Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

outsourcing kadr i płac

Rynek wreszcie zaczął przykładać większą wagę do publikowanych danych makro, jakie w tym tygodniu spłynęły na rynek. Do momentu wczorajszych raportów z USA na eurodolarze było spokojnie, a nawet euro utrzymywało lekką przewagę wynikającą z niezłych przemysłowych indeksów PMI i ogólnej fazie risk-on zakładającej popandemiczne odbicie. Jednak sytuacja zmieniła się w czwartek wraz z raportem ADP, pokazującym przyrost zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA. Wskazał on prawie milionową kreację miejsc pracy przy oczekiwaniach ustawionych przy 650 tys.

Podnosi to też poprzeczkę przed dzisiejszymi payrollami

Realne oczekiwania mogą być już ustawione powyżej konsensusu. Spadek eurodolara do 1,21 po części wydaje się uwzględniać mocny raport i twardy orzech do zgryzienia dla Fed. Jeśli faktycznie odczyt byłby w granicach 1 mln kreacji miejsc pracy, eurodolar może mieć otwarta drogę do testu wsparcia na 1,20. Rozczarowanie natomiast przełoży się na szybkie odrabianie strat przez euro, bo katalizatorem spadku eurodolara ewidentnie był amerykański rynek pracy.

Póki co perspektywa zaostrzenia polityki pieniężnej ze strony Fed nie szkodzi złotemu

Zyskuje on bowiem na dobrej strukturze wzrostu PKB, wciąż będącą pod kontrolą pandemią oraz na oczekiwaniach wysokiej inflacji, co ma w końcu przełożyć się na retorykę RPP. W tym kontekście rynek może postrzegać brak większej aktywności NBP w skupie aktywów jako zapowiedź, że takie zaostrzenie retoryki nadejdzie już na najbliższym posiedzeniu RPP w przyszłym tygodniu. Na tej podstawie kurs EUR/PLN zszedł i utrzymuje się przy 4,46, mając potencjał na spadek do strefy 4,40-4,42. Natomiast spadek USD/PLN został zatrzymany przez deprecjację eurodolara, ale kurs pozostaje wciąż poniżej kluczowego oporu na 3,70.

 

Czytaj więcej