Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kto wygra konflikt na Bliskim Wschodzie

Pod koniec listopada zakończyło się kilkudniowe zawieszenie broni w Strefie Gazy. Wg Izraela zostało ono złamane przez Hamas. W rozmowie z dr. Jackiem Bartosiakiem poruszamy problemy, jakim Izrael będzie musiał stawić czoła w dłuższej perspektywie. Od tego czy mu się uda, będzie zależała jego przyszłość na Bliskim Wschodzie

 

 

Dariusz Dziduch: Czy Izrael jest w stanie zniszczyć tak nieuchwytną i amorficzną organizację jak Hamas?

Dr Jacek Bartosiak: Hamas oczywiście da się zniszczyć, ale nie tylko atakując Strefę Gazy. Do tego potrzebna jest konsekwentna, zaplanowana praca wywiadowcza, wsparta działaniami wojskowymi. Ja nie jestem specjalistą od operacji antyterrorystycznych, natomiast mogę powiedzieć, że jeśli izraelscy politycy zdecydują się na ponowną okupację Strefy Gazy i zarządzanie bezpośrednie na jej terenie, tym samym doprowadzając do klęski humanitarnej, to ograniczą sobie pole manewru na przyszłość.

Reklama

Nie poszerzą swojego „pola oddechu” dla istnienia Państwa Izrael. Hamas sam w sobie nie ma tu kluczowego znaczenia, bo jak nie Hamas, to będzie to inna organizacja. Było AWP, był Hezbollah, jest Hamas - w długim horyzoncie czasowym jest to mniej istotne. Znacznie ważniejsze jest to w jaki sposób Izrael kształtuje swoje otoczenie geopolityczne, żeby móc trwać. Żeby państwo było stabilne politycznie, żeby dało się w nim inwestować zagraniczny kapitał, żeby miało dostęp do globalnego systemu bankowego, żeby nie wydawało zbyt dużo ze swojego budżetu na wojsko, no i żeby miało chociażby jakichś przyjaciół czy nawet rozejmy na Bliskim Wschodzie. Czy to z Egiptem - żeby utrzymać pokój po porozumieniu z Camp David (1978 r.) czy z Jordanią, z którą Izrael miał ostatnio bardzo dobre stosunki, w ostatnich latach, a nawet dekadach. A nie wszędzie tylko konflikty - Syria, Liban, destabilizacja i palące się wszystkie granice. Bo w taki sposób Izrael nie będzie się wstanie utrzymać na Bliskim Wschodzie.

 

Zobacz także: Atak Hamasu na Izrael – cena złota i ropy już reaguje!

 

Czy zbrojna odpowiedź Izraela na atak bojowników Hamasu z 17 października nie doprowadzi do dalszej radykalizacji kolejnych pokoleń w Palestynie? Czy Izrael mógł w jakikolwiek inny sposób odpowiedzieć na to, co się wydarzyło?

Moim zdaniem dało się to rozegrać inaczej. Izrael powinien powstrzymać się od przeskalowania swojej odpowiedzi zbrojnej. Powinien punktowo eliminować Hamas, czym i tak zademonstrowałby swoją przewagę militarną. Można było ograniczyć ataki lotnicze na cele w Strefie Gazy, które były wymierzone w budynki cywilne. Gdyby zbudował większy mur oddzielający od Strefy Gazy i rozpoczął pertraktacje z Arabią Saudyjską i kontynuowałby je z Jordanią, Egiptem, żeby jednak rozwiązać ten problem palestyński długoterminowo.

Chodziło o to, żeby Arabia Saudyjska i Jordania i być może część państw Półwyspu Arabskiego nie stały po stronie Iranu, po stronie „ulicy arabskiej” i sprawy palestyńskiej.

Reklama

W takim rozdaniu Izraelowi zabraknie miejsca do życia i to będzie dotyczyć realności istnienia państwa izraelskiego. Czy społeczeństwo będzie wierzyć, że to jest miejsce do życia dla ich dzieci i wnuków. Czy będzie tam kupowało domy i czy będą na to udzielane kredyty.

Jeżeli zostanie przełamana ta krucha równowaga i przekonanie, że to jest do zrobienia i nie ma stanu wiecznej wojny, to wtedy Izrael jako państwo przetrwa. I to powinno być celem premiera Netanjahu. Być może on myśli, że likwidacja problemu Strefy Gazy właśnie do tego doprowadzi. Ja w to wątpię.

 

Zobacz także: Wojna na Ukrainie jest na rękę USA! Kiedy się skończy? Rozpad Rosji, koniec Putina

 

Czy potencjalna reokupacja Strefy Gazy jest w stanie wpłynąć negatywnie na stosunki Izraela z jego głównym sojusznikiem - Stanami Zjednoczonymi?

Oczywiście, bo Amerykanie w żadnym wypadku nie mają tych samych interesów na Bliskim Wschodzie, co Izrael. Nie chcą się dać wciągnąć w tę sytuację i nie chcą sygnować polityki izraelskiej reokupacji Strefy Gazy i jeszcze za to płacić, w tym również politycznie. Jest to niezgodne z interesem USA, który polega na tym, aby Arabia Saudyjska nie znalazła się w obozie chińskim. Wszystko to, co robi Izrael i co odpycha Saudów od Izraela i Stanów Zjednoczonych jest sprzeczne z wielką amerykańską strategią, która jest ważniejsza niż istnienie państwa Izrael. Chodzi o utrzymanie amerykańskiej pozycji hegemona i roli dolara jako globalnej waluty rozliczeniowej. USA prowadzi dużo ważniejszą grę niż ta, którą prowadzi Izrael. I to napięcie jest wyczuwalne w administracji amerykańskiej.

Reklama

Stany Zjednoczone tracą też wiarygodność, bo wygląda to jak operowanie na podwójnych standardach. Na Ukrainie inaczej, a wobec Izraela inaczej. Na miejscu USA postawiłbym Izraelowi bardzo twarde warunki i być może w kuluarach to się dzieje.

Rozmowa została zarejestrowana podczas konferencji XTB Investing Masterclass 2023. Aby uzyskać darmowy dostęp do nagrań wykładów i debat z konferencji, kliknij w link poniżej.

 

KLIKNIJ

 

Dr Jacek Bartosiak - Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat i partner zarządzający w kancelarii adwokackiej zajmującej się obsługą biznesu. Ekspert do spraw geopolityki i geostrategii. Założyciel i właściciel Strategy&Future. Autor takich książek, jak „Pacyfik i Eurazja. O wojnie” czy „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”. Dyrektor Programu Gier Wojennych i Symulacji Fundacji Pułaskiego; Senior Fellow w The Potomac Foundation w Waszyngtonie, współzałożyciel „Play of Battle”, zajmującej się przygotowywaniem symulacji wojskowych; współpracownik New Generation Warfare Centre w Waszyngtonie. Członek zespołu doradczego pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego w latach 2017–2018, prezes zarządu spółki Centralny Port Komunikacyjny Sp. z o.o. w latach 2018–2019. 

Czytaj więcej

Artykuły związane z kto wygra konflikt na Bliskim Wschodzie