Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

osłabienie złotego a kredyt

Artykuł z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"

Dobre nastroje w piątek 15.10 panowały również na giełdach europejskich, gdzie indeksy ponownie wzrosły (co jednak korekty zdecydowanie nie kończyło). Polska giełda znowu poszła swoją drogą. Jakoś tak ostatnio ciągle była w przeciwfazie – jak indeksy na innych giełdach europejskich spadały to u nas rosły i odwrotnie.

Tym razem WIG20 przez całą sesję spadał i dopiero końcówka pozwoliła na zredukowanie tego spadku prawie do zera – WIG20 stracił jedynie 0,22%. Wątpię, żeby takie zachowanie miało swoje podłoże w danych makro, czyli inflacji CPI (5,9%) wyższej od wstępnego odczytu (5,8%). Nawet złotemu te dane niewiele pomogły.

Reklama

We wtorek od rana nastroje psuły dane opublikowane w Chinach. Tam w 3. kwartale PKB wzrósł jedynie o 4,9% (oczekiwano 5,2%), produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu o 3,1% (oczekiwano 4,5%) i jedynie sprzedaż detaliczna była lepsza od oczekiwań (4,4% vs. 3,3%). Takie spowolnienie wzrostu gospodarczego (18,3% w pierwszym kwartale, 7,9% w drugim) pokazywało jak działają problemy z zaopatrzeniem (logistyką), energią elektryczną i inne.

Pozostawało pytanie, czy inwestorzy nie potraktują tego spowolnienia wzrostu jak tego, co czeka też gospodarki ich krajów. W Europie potraktowano to ostrzeżenie poważnie i indeksy straciły po blisko jeden procent, w czym pomagało niepewne rozpoczęcie sesji w USA.

W Polsce WIG20 znowu był w przeciwfazie – całkiem wyraźnie rósł (pomagał znowu sektor bankowy i KGHM) i dopiero spore spadki indeksów europejskich doprowadziły do zmniejszenia skali zwyżki, ale i tak niedźwiedzie nie tryumfowały, bo mimo spadku indeksów we Francji i w Niemczech u nas WIG20 ocalił mikroskopijną zwyżkę (0,24%).

Ta przeciwfaza widoczna była też na początku sesji wtorkowej, kiedy to indeksy europejskie rosły, a u nas WIG20 spadał. Tym razem w dół ciągnęły go banki. W drugiej części dnia, kiedy indeksy we Francji i Niemczech zabarwiły się już na czerwono, spadek WIG20 już tak bardzo nie raził. Generalnie Europejczycy byli nadal zdecydowanie mniejszymi optymistami niż ich amerykańscy koledzy. Końcówka sesji była w Europie nieco lepsza, bo pomógł posiadaczom akcji początek sesji w USA. WIG20 stracił jednak 0,5%.

Słabość rynków europejskich widoczna była też na początku sesji środowej. Indeksy na europejskich giełdach nie chciały reagować pozytywnie na amerykański optymizm i trzymały się blisko poziomu neutralnego, a WIG20 nadal spadał. W końcu sesji amerykański optymizm pozwolił na zakończenie sesji we Francji niewielkim wzrostem indeksu, ale niemiecki XETRA DAX ledwo drgnął. WIG20 zachowywał się bardzo podobnie i zakończył dzień spadkiem o 0,18%.

Reklama

W czwartek giełdy europejskie nadal lekceważyły amerykański optymizm. Indeksy barwiły się na czerwono, ale spadki były mikroskopijne. Początek sesji w USA, kiedy to uparte byki prowadziły NASDAQ na północ, niespecjalnie pomagały Europejczykom – indeksy zakończyły sesję niewielkimi spadkami. W Polsce przecena miedzi zaszkodziła KGHM, tracił mocno CD Projekt (opóźnienie gier na konsole), ale sektora bankowy zyskiwał. Wynikiem był spadek WIG20 o 0,65%.

Na naszym rynku walutowym złoty powrócił do swojej słabości wyraźnie tracąc w poniedziałek do głównych walut mimo tego, że kurs EUR/USD kosmetycznie wzrósł. Potem też ta słabość była dość oczywista. Widać to było na przykład w środę, kiedy wzrost kursu EUR/USD doprowadził do neutralnego zamknięcia na EUR/PLN, niewielkiego spadku na USD/PLN i nawet wzrostu CHF/PLN. Zwyżki kontynuowane były w czwartek, czyli wtedy, kiedy EUR/USD zmienił się nieznacznie. CHF/PLN pokonał nawet szczyty z początku miesiąca.

Generalnie pomagały euro na rynkach globalnych wypowiedzi ludzi z ECB na przykład Olli Rehna, z Europejskiego Banku Centralnego, który ostrzegał, że jeśli inflacja zbyt długo będzie na wysokim poziomie to zmusi producentów do ponoszenia stóp i zwiększy oczekiwania inflacyjne konsumów, a to zmusi ECB do podjęcia ostrzejszych kroków.

Wątpię, żeby polityczny teatr w Parlamencie Europejskim i groźne słowa Ursuli von der Leyen (możliwość zatrzymania KPO) były powodem słabości GPW i złotego. Parlament nie ma wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o środki z KPO – decyduje Komisja Europejska i Rada Europejska. Być może jednak nieznacznie na nastroje ta dyskusją, w której olbrzymia większość europosłów krytykowała rząd polski, podziałać mogła. Szczególnie w czwartek, kiedy to Parlament Europejski przytłaczającą większością głosów przyjął (niewiążącą) rezolucję (tu streszczenie: https://tiny.pl/99vtv ), a miała być jeszcze ostrzejsza…

 

Reklama

Czytaj więcej

 

Czytaj więcej