- Ronald James Read całe życie pracował jako dozorca, pracownik stacji benzynowej i mechanik
- Znaczną część pensji przeznaczał na giełdowe inwestycje, które potajemnie realizował
- Jego historia pokazuje, że nie trzeba zarabiać ogromnych pieniędzy, by stać się milionerem
Skromny inwestor o złotym sercu
Ronald James Read, cichy dozorca i pracownik stacji benzynowej w Vermont, udowodnił, że można zgromadzić pokaźną fortunę przy skromnej pensji. Jego sekret? Konsekwentne i umiejętne inwestowanie na rynku akcji na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Aż do śmierci w wieku 92 lat w czerwcu 2014 roku, Read w ukryciu przed rodziną pomnażał na giełdzie swój majątek do kwoty 8 mln USD.
Ubogie dzieciństwo zahartowało charakter Reada. Był on pierwszym w swojej rodzinie, który ukończył szkołę średnią. W trakcie II wojny światowej służył w Afryce Północnej, we Włoszech i na Pacyfiku jako żandarm.
Ronald James Read w księdze absolwentów Brattleboro High School z 1940 roku. Cytat, który wybrał dla swojej rubryki brzmi: “To spokojni ludzie osiągają wiele”.
Źródło: Wikimedia Commons.
Po wojnie wrócił do domu i rozpoczął pracę na stacji benzynowej jako sprzedawca i mechanik, gdzie był zatrudniony przez 25 lat. W 1960 roku ożenił się z kobietą, która miała dwójkę własnych dzieci. Niestety, jego żona zmarła w 1970 roku i do końca życia pozostał wdowcem.
Potem, pracował jako dozorca w domie towarowym JC Penney prowadząc niezwykle oszczędny tryb życia. Jeździł używanymi samochodami, ubierał się skromnie od lat nosząc te same ubrania. Przyjaciele twierdzą, że używał agrafek do spinania płaszcza i rąbał własne drewno na opał aż do 90. roku życia.
Zdjęcie poniżej: Ronald James Read.
Źródło: Wikimedia Commons.
Całe swe życie spędził w Brattleboro w stanie Vermont, skąd pochodził. W spadku dla lokalnych instytucji przekazał 6 mln USD, czyli trzy czwarte swojego giełdowego majątku.
Około 1,2 mln USD trafiło do jego ulubionej biblioteki. Darowizna pozwoliła bibliotece na przeprowadzenie remontów w 50-letnim budynku i podratowanie podupadających finansów. Jednak biblioteka postanowiła zainwestować większość otrzymanych pieniędzy idąc w ślady darczyńcy.
Z kolei 4,8 mln USD trafiło do miejscowego szpitala Brattleboro Memorial, w którym Ronald Read bywał regularnie: jednak nie jako pacjent. Skromny inwestor regularnie uczęszczał do szpitalnej kafeterii na filiżankę kawy i babeczkę z masłem orzechowym, jako forma jego porannego rytuału. Według pracowników punktu gastronomicznego, zawsze siadał dokładnie na tym samym stołku przy ladzie.
Ronald James Read (po lewej) w kafeterii szpitala w Brattleboro w 2011 roku
Źródło: Brattleboro Reformer, AP
Rozbudowana część szpitala, otwarta w 2022 roku i o wartości 22,7 mln USD, nazwana została na część Reada i częściowo sfinansowana z jego darowizny.
Czytaj również: Koniec hossy. Zarobisz 3 razy mniej na giełdzie akcji w USA przez 10 następnych lat
Jaka była strategia Reada?
Po pierwsze, inwestował pokaźną część swojej pensji. Co prawda, jako pracownik stacji benzynowej, dozorca czy mechanik, Read otrzymywał niewielkie wynagrodzenie, ale i tak jego lwią część przeznaczał na inwestycje. Konsekwentnie trzymał się zasady odkładania dużej części wypłaty. Przede wszystkim, żył bardzo skromnie. Jego sąsiedzi, rodzina i przyjaciele nie znali skali zgromadzonych przez niego pieniędzy - co pomagało mu uniknąć pytań, presji i próśb o familijne pożyczki.
Po drugie, ponownie inwestował zyski z akcji oraz wypłacone dywidendy. Read skupiał się na spółkach, które wypłacały hojne dywidendy, a następnie reinwestował je w zakup dodatkowych akcji. Jeśli dokonywał sprzedaży akcji, co czynił rzadko, to nie wypłacał środków z rachunku, a raczej przeznaczał na zakup innych walorów.
Po trzecie, inwestował w to, co rozumiał. Read nie inwestował w “gorące spółki” w danym okresie i zwracał uwagę na długoterminowy potencjał. Koncentrował się głównie na firmach i branżach, które znał. Między innymi dlatego niemal w ogóle nie skupiał się na firmach takich jak np. przedsiębiorstwa technologiczne.
Po czwarte, zabezpieczał portfel przed ryzykiem poprzez dywersyfikację. Jak wynika z dostępnych informacji, Read posiadał akcje co najmniej 95 różnych spółek. Firmy te pochodziły z wielu branż, takich jak np. opieka zdrowotna, telekomunikacja, usługi użyteczności publicznej, transport kolejowy, banki i dobra konsumpcyjne. Co ciekawe, Read posiadał akcje Lehman Brothers, gdy bank zbankrutował w 2008 roku. Jednak upadłość tego podmiotu nie w minimalnym stopniu wpłynęła na jego zyski, ponieważ jego inwestycje były bardzo mocno zdywersyfikowane.
Po piąte, był bardzo cierpliwy. Read wykazywał się niezwykłą cierpliwością i trzymał akcje wielu spółek przez nawet kilkadziesiąt lat. To zapewniło mu wiele lat skumulowanego wzrostu. Nie wypłacał środków na bieżące przyjemności i nie reagował sprzedażą na rynkowe bessy i korekty.
Podsumowując, Ronald Read, zwykły dozorca, pracownik stacji benzynowej i mechanik, zgromadził fortunę w wysokości prawie 8 mln USD inwestując w akcje spółek wypłacających solidną dywidendę. Unikał firm, których nie rozumiał.
Żył oszczędnie i długo trzymał zakupione walory. Dbał o swój zdywersyfikowany portfel akcji z dużą koncentracją w spółkach o dużej kapitalizacji. Finalnie, stał się znanym lokalnie filantropem, przeznaczając 75% kapitału na cele dobroczynne.