Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kurs USD a posiedzenie

Dzisiejszej posiedzenie Fed jest niewątpliwie wydarzeniem tygodnia. Konsekwentny wzrost rentowności obligacji w USA stawia bank centralny w niekomfortowej sytuacji. Z drugiej strony dalsze ignorowanie rzeczywistości może być ostatecznie opłakane w skutkach. Banki centralne reagują alergicznie na wzrost rentowności z jednego prostego powodu  - zwiększa koszty finansowania gigantycznych deficytów finansów publicznych. Bez desperackiej polityki EBC część rządów krajów strefy euro miałaby ogromny problem z utrzymaniem swoich finansów publicznych w jakichkolwiek ryzach. W USA sytuacja nie jest tak dramatyczna, ale skokowy wzrost deficytu od minionego roku bardzo szybko pogłębia problem.

Przy takim staniem finansów publicznych stopy procentowe na poziomie powiedzmy 4-5% byłyby zabójcze

A przecież Fed (będący coraz większą jednością z rządem – przypomnijmy, Sekretarzem Skarbu jest była prezes Banku) tak usilnie namawiał rząd do zwiększenia wydatków i zapewniał: to nie jest czas, aby martwić się deficytem. Z tego powodu wzrost rentowności spędza Powellowi sen z powiek. Co jednak może zrobić Fed poza mówieniem? Na rynku panuje zgoda, że zadziałałaby silna sugestia wprowadzenia kontroli krzywej dochodowości (YCC), w ramach której Fed skupowałby każdą ilość długu niezbędną do utrzymania rentowności (zapewne 10 latek) poniżej danego poziomu.

W ten sposób znakomicie ułatwiłby rządowi finansowanie deficytu,

a rynki z pewnością przyjęłyby tę decyzję euforycznie (dużo więcej taniego pieniądza). Jednak to niebezpieczna droga. Fed do tej pory ignorował fakt rosnących presji inflacyjnych. Być może zrealizuje się sprzyjający scenariusz i inflacja wzrośnie jedynie przejściowo, ale jest ryzyko, że Fed będzie musiał na jej wzrost zareagować. Wprowadzenie YCC na chwilę wcześniej byłoby zatem nieodpowiedzialnym krokiem i mogło pozbawić bank centralny resztek wiarygodności, szczególnie, że wzmogłoby się oskarżenie o kreowanie bańki na rynku akcji.

Można zatem powiedzieć,

że Powell jest między młotem, a kowadłem – jak być urzędowo optymistycznym, a jednocześnie dość pesymistycznym, aby uzasadnić ekstremalnie ekspansywną politykę pieniężną, przy znacznie wyższych prognozach dotyczących wzrostu. Którą drogę wybierze Fed? Dowiemy się tego o 19:00 (komunikat i prognozy) lub 19:30 (konferencja). Na ten moment na rynku jest spokojnie, choć złoty razi słabością.

Reklama

O 7:50 euro kosztuje 4,5989 złotego, dolar 3,8619 złotego, frank 4,1717 złotego, zaś funt 5,3685 złotego.

Czytaj więcej