Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

linie lotinicze

Bankructwo – słowo, które mrozi krew w żyłach każdemu inwestorowi i przedsiębiorcy. Słowo staje się faktem dla niemieckiego przewoźnika – Air Berlin. Samoloty niemieckiej linii lotniczej będą widoczne na niebie tylko do 28 października. Niewydolność finansowa przedsiębiorstwa doprowadziła do upadłości jednej z największych niemieckich linii lotniczych.

 

Jak podaje agencja AP, niemiecki przewoźnik wystosował list do swoich pracowników, w którym czytamy:

„W związku z zaistniałym stanem rzeczy, niemożliwe jest nasze dalsze funkcjonowanie po 28 października”.

Zarząd Air Berlin deklarował upadłość już w sierpniu. Według AP, do podjęcia nieuchronnych działań przyczyniła się także decyzja największego partnera linii lotniczej – Gulf Airline Etihad, który postanowił zaprzestać finansowania. Pozostaje jeszcze istotna kwestia pracowników Air Berlin i posiadanych samolotów. Obecnie Air Berlin jest w fazie negocjacji z Lufthansą i Easyjet, które miałyby przejąć samoloty, ale także pracowników upadającej linii lotniczej. Dużą liczbą maszyn zainteresowana jest Lufthansa, która chce przejąć aż 93 samoloty.

Reklama

Klienci przewoźnika, którzy kupili bilety przed 15 sierpnia, tj. datą wydania wniosku o upadłość, będą mieć trudności z odzyskaniem pieniędzy. Istnieje jedynie szansa na uzyskanie 10% rekompensaty od ceny biletu. Te zakupione przed wydaniem wniosku, trafiły do masy upadłościowej Air Berlin. Masą upadłościową określa się majątek należący do upadającego w dniu wydania wniosku o upadłość. Stąd też, wynikł problem z odzyskaniem pieniędzy za bilety. Wśród kupionych biletów, były te na loty dalekodystansowe np. na Karaiby. Zamierzający spędzić swoje urlopy w pięknej scenerii, pozostali bez biletu, a tym bardziej pozbawieniu zostali wczasów i pieniędzy.

Czytaj więcej