Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

O której Fed ogłosi?

Ostatnie w tym roku posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku, w przeciwieństwie do listopadowych odczytów inflacji w USA, nie przyniosło zaskoczenia. Zgodnie z oczekiwaniami Fed podniósł stopy procentowe o kolejne 50 punktów bazowych, co jest siódmą z rzędu decyzją o zacieśnianiu monetarnym w Stanach Zjednoczonych. I jednocześnie kolejną zbliżającą nas do wyczekiwanego przez rynek kapitałowy końca cyklu podwyżek oprocentowania. 

 

Na skróty:

  • na grudniowym posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku, zgodnie z oczekiwaniami, stopy procentowe wzrosły o 50 punktów bazowych
  • to oznacza, że aktualny przedział stopy funduszy rezerwy federalnej wynosi 4,25-4,50%
  • po wtorkowej publikacji odczytu wskaźnika CPI (w tym inflacji bazowej), który okazał się zauważalnie niższy od oczekiwań, rynek utwierdził się w swoim dotychczasowym przekonaniu, że na przyszłorocznych posiedzeniach Fed będzie w mniejszym stopniu podnosił stopy procentowe
  • scenariusz bazowy zakłada zakończenie obecnego cyklu zacieśniania monetarnego w USA już pod koniec pierwszego kwartału 2023 roku
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXmaga.

 

Fed w grudniu nie zaskoczył rynków

Za nami ostatnie w tym roku, grudniowe posiedzenie FOMC, na którym przegłosowano podwyżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Tym samym przedział stopy funduszy rezerwy federalnej wzrósł do 4,25-4,50%. Decyzja Komitetu Otwartego Rynku jest oczywiście zgodna z oczekiwaniami rynku - niemal 80% pozycji na kontraktach FRA (na przyszłą stopę procentową) zakładało dokładnie taki wzrost oprocentowania na grudniowym posiedzeniu. Realizuje się więc scenariusz spadającego tempa kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA, po tym jak Fed na ostatnich czterech posiedzeniach decydował się za każdym razem na wzrost oprocentowania aż o 75 punktów bazowych. W przyszłym roku podobne decyzje ze strony amerykańskiej rezerwy federalnej nie będą już straszyć rynków, choć oczekiwany przez Fed powrót do celu inflacyjnego (CPI na poziomie 2% r/r) zajmie - nawet w optymistycznym scenariuszu - jeszcze wiele miesięcy. 

Za nami siódma z rzędu - i bez wątpienia nie ostatnia - decyzja amerykańskiej rezerwy federalnej o podwyżce stóp procentowych w tym cyklu. Fed rozpoczął zacieśnianie monetarne dość nieśmiało w marcu tego roku. Wcześniej jednak, bo już w listopadzie 2021 roku Komitet Otwartego Rynku ogłosił rozpoczęcie taperingu, czyli ograniczenie skali programu QE ze 120 mld dolarów do 105 mld, a w grudniu do 90 mld dolarów. Natomiast w połowie grudnia zeszłego roku Fed ogłosił redukcję skali QE od 2022 roku z 90 mld dolarów miesięcznie do 60 mld USD. Tym tempem wygaszenie czwartego programu QE miało nastąpić w marcu tego roku i tak też się stało.

Reklama

W marcu stopy procentowe poszły w górę o 25 punktów bazowych. Wtedy też Fed zapowiedział rozpoczęcie programu Quantitative Tightening, czyli przeciwieństwa programu QE, polegającej na redukcji sumy bilansowej, która wystartowała w połowie czerwca. Na kolejnych posiedzeniach Komitet Otwartego Rynku był już znacznie bardziej zdecydowany w walce z rosnącą inflacją - w maju stopy procentowe wzrosły o 50 punktów bazowych, a od czerwca czterokrotnie o 75 pb., co było najwyższym tempem zacieśniania monetarnego w USA od ponad czterdziestu lat. Od początku cyklu, czyli od marca tego roku, przedział stóp rezerwy federalnej wzrósł łącznie o 425 punktów bazowych. A to jeszcze nie koniec…

Zobacz także: PILNE: Inflacja w USA w listopadzie 2022 znów zaskoczyła analityków

 

Co dalej ze stopami procentowymi w USA?

Prezes Fed Jerome Powell od miesięcy powtarza jak mantrę, że amerykańska rezerwa federalna jest silnie zdeterminowana do tego, by walczyć z inflacją, która w czerwcu przekroczyła 9% rok do roku i była najwyższa od ponad czterdziestu lat.

Ta determinacja Fedu maleje jednak wraz z kolejnymi odczytami wskaźnika CPI, który od lipca, z miesiąca na miesiąc, pokazuje coraz niższą dynamikę wzrostu cen konsumpcyjnych w ujęciu rocznym. Tę tendencję potwierdził również listopadowy odczyt inflacji, w dodatku z niemałą nawiązką. W zeszłym miesiącu inflacja konsumencka w USA wyniosła 7,1% r/r oraz zaledwie 0,1% w porównaniu do października, co okazało się wynikiem poniżej oczekiwań na poziomie 7,3% r/r. Niższa od rynkowego konsensusu okazała się też inflacja bazowa (bez uwzględnienia takich komponentów jak ceny żywności, energii i paliw), która w listopadzie wyniosła 6% r/r, wobec oczekiwanych 6,1%.

Mocniejszy od oczekiwań spadek dynamiki cen w Stanach Zjednoczonych jest kolejnym argumentem za stopniowym wygaszaniem cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed.

Scenariusz bazowy zakłada, że na kolejnych posiedzeniach Komitetu Otwartego Rynku w 2023 roku wzrost stóp będzie słabszy niż dotychczas. Pierwsze decyzyjne posiedzenie FOMC w przyszłym roku jest zaplanowane na 1 lutego, a konsensus rynkowy zakłada (prawie 75% pozycji na kontraktach FRA), że stopy pójdą w górę zaledwie o 25 punktów bazowych, do poziomu 4,50-4,75%. Mniej niż jedna czwarta uczestników rynku zakłada bardziej radykalną opcję wzrostu stóp o kolejne 50 pb. 

Reklama

Na marcowym posiedzeniu, które odbędzie się w środę 15.03, również zakładana jest podwyżka stóp o 25 punktów bazowych, która podniosłaby przedział stopy funduszy rezerwy federalnej do poziomu 4,75-5,00%. Za takim scenariuszem opowiada się obecnie ponad 62% pozycji na kontraktach. Warto zauważyć, że ponad 18% pozycji na kontraktach FRA obstawia zarówno pozostawienie stóp procentowych na poziomie z lutego, jak i podwyżkę o 50 punktów bazowych (do przedziału 5,00-5,25%). Tuż po listopadowym odczycie inflacji i ostatnim w tym roku posiedzeniu Fedu najbardziej oczekiwanym przez rynek scenariuszem jest jednak zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych w marcu, na poziomie 4,75-5,00%.

W międzyczasie poznamy jednak wiele odczytów makroekonomicznych (inflacja, PMI, ISM, PKB), które mogą wpłynąć zarówno na wcześniejsze wygaszenie, jak i na intensyfikację zacieśniania monetarnego przez Fed, dlatego w tak dynamicznym środowisku nie warto zbyt mocno przywiązywać się do prognoz w kwestii tego, co FOMC zrobi pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. 

Zobacz także: Znany bankier twierdzi, że nadchodzi recesja w USA a giełdy zanurkują jeszcze o 20%

 

Oglądaj konferencje prasową prezesa FED na żywo:

 

Jastrzębi komunikat FOMC i konferencja Powella

O ile sama grudniowa decyzja o podwyżce stóp procentowych nie była dla rynku zaskoczeniem (a wręcz była oczekiwana), o tyle więcej emocji wiązało się z wystąpieniem prezesa Fedu Jerome Powella i z tym jak rynek zinterpretuje jego słowa, a także z projekcjami przyszłych stóp procentowych. Sam komunikat po ogłoszeniu decyzji o kolejnej podwyżce stóp procentowych był dość lakoniczny i przewidywalny - Komitet Otwartego Rynku jednogłośnie podjął decyzję o wzroście oprocentowania funduszy federalnych o 50 punktów bazowych i oczekuje, że kolejne podwyżki stóp procentowych w USA będą jak najbardziej na miejscu.

Reklama

A wszystko po to, by osiągnąć „wystarczająco restrykcyjny” stan polityki monetarnej, który przywróci dynamikę wzrostu cen do celu inflacyjnego (2,00%) w średnim terminie. W komunikacie można też przeczytać, że FOMC jest „mocno zdeterminowany” - podobnie zresztą jak w poprzednich miesiącach - do tego, by wyhamować inflację.

Po grudniowym posiedzeniu FOMC zmianie uległy też oczekiwania członków Komitetu Otwartego Rynku w kwestii szczytowego poziomu stóp procentowych w tym cyklu podwyżek. Zrobiło się bardziej „jastrzębio”, a przynajmniej tak wynika z dot-plotu Fedu, czyli projekcji członków Komitetu - większość z nich jest skłonna głosować za wzrostem oprocentowania łącznie o kolejne 75 punktów bazowych, co sugeruje, że szczytowy przedział stopy funduszy rezerwy federalnej może wynieść 5,00-5,25%, czyli o 25 punktów bazowych więcej niż oczekiwano po listopadowym posiedzeniu FOMC.

Jeśli chodzi o inne projekcje, to oczekiwany deflator PCE (wydatki gospodarstw domowych w USA) na koniec 2023 roku ma wynieść 3,1%, wobec oczekiwanych wcześniej 2,8%. Zgodnie z projekcją do końca 2025 roku PCE będzie plasował się powyżej 2% celu.

Mediana prognoz dotycząca stopy bezrobocia w całym 2023 roku lekko poszła w górę, do 4,6% z 4,4% w poprzedniej projekcji (z września). Dość mocno jednak obniżono projekcję wzrostu PKB na przyszły rok - z wcześniejszych 1,2% do 0,5% w ujęciu zannualizowanym.

Samo wystąpienie Powella też miało jednoznacznie jastrzębią wymowę i można streścić je w jednym zdaniu wypowiedzianym przez prezesa Fedu - „będziemy trzymać się obranego kursu, dopóki nie wykonamy naszej roboty”. Tym kursem jest oczywiście utrzymanie restrykcyjnej polityki monetarnej, przywrócenie stabilności cen i obniżanie wskaźników CPI do celu inflacyjnego. Powell dał też do zrozumienia, że obecny poziom stóp procentowych jest jeszcze zbyt niski, aby w odpowiednio szybkim tempie zbijać inflację i że w przyszłym roku czkają nas kolejne podwyżki oprocentowania. Powell wspomniał też o rynku pracy, który w zasadzie nie doznał pogorszenia koniunktury i wciąż jest bardzo mocny, co skutkuje m.in. stałym wzrostem cen usług. Warto przypomnieć, że listopadowe dane z rynku pracy w USA rzeczywiście potwierdziły jego bardzo dobrą kondycję. Odczyt NFP za listopad pokazał wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 263 tys. etatów (wobec wzrostu o 284 tys. w październiku), co było wynikiem znacznie powyżej oczekiwań na poziomie 200 tys. nowych miejsc pracy. Pozytywnym zaskoczeniem była też dynamika płac, która wyniosła 5,1% r/r, wobec prognozowanych 4,6% r/r. Nie da się więc ukryć, że słowa Powella o bardzo mocnym rynku pracy, mimo trwającego od trzech kwartałów zacieśniania monetarnego, są uzasadnione.

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z O której Fed ogłosi?