Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

nio inc akcje

Mijają lata, a inwestorzy łamią sobie zęby, grając na spadek - teoretycznie przewartościowanej - Tesli. Potężna wartość marketingowa spółki wciąż utrzymuje ją na powierzchni, a rynek powoli przestaje wierzyć, że sytuacja kiedykolwiek wróci do normy. Elon Musk, wraz ze swoim projektem, zbliżają się jednak do punktu, w którym poparcie internetowych społeczności może nie wystarczyć. Za plecami czai się bowiem głodna sukcesu konkurencja w postaci czołowych koncernów, przechodzących w fazę ofensywy na sektor aut elektrycznych oraz niezliczonych startupów, wśród których znajdują się czarne konie branży. Kto ma realne szanse na detronizację amerykańskiego giganta?

Tesla kontra reszta świata

Według ankiety przeprowadzonej przez bank UBS, do której wyników odwoływał się serwis Business Insider[1], aż 43% spośród ponad 11 tysięcy badanych uznało Teslę za lidera branży i pierwszy wybór, jeśli chodzi o pojazdy elektryczne. Co ciekawe, na drugim miejscu - zamiast Volkswagena, uważanego za największe zagrożenie dla króla Doliny Krzemowej - znalazła się inna niemiecka marka - BMW.

Analityk UBS, w rozmowie z Business Insiderem, wykazywał nieco mniejszy optymizm względem spółki Muska, zwracając uwagę na fakt, że przepaść technologiczna między Teslą a jej konkurencją jest coraz mniejsza. Straty nadrabiają nie tylko giganci z Europy, ale i producenci z Chin, na których rynek powinien zwracać nieco większą uwagę.

Nie dość, że z coraz lepiej sytuowaną konkurencją muszą zmagać się flagowe modele Tesli, to swojego rywala, w postaci Hummera EV od General Motors, w dniu premiery w 2023 roku, napotka także Cybertruck. Można przypuszczać, że charakterystyczny projekt, przynajmniej przez jakiś czas, będzie bronił się designem oraz popularnością marki. W miarę rozwoju gałęzi elektrycznych terenówek, może być jednak coraz trudniej zatrzymać istotną część rynku dla siebie.

Modele 3 i S wciąż sprzedają się najlepiej

Reklama

W kwestii sprzedaży - na razie bez niespodzianek. Pierwsze dwa miejsca najlepiej sprzedających się aut elektrycznych 2021 roku, należą do Tesli. Mowa o modelach S oraz 3.

Pewnym zaskoczeniem jest popularność Mustanga Mach-E od Forda. Sam Mustang od zawsze kojarzył się z potężnymi silnikami spalinowymi i wypuszczenie na rynek jego elektrycznej wersji niekoniecznie musiało zakończyć się powodzeniem. Ekologiczny wariant jednego z najpopularniejszych aut świata sprzedał się jednak całkiem nieźle, przekraczając 18 tysięcy sztuk. Ford zapowiedział także jego sportową wersję, czyli Mach-E GT, która ma dysponować mocą 480 KM, co pozwoli osiągnąć jej wynik 3,8 sekundy do "setki".

 

 grafika numer 1 grafika numer 1

Kolejne z popularnych aut elektrycznych to Bolt EV/EUV od Chevroleta. Niewielki crossover rozszedł się w około 24-25 tysiącach sztuk.

Reklama

Ostatnią pozycją z tej krótkiej listy jest Volkswagen ID.4. Niemiecki koncern od długiego czasu uważany jest za potencjalnego następcę Tesli, a branżowi eksperci przewidywali, że VW może wyjść na prowadzenie nawet w roku 2025. Zarząd spółki był jeszcze bardziej pewny swoich możliwości, mówiąc o roku 2023.

To, czy tak się stanie, nie jest jednak pewne, ponieważ gdy Tesla ogląda się na Europę, a Europa na Teslę, potencjalnie największe siły na rynku rosną... tuż pod nosem Elona.

Rivian - przyszła konkurencja Cybertrucka

W środę 10 listopada, na amerykańskiej giełdzie NASDAQ zadebiutował Rivian, notując największe IPO od czasów wejścia na NYSE spółki Alibaba. Założony w 2009 roku producent pojazdów elektrycznych nie mógł wybrać sobie lepszego momentu. “Elektryki” cieszą się coraz większą popularnością, a ich zalety dostrzega się także na wyższym szczeblu - Joe Biden już rozpoczął proces wymiany kilkuset tysięcy pojazdów rządowych na ich bezemisyjne odpowiedniki.

Rivian i Tesla różnią się przede wszystkim pod względem sprzedawanych produktów.

Podczas gdy Elon Musk skupia się głównie na produkcji aut osobowych, Rivian obrał sobie za cel rynek pojazdów terenowych i użytkowych. W ofercie firmy mają znaleźć się dwa modele przeznaczone dla klientów detalicznych - SUV - Rivian R1T oraz pick-up - R1S.

Reklama

Poza tym istnieje jednak punkt wspólny obu spółek. Rivian, wzorem Tesli, poszedł w stronę sprzedaży ładowarek domowego użytku, a także planuje stworzenie własnej sieci stacji. Do 2023 roku, infrastruktura zbudowana przez firmę ma się składać z 10 tysięcy ładowarek. Przy tym należy jednak wspomnieć, że obecnie, na całym świecie znajduje się około 25 tysięcy Superchargerów należących do Tesli, a plany zakładają potrojenie tej liczby w ciągu dwóch lat.

Symbol

NASDAQ:RIVN

Cena

$116

Kapitalizacja rynkowa

$98.95

 

Kto przegoni Teslę? - 1Kto przegoni Teslę? - 1

Źródło: TradingView

Współpraca z Amazonem

Przy okazji swojego IPO, Rivian ujawnił, że modele R1T oraz R1S zebrały 48 390 zamówień przedpremierowych, przy czym każde z nich wiązało się ze złożeniem podlegającego zwrotowi depozytu w wysokości 1000$.

Reklama

W przypadku terenowej Tesli, liczby naturalnie robią większe wrażenie. Według arkusza stworzonego przez fanów marki, Cybertruck zdążył zebrać do tej pory około 1,27 miliona zamówień. Trzeba jednak podkreślić, że nie są one wiążące, a w przypadku Tesli, wymagały dziesięciokrotnie mniejszego depozytu, czyli zaledwie 100$.

Asem w rękawie Riviana nie jest jednak sprzedaż detaliczna. Zaprzyjaźniony Amazon (posiadający około 22% akcji spółki) zamówił u niego 100 000 samochodów dostawczych Rivian-Amazon Van, które mają być dostarczone do roku 2030 – w tym 10% zamówienia może zostać zrealizowane nawet w przyszłym roku.

Z perspektywy inwestora, różnica między Teslą a startującym na giełdzie Rivianem jest dość oczywista. Pierwsza z firm należy dzisiaj do najdroższych na świecie i często uważana jest za przewartościowaną względem wyników zawartych w raportach. Rivian z kolei dopiero zyskuje popularność i odpowiada ułamkowi wartości Tesli, przez co stosunek jego potencjału do wzrostu może być zdecydowanie większy.

Lucid Motors - druga potęga z Doliny Krzemowej?

Z pozoru największą konkurencją dla Tesli w Ameryce, obok Riviana, mogą być General Motors i Ford. W tyle czai się jednak Lucid Group, zarządzany przez byłego inżyniera Muska, pracującego wcześniej przy modelu S - Petera Rawlinsona. Spółka, która weszła na giełdę ledwie pod koniec 2020 roku, adaptuje i udoskonala sprawdzone "Know-How".

Lucid, podobnie jak Tesla, postawił na samodzielną produkcję samochodów. Zdaniem firmy, pozostawienie tak fundamentalnej kwestii podwykonawcom byłoby zbyt ryzykowne.

Reklama

Osobna sprawa to rozmiary tej produkcji. W roku 2020, z taśm Tesli zeszło nieco ponad pół miliona pojazdów, a sprzedało się niemal drugie tyle. Lucid Motors dość skromnie przewiduje, że wykręci podobne liczby do roku 2030. Dla porównania, Elon zakładał, że do tego czasu z fabryki Tesli może wyjeżdżać aż 20 milionów aut rocznie. Należy jednak wziąć poprawkę na przesadny optymizm ekscentrycznego miliardera, który rzadko kiedy spełnia swoje obietnice w terminie.

Stacje ładowania i autopilot

Największe różnice między obiema spółkami pojawiają się, gdy dochodzimy do problemów z ładowaniem samochodów oraz implementowaną w nich technologią autopilota. Podczas gdy Tesla od dawna buduje swoją własną infrastrukturę stacji ładujących, co stanowi dodatkowe źródło dochodu, Lucid mierzy nieco niżej, nawiązując współpracę z należącą do Volkswagena siecią Electrify America. Na dzień dzisiejszy, sieć ta pozwala na użytkowanie 635 stacji na terenie USA, co przy 1169 stacjach Tesli nie wypada najlepiej. Elon Musk planuje jednak udostępnić je dla samochodów innych marek (taki projekt ma być właśnie testowany na terenie Holandii), z czego w przyszłości może skorzystać także Lucid.

Zamiast samowystarczalności, spółka celuje więc w skrócenie czasu ładowania przy jednoczesnym wydłużeniu zasięgu. Efekt? Lucid Air zdołał pobić - dotychczas bezkonkurencyjny w kwestii zasięgów - Model S, notując wynik lepszy o około 25%, co można uznać za dowód częściowej utraty przez Teslę przewagi technologicznej.

Symbol

NASDAQ:LCID

Cena

$55.5

Kapitalizacja rynkowa

$89.87 mld

Kto przegoni Teslę? - 2Kto przegoni Teslę? - 2

Źródło: TradingView

Reklama

Jeśli chodzi o funkcję autopilota, sytuacja Tesli niekoniecznie wygląda tak, jak życzyliby sobie tego fani marki. Mimo iż auta ze stajni Muska często kojarzy się z autonomią, w rzeczywistości nie są one w stanie zaoferować klientom systemu, który nie wymagałby ciągłego nadzoru ze strony kierowcy. Lucid Group zapowiedział z kolei wdrożenie technologii DreamDrive, która ma funkcjonować w obrębie poziomu 2, w niektórych warunkach oferując funkcje znane z poziomu 3. Przy tym poziom 0 oznacza w pełni „analogową” jazdę, podczas której wspomaganie ogranicza się do ewentualnych ostrzeżeń wysyłanych przez system, a poziom 5 - samodzielne funkcjonowanie pojazdu, który w każdych warunkach poradzi sobie bez interwencji kierowcy.

Jeśli Lucid spełni swoje obietnice, teoretycznie powinien osiągnąć poziom autonomii aktualnie oferowany przez Teslę.

Elon Musk wybrał jednak nieco inną drogę do stworzenia samodzielnego pojazdu. Standardowym rozwiązaniem w branży pozostaje Lidar - system wykorzystujący zbudowaną dzięki technologii laserowej, trójwymiarową mapę otoczenia, w którym porusza się samochód, czyli mówiąc najprościej – „laserowy radar”. Musk należy do zagorzałych krytyków tego rozwiązania i w samochodach Tesli używa czujników oraz kamer, zbierających dane podczas jazdy, przetwarzane później w procesie uczenia maszynowego.

Rawlinson uznał to posunięcie za poważny błąd i zdecydował się na wykorzystanie sprawdzonego Lidara. Chociaż żadna z opcji nie jest idealna, a rozwiązanie Elona może przynieść efekty w przyszłości, póki co - w kontekście zapewnień miliardera, wielokrotnie obiecującego wcześniej poziom 5 autonomii - pozostaje przerostem formy nad treścią.

Analityk Mike Ramsey, w rozmowie z CNBC, skomentował to tymi słowami:

Reklama

„Tesla posiada niektóre z cech naśladujących zdolność pojazdu do całkowitej autonomii, ale jeśli porównamy je z tym, co ludzie rozumieją przez ‘samojeżdżący’ samochód, okaże się, że nie jest nawet blisko. [...] W branży nazwiemy to raczej zaawansowanym systemem bezpieczeństwa.”

Silna konkurencja z Chin

Rok 2020 w Chinach należał do udanych dla Tesli, której Model 3 został najlepiej sprzedającym się tam autem elektrycznym. Na dalsze pozycje na liście załapali się dwaj kolejni reprezentanci zachodniej motoryzacji - BMW i Volkswagen.

Populacja licząca 1,4 miliarda czyni z Państwa Środka najbardziej atrakcyjnym rynkiem pojazdów elektrycznych na świecie. Tamtejsze zainteresowanie elektrykami dodatkowo stymuluje rząd, który oczekuje, że do 2035 roku pojazdy elektryczne będą odpowiadać za połowę rynku motoryzacyjnego.

Do najważniejszych graczy należą tu Xpeng, NIO oraz BYD.

Xpeng Motors

Symbol

NYSE:XPEV

Cena

50$

Kapitalizacja rynkowa

$42.79 mld

Kto przegoni Teslę? - 3Kto przegoni Teslę? - 3Źródło: TradingView

Reklama

Spółka może pochwalić się najlepszymi statystykami, dotyczącymi liczby dostarczonych samochodów, spośród najważniejszych chińskich startupów z branży. 2021 rok to dla Xpeng sprzedaż ponad 56 tysięcy sztuk. Egzemplarz z najlepszym wynikiem (39 tysięcy sztuk) to P7 - bezpośrednia konkurencja aut takich, jak Tesla Model S i Audi e-Tron. W sprzedaży, obok P7, znajdują się jeszcze 3 jednostki - crossover G3, sedan P5 oraz wysokiej klasy SUV - G9.

Od początku października, cena Xpeng na giełdzie wzrosła nawet o 50%, stymulowana pozytywnymi wynikami sprzedaży oraz aktualizacją autopilota, który może nawiązać rywalizację z Teslą na lokalnym rynku. Taki obrót spraw jest dla Muska co najmniej niekorzystny, ze względu na problemy Chińczyków z kamerami montowanymi w jego autach. W marcu 2021 roku, modele marki otrzymały zakaz wjazdu na tereny rządowe i militarne, argumentowany obawami o szpiegostwo.

NIO Inc

Symbol

NYSE: NIO

Cena

$40.67

Kapitalizacja rynkowa

$62.08 mld

Kto przegoni Teslę? - 4Kto przegoni Teslę? - 4

Źródło: Tradingview

Ze względu na sposób prowadzenia biznesu, NIO bywa nazywane chińskim odpowiednikiem Apple w świecie samochodów elektrycznych. Firma nie tylko dostarcza klientom produkt, ale dokłada starań, by bycie jego posiadaczem wiązało się z szeregiem przywilejów. Kierowca siadający za kółkiem NIO, podobnie jak użytkownik sprzętów "z jabłkiem", ma być częścią technologicznej subkultury. Aktualnie, korzyścią z przynależności do niej jest możliwość skorzystania z przybytków nazwanych NIO Houses. Są to punkty, w których właściciele chińskich aut mogą je naładować, korzystając w międzyczasie z kawiarenek czy biblioteki.

Reklama

Spółka znana jest także z ciekawego rozwiązania - BAAS (Battery-As-A-Service), które pozwala klientowi na zakup samochodu bez baterii. Po wyczerpaniu jednego banku energii, na odpowiedniej stacji zostanie on wymieniony na nowy, naładowany egzemplarz.

W 2021 roku NIO udało się sprzedać ponad 66 tysięcy SUV-ów w postaci modeli ES6, EC6 i ES8. Już w roku 2022 na drogach ma pojawić się także ET7 - sedan, którego konkurencją będzie Tesla Model S. Najdroższa wersja jednostki ma osiągać imponujące 1000 kilometrów przejechanych na jednym ładowaniu baterii.

NIO nie ogranicza się przy tym do działań na terenie Chin. Już teraz, spółka sprzedaje swoje SUV-y w Norwegii, gdzie dodatkowo uruchomiła swój NIO House, a także planuje wejście na rynki kilku innych krajów europejskich.

BYD

Symbol

OTC: BYDDY

Cena

39$

Kapitalizacja rynkowa

$113.77 mld

Kto przegoni Teslę? - 5Kto przegoni Teslę? - 5

Źródło: TradingView

Reklama

BYD jest dzisiaj czwartym największym producentem samochodów elektrycznych na świecie. Ponadto, zajmuje się produkcją elektrycznych busów i aut z napędem hybrydowym, a także dysponuje potencjałem, który w przyszłości może zrobić z niego jednego z największych producentów baterii. W trzecim kwartale 2021 roku, BYD sprzedał ponad 91 tysięcy jednostek z napędem elektrycznym, ustępując jedynie Tesli (241 300) oraz Volkswagenowi (122 100).

W planach firmy także znajduje się wyjście poza rynek chiński. W 2021 roku rozpoczęła ona ekspansję na Europę, dostarczając pierwsze 100 sztuk elektrycznych SUV-ów w Norwegii. Docelowo, do stycznia, na tamtejsze drogi miało trafić 1500 pojazdów z logiem marki.

Tesla nie musi produkować aut?

Musk zadbał o odpowiednią dywersyfikację działań, budując nie tyle typową firmę z branży automotive, ile spółkę technologiczną, która dodatkowo zajmuje się sprzedażą pojazdów. Dzięki temu prawie 10% przychodu w 2020 roku, Tesla osiągnęła dzięki usługom i generowaniu energii. Co więcej, spółka znana jest z przejmowania przedsiębiorstw ze swojego łańcucha. Jednym z nich było Maxwell Technologies, zajmujące się produkcją superkondensatorów. W 2021 co prawda zostało ono odsprzedane przez Muska, jednak wcześniejsze przejęcie pozostawiło po sobie korzyść w postaci adaptacji technologii Dry Cell, którą Tesla planuje rozwijać.

Własnością amerykańskiego giganta wciąż pozostają za to Tesla Grohmann - dawne Grohmann Engineering i Perbix Machine, zajmujące się opracowywaniem rozwiązań z dziedziny automatyzacji produkcji. Obie miały zapewnić firmie samowystarczalność i przyśpieszyć budowę samochodów. W przypadku ewentualnych problemów z ich sprzedażą obie mogą zostać także wykorzystane jako firmy świadczące usługi dzisiejszej konkurencji w branży motoryzacyjnej. Dodajmy do tego Solar City, skupiające się na energii słonecznej oraz naturę samego Elona, zaangażowanego w działania na wielu płaszczyznach. Wówczas okaże się, że stworzył on spółkę, dla której ewentualna porażka w roli producenta, choć z pewnością bolesna, wcale nie musi oznaczać końca działalności.

  1. https://www.businessinsider.com/tesla-favorite-electric-vehicle-brand-rivals-catching-up-ubs-analysts-2021-6?IR=T

Czytaj więcej

Artykuły związane z nio inc akcje