”, to jednak niewiele zmienia w naturze tego, co świadomie lub nie robią na co dzień. Nie da się od tego uciec, choć oczywiście można tego nie nazywać wprost.

Skąd takie opory? Zasadniczo ich źródłem jest jeden powszechnie znany i sekowany fakt lub może stwierdzenie:

                   Przewidywania czy prognozy są bezwartościowe.

Za tym idzie kolejne:

                  Nikt nie zna przyszłości i nikt nie potrafi jej przewidzieć.  

Reklama

Jak w takiej sytuacji przyznać się przed sobą czy innymi, że najważniejsze decyzje w tym, co robimy opierają się na złudnych, obarczonymi tyloma błędami, pomyłkami i nietrafieniami próbach wykoncypowania tego, co może się zdarzyć w przyszłości i postawieniu na to naszych ciężko czasem zarobionych pieniędzy?

 

 


 Materiał pojawił się na portalu, dzięki uprzejmości blogi.bossa.pl

Czytaj blogi.bossa.pl


Reklama

 

 

Ale halo, halo! Zamiast robić z tego problem może warto najpierw sobie uświadomić kilka faktów:

   Po pierwsze:

Inwestowanie, a już trading w szczególności, to gra w dużej mierze mentalna. A to oznacza, że w drodze do sukcesu uczymy się emocjonalnej inteligencji, która pozwala radzić sobie z wszelkimi psychologicznymi pułapkami. W takim razie kwestia tego, czy akceptujemy się w „biznesie przewidywania”, to jedna z najmniej dotkliwych niedogodności jakie może nas na tej drodze spotkać. Zamiast walczyć róbmy wszystko by ten konieczny etap decyzyjny doprowadzić do mistrzostwa.

   Po drugie:

Czy mamy inny wybór?

Teoretycznie tak, jest ich z pozoru kilka.

Reklama

Na przykład: zlecamy problem zarządzania kapitałem innym ludziom/instytucjom. W ten sposób jednak nie dość, że zostawiamy nasze pieniądze innym DO PRZEWIDYWANIA, to jeszcze sami musimy spróbować przewidzieć KOMU je zostawić – kto zarobi nam najwięcej, kto przynajmniej straci najmniej, a może jak podzielić to na różne fundusze.

Przykład inny: zamiast przewidywać oddajemy nasze decyzje kompletnej losowości. W końcu małpy też to potrafią przy pomocy strzałek, a więc zamiast bawić się w łamigłówki umysłowe kupujemy zestaw do darta. Tylko czy na pewno jesteśmy gotowi na taką zamianę? A co jeśli wybrana spółka zaczyna spadać? Strzałka nie załatwi decyzji co z tym zrobić, i tak w końcu będziemy zmuszeniu spróbować przewidzieć czy zatopią nas te akcje do zera, czy jednak próbujemy się ratować. Podjęcie tej decyzji wymaga tak czy inaczej poszukania informacji, przetworzenia ich i interpretacji rzutującej na ocenę przyszłości.

Jakby się nie kręcić, wracamy do punktu wyjścia.

   I po trzecie, choć nie ostatnie:

Idealna trafność przewidywań jest pożądaną umiejętnością, ale końcowy sukces tylko w części od tego zależy.

Dokładnie rzecz biorąc zależy od nich jedynie udane wejście na pozycję, co jest tylko uwerturą do pełnej transakcji. Ale ponieważ wszyscy, łącznie z najlepszymi inwestorami tego świata popełnimy błędy w prognozowaniu/predykcji, protoplaści w tym biznesie wymyślili sposoby jak sobie z tymi nietrafieniami radzić. Dwa zasadnicze zasługują na wieczne uhonorowanie i pamięć:

Reklama

   (1) Zarządzanie ryzykiem

Ci, którzy zaakceptowali, że trafność przewidywań w tym biznesie jest zawsze niższa niż 100%, a w tradingu dużo niższa, mają dostęp do szeregu narzędzi, które nietrafione predykcje potrafią skorygować lub po prostu je zakończyć. Arsenał jest bogaty i sięga od stopów obronnych wszelkiego rodzaju przez zarządzanie pozycją po hedging i dywersyfikację portfeli i strategii.

Z takim zapleczem sam moment realizacji przewidywań przestaje aż tak uwierać, generować strach przed rynkiem i decyzjami, a to pomaga amortyzować błędy emocjonalne i poznawcze (heurystyki)

   (2) Wzięcie na siebie pełnego ryzyka

Ci, którym nie leży walka z rynkiem za pomocą stop-lossów, nieustannego podejmowania decyzji czy po prostu nie potrafią się pogodzić z koniecznością przewidywań i problemów z tym związanych, zostaje proste wyjście: brać na siebie ryzyko i siedzieć na pozycji cokolwiek by się z nią nie działo i jak bardzo by się nie zanurzała w czerwieni.

Reklama

Tego rodzaju podjęte pełne ryzyko raczej na pewno opłaci się w pasywnych inwestycjach w ETFy, mniej w akcje (potrafią zbankrutować czy stać się śmieciowe), najrzadziej udaje się na rynku derywatów.

Jednym zadaniem: z koniecznością przewidywania da się, a nawet trzeba żyć w giełdowych inwestycjach. Potrzebny jest tylko stosowny zestaw „life hacków”, które w tym pomogą. 

 grafika numer 1 grafika numer 1

Jeśli jednak nabraliście złudnego przekonania, że to koniec problemów z tym związanych, to zapraszam do kolejnego wpisu.

 

Reklama

Oryginalny artykuł znajdziesz pod tym linkiem. Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj blogi.bossa.pl

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A.nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Czytaj więcej