Amerykański dolar kontynuuje aprecjację, która na wykresie EURUSD przybiera postać zniżkującego kanału dotykającego aktualnie poziomu 1,15. Bank centralny USA nie zaskakuje. Zgodnie z oczekiwaniami na środowym posiedzeniu nie zmienił wysokości stóp procentowych, ogłosił za to stopniową redukcję skupu aktywów o 15 mld USD miesięcznie.
Banki centralnie porąbane. Rzucić wszystko i żyć z krypto?
Oznacza to, że w połowie 2022 r. Fed przestanie kupować z rynku instrumenty dłużne. Rynek dopowiada, że w następnych miesiącach można będzie się spodziewać pierwszych podwyżek stóp procentowych.
Oczekiwanie na powolne zaostrzanie polityki pieniężnej podtrzymują informacje ekonomiczne z USA,
w tym dzisiejszy duży raport o rynku pracy w październiku. Okazuje się, że szybko odrabia on pandemiczny kryzys. Stopa bezrobocia spadła do 4,6%, liczba pracujących i płace rosną. Coraz bliżej więc wypełnienia jednego z dwóch celów Rezerwy Federalnej, czyli pełnego zatrudnienia. Wtedy będzie mógł się skupić na drugim, czyli stabilności cen. Tymczasem w strefie Euro bezrobocie jest wyższe niż w USA, a inflacja niższa, taki więc trudno o inny kierunek kursu EURUSD niż południowy.
Tymczasem kurs złotego podlega silnym wahaniom
Sprzecznie działają na niego czynniki ekonomiczne, komunikacja banku centralnego i decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Z jednej strony bardzo wysoka inflacja do niedawna wydawała się nie przeszkadzać władzom monetarnym. W tle dodatkowo pojawia się chęć utrzymania słabej waluty w celu wsparcia eksportu i zwiększenia zysku NBP.
Z drugiej strony RPP podążyła za przykładem Czech i Węgier i zaczęła gwałtownie podwyższać stopy procentowe. Na środowym posiedzeniu stopa referencyjna została ustalona na poziomie 1,25%, o 0,75 pp wyżej niż poprzednio. Efektem jest kotłowanie się kursu EURUSD w okolicach poziomu 4,60.