Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

leki na otyłość

W I kw. 2023 r. sprzedaż leków na otyłość wzrosła o ponad 100% w ujęciu rocznym. To jedna z najszybciej rozwijających się branż. Firmy z grupy Big Pharma produkujące popularne preparaty notują rekordowe zyski, jednak pojawiają się również kontrowersje.

 

  • Rynek leków na otyłość ma osiągnąć wartość 90 mld USD w skali globalnej do 2030 r.
  • Wprowadzenie takich preparatów, jak Ozempic czy Mounjaro doprowadziło to przetasowania w grupie Big Pharma. 
  • Preparaty, których skutkiem ubocznym jest utrata masy ciała, według analityków, będą najlepiej sprzedającymi się “lekami” dekady. 
  • Firmy raportują rekordowe zyski, co przekłada się na ich notowania, które osiągają historyczne maksima. 

 

Leki na otyłość - Big Pharma notuje rekordowe zyski 

Lista leków na odchudzanie, które w ciągu ostatnich dekad została wycofana z rynku i uznana za potencjalnie niebezpieczne jest długa. Wprowadzony niedawno na rynek Ozempic stał się jednak symbolem przemian, które obecnie obserwuje się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również coraz częściej w Europie. Preparat, którego celem było wsparcie leczenia cukrzycy, powodował skutek uboczny w postaci utraty wagi. Jak łatwo się domyślić, szybko zyskał na popularności, a w sieci zaczęły pojawiać się plotki o amerykańskich celebrytach, którzy stosują go w celu utrzymania idealnej sylwetki. Od tego czasu na rynku pojawiło się kilka podobnych preparatów, a dzięki nim firmy z grupy Big Pharma notują rekordowe zyski. 

Reklama

 

 

Zdecydowanie najpopularniejszymi preparatami obecnie są Mounjaro Eli Lilly, Ozempic Novo Nordisk czy Wegovy. Zaledwie rok po opublikowaniu przez firmę Eli Lilly wyników, z których wynika, że preparat zawierający tirzepatyd (sprzedawany pod nazwą handlową Mounjaro) przyczynia się do redukcji masy ciała na poziomie nawet 20%, produkt stał się najbardziej reklamowanym w ostatnich latach, a to oznacza, że dołączył do tzw. panteonu leków zmieniających kulturę i znalazł się obok takich preparatów, jak Prozac czy Viagra. Wówczas akcje spółki Eli Lilly (LLY) poszybowały w górę. 

Reklama

 

Notowania LLY na tle indeksu S&P 500

 grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: TradingView

 

 

Reklama

Obecnie wartość rynkowa firm Eli Lilly oraz Novo Nordisk wynosi ponad 400 mld USD, a to uczyniło je odpowiednio drugą i trzecią pod względem wielkości spółkami w całej grupie Big Pharma. Jak zauważa analityk Barron’s Josh Nathan-Kazis, ich przychody stanowią obecnie 25-30% przychodów lidera zestawienia, a więc Johnson & Johnson (kapitalizacja na poziomie 425 mld USD). 

Zobacz również: Są kluczowe dane z amerykańskiego rynku pracy! Czy rynek w końcu się załamał?

 

Podczas konferencji prezentującej wyniki finansowe za I kw. przedstawiciele Novo Nordisk informowali o 25% wzroście sprzedaży w skali roku. W analogicznym okresie zysk operacyjny wzrósł o 28%. Podniesiono prognozy na cały 2023 r., pomimo niedoborów preparatu Ozempic na rynku. 

 

“Sprzedaż GLP-1 wzrosła o 50%, napędzana przez wzrost w Ameryce Północnej. (...) Sprzedaż produktów do leczenia otyłości wzrosła ogółem o 124%. W operacjach międzynarodowych sprzedaż wzrosła o 65%, napędzana zarówno przez Saxenda, jak i Wegovy. W Ameryce Północnej sprzedaż leków na otyłość wzrosła o 156%” - przekazała na konferencji Camilla Sylvest, wiceprezeska Novo Nordisk.  

Reklama

 

Leki odchudzające są agonistami receptora GLP-1, pierwotnie stworzonymi do leczenia cukrzycy. Mówiąc w skrócie, naśladują hormon jelitowy, który pomaga regulować apetyt, co w efekcie prowadzi do utraty wagi. 

 

Zagrożenia dla inwestorów

Wiele osób, inwestując dotychczas w akcje spółek farmaceutycznych, mogło liczyć na solidne zwroty. Obecnie jednak, przed zakupem walorów warto patrzeć nieco szerzej na cały problem. Big Pharma inwestuje w marketing miliony dolarów, ale preparaty te są na rynku od niedawna, wiele osób przyjmuje je niezgodnie z zaleceniami, co może prowadzić do różnych rezultatów zdrowotnych. Na rynku pojawiają się nowe podmioty. Konkurencyjne spółki (Pfizer, Amgen) również prowadzą badania nad podobnymi substancjami, mogącymi pośrednio prowadzić do redukcji masy ciała. Nie jest zatem oczywiste, czy niebotyczne oczekiwania konsumentów znajdują swoje odzwierciedlenie w akcjach firm. 

 

Reklama

Spółka Eli Lilly pod koniec kwietnia ogłosiła zakończenie prac nad trzecim etapem badań klinicznych leku. Zdaniem przedstawicieli firmy jeszcze do końca tego roku uda się zarejestrować ten preparat w grupie “leków na otyłość”, po zgodzie Agencji Żywności i Leków (FDA). Przedstawiciele spółki mówią o kolejnym produkcie, który ma mieć jeszcze silniejsze działanie. Orforglipron ma pojawić się na rynku w 2027 r. Według Davida Risingera analityka SVB Securities, jego sprzedaż w 2030 r. może osiągnąć 9,9 mld USD. 

 

Notowania akcji wspierane są obecnie również przez utrzymujący się niedobór i rekordowy popyt. Zarówno Lilly, jak i Novo ogłosili, że planują jak najszybciej zwiększyć produkcję. Zapotrzebowanie na preparaty jest jednak rekordowo wysokie, a to oznacza, że niska podaż prawdopodobnie będzie utrzymywać się do końca roku. 

 

Reklama

 

Warto zwrócić uwagę na kolejny istotny wyróżnik charakteryzowanych preparatów, a więc horyzont działania. Aby były skuteczne, pacjenci muszą przyjmować je przez długi czas, co zwiększa potencjał zarobkowy dla grupy Big Pharma. 

Zobacz również: Przepis na udaną długoterminową inwestycję? Słynny inwestor stawia na sprawdzone aktywa

 

Kontrowersje wokół popularnych preparatów 

Z charakteryzowanymi preparatmi wiążą się duże kontrowersje. W wielu przypadkach stwierdzono, że waga wraca po zaprzestaniu przyjmowania środka. Ponadto istnieje wiele innych chorób lub schorzeń towarzyszących, które mogą być powiązane z niektórymi substancjami. W Europie “zdobycie” leków obarczone jest restrykcjami, jednak w Stanach Zjednoczonych stały się popularnym dobrem konsumpcyjnym reklamowanym nawet w metrze.  

Reklama

Jednym z najistotniejszych czynników jest fakt, że w Europie inaczej postrzega się funkcję i zakres działania systemu ochrony zdrowia. Traktujemy go bardziej jak prawo, coś istotnego, do czego dostęp powinien mieć każdy obywatel. W USA sektor ten często postrzegany jest bardziej komercyjnie. W wielu przypadkach nieprawidłowe przyjmowanie danej substancji może skończyć się reakcją organizmu zagrażającą życiu pacjenta. W warunkach amerykańskich zarobią na tym szpital oraz towarzystwa ubezpieczeniowe. Dlatego rzeczywistość "leków na otyłość" jest tam postrzegana zupełnie inaczej niż na Starym Kontynencie. 

 

 

Reklama

Otyłość jest oficjalnie zakwalifikowana jako jednostka chorobowa, a to otwiera spółkom drogę do rejestracji leków. Obecnie 41,9% dorosłych Amerykanów jest otyłych, a 1 na 10 ma cukrzycę. To stwarza ogromne możliwości zarobkowe dla koncernów. Według analityków Barclays w ciągu najbliższej dekady przemysł ten może być wart nawet 200 mld USD. Eksperci mówią, że minioną dekadę zdominowała immunoonkologia, a więc dziedzina skupiająca się na leczeniu nowotworów. W tym dziesięcioleciu będzie to przemysł odchudzający wspierany poprzez preparaty medyczne. 

Zobacz również: Buffett się nie myli? Najnowsze wyniki finansowe Apple’a szokują inwestorów

 

Według prognozy długoterminowej ONZ światowe wskaźniki otyłości uległy potrojeniu w trakcie dekady. Obecnie szacuje się, że 1 mld ludzi jest klinicznie otyłych, z czego około 650 mln to dorośli, 340 mln to młodzież, a 39 mln to dzieci. 

 

Reklama

 

Czytaj więcej