Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kto inwestuje na chińskich giełdach

W Chinach polityka określa ramy rozwoju dla wszelkich sfer społeczno-ekonomicznych. Również rynek kapitałowy podporządkowany jest celom władzy w Pekinie, co nie wyklucza możliwości dobrego zarobku dla inwestorów.

 

  • W 2022 roku to Chiny odpowiadały za najwyższe wartości IPO na świecie.
  • Inwestorzy zagraniczni coraz chętniej inwestują w Chinach.
  • Od 2010 roku spadają udziały przedsiębiorstw państwowych w kapitalizacji rynkowej na korzyść korporacji prywatnych.
  • Chiński rynek kapitałowy to w dużej mierze narzędzie do finansowania celów politycznych.
  • Pekin za pomocą rygorystycznych przepisów co chwila przypomina, że to on rządzi.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Chiński parkiet jest nietypowy: z jednej strony jego spore upolitycznienie może powodować wstrząsy, z drugiej – właśnie polityka może stać się gwarantem stabilności i dużych wzrostów. Wszystko zależy od ścieżki, jaką podążą władze.

 

Zagraniczny kapitał płynie do Chin

Zgodnie z danymi Dealogic, w minionym 2022 roku Chiny odpowiadały za najwyższe wartości IPO na świecie. Prawie wszystkie debiuty odbyły się na rynku krajowym. Do połowy ubiegłego roku rola giełd zagranicznych w IPO chińskich spółek zmalała do śladowych poziomów. Preferowanie rynku krajowego (wykresy 1 i 2) wynikało z niepewności regulacyjnej związanej z notowaniami zagranicznymi oraz postępującej reformy systemu rejestracji IPO na rynku akcji A. Przykładowo, w ostatnich latach zaostrzono przepisy dla prywatnych firm, które chciały debiutować poza Chinami Kontynentalnymi.

Natomiast coraz intensywniej na chińskich giełdach inwestują podmioty zagraniczne, którym stopniowo udostępnia się więcej instrumentów i ułatwia lokowanie kapitału. Profesjonalni inwestorzy zagraniczni mogą lokować pieniądze w chińskich spółkach za pośrednictwem ADR, ETF, funduszy wspólnego inwestowania, akcji A (przez program QFII), B i H, VIE oraz w drodze współpracy z chińskimi przedsiębiorstwami. Prywatni inwestorzy zagraniczni mogą handlować na chińskich giełdach akcjami B.

Z kolei Chińczycy nabywają zagraniczne papiery wartościowe za pośrednictwem oficjalnych kanałów, takich jak program inwestycji zagranicznych (qualified domestic institutional investor) i transgraniczny program Stock Connect. Także sporo chińskich kont giełdowych otwiera się w Hongkongu, potencjalnie omijając kontrolę kapitału.

Reklama

Po ogłoszeniu przez Pekin zniesienia polityki „zero COVID-19” inwestorzy zagraniczni (szczególnie instytucjonalni) wręcz rzucili się na chińskie akcje. Po ogromnych wyprzedażach będących wynikiem lockdownów i krucjaty władz przeciw nadmiernie rozrastającym się korporacjom, giełda chińska (a szczególnie hongkońska) znów notuje wzrosty. Financial Times obliczył, że do 8 lutego br. inwestorzy korzystający z połączenia parkietów w Szanghaju i Shenzhen z giełdą w Hongkongu zakupili akcje o wartości 141 mld RMB, co było siedmiokrotnością wyniku za cały 2022 r. W ostatnim czasie pojawiła się ciekawa asymetria – Chiny ściągają dużo inwestorów zagranicznych, a same ograniczają wyjście swoich firm i kapitału za granicę.

Zobacz również: Michael Burry zdradza na Twitterze, że lubi Hong Kong. Wygląda na to, że inwestuje w chińskie akcje

 

Wykres 1. Liczba IPO dokonana przez chińskie firmy w latach 2010-2021

  grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: obliczenia własne na podstawie NetEase i Zero2IPO

 

Wykres 2. Wartości ofert publicznych akcji nowej emisji (mld RMB)

 grafika numer 2 grafika numer 2 

Reklama

Źródło: obliczenia własne na podstawie NetEase i Zero2IPO

 

Wartość IPO na rynkach: Chiny, USA, Europa (mld USD, stan na 17.11.2022)

  grafika numer 3 grafika numer 3

Źródło: Refinitiv / Reuters

 

Trudno powiedzieć, czy ogromne zainteresowanie inwestorów parkietem w Chinach to chwilowa euforia, czy zapowiedź stałej tendencji. Widać, że w ostatnim czasie wpadali oni w skrajności – wcześniej obserwowaliśmy exodus kapitału z chińskiej giełdy, a teraz wręcz ślepe powiększanie swojej ekspozycji. Pojawia się wątpliwość, czy inwestorzy nie zapomnieli o specyfice chińskiego rynku. Tu biznes przeplata się z polityką, co powoduje spore ryzyko, a jego ocena może pomóc w bardziej wyważonych decyzjach inwestorskich. Omawiając ryzyko polityczne warto skupić się na nietypowej formie własności przedsiębiorstw notowanych na giełdzie, VIEs czy reformach rynku kapitałowego.

Zobacz również: Chiny "lecą na oparach" i nie mają szans z USA w ekonomicznym starciu mocarstw

 

Skomplikowany krajobraz chińskich przedsiębiorstw

Reklama

Chiński krajobraz przedsiębiorstw notowanych na giełdzie jest skomplikowany. Podziały na podmioty prywatne i państwowe są trochę umowne, gdyż agendy rządowe uczestniczą jako mniejszościowi udziałowcy w wielu firmach. Za przedsiębiorstwa państwowe można uznać te, w których Pekin ma więcej, niż 50% udziałów. Podmioty prywatne (a często quasi prywatne) charakteryzują się maksymalnie 10-procentowymi udziałami państwa. Funkcjonuje jeszcze działalność mieszana, gdzie rząd jest udziałowcem mniejszościowym (10-50%). Ponadto istnieją inne, mniej formalne sposoby wiążące przedsiębiorców z Pekinem, jak chociażby specjalne typy udziałów czy relacje personalne.

W przeciwieństwie do zachodnich gospodarek, większość chińskich firm nie jest notowanych na giełdzie lub tylko część ich udziałów podlega obrotowi. Przykładowo, wśród podmiotów chińskich z zestawienia Fortune Global 500 tylko 13% przedsiębiorstw państwowych zezwalało na obrót na giełdzie wszystkimi udziałami  (reszta albo wcale nie była obecna giełdzie lub tylko część ich akcji podlegało obrotowi), a w przypadku firm prywatnych była to prawie połowa. Dodatkowo, wiele nienotowanych przedsiębiorstw państwowych prowadzi część działalności za pośrednictwem obecnych na giełdzie spółek zależnych z większościowym udziałem.

Analizując rynkową wartość 100 największych chińskich firm notowanych na giełdzie - zarówno w kraju, jak i za granicą - na przestrzeni lat można zauważyć, że od 2010 r. do połowy 2021 r. stopniowo spadały udziały przedsiębiorstw państwowych w kapitalizacji rynkowej na korzyść korporacji prywatnych. W połowie 2021 r. firmy państwowe posiadały najniższy udział w kapitalizacji rynkowej w historii, który wynosił 31,2% wobec 55,4% firm prywatnych. Liczebnie przedsiębiorstwa prywatne także przeważały.

Zobacz również: Biznesowa droga na chiński rynek jest krótsza niż się wydaje - pierwsze kroki na chińskim rynku

 

Pekin rządzi w chińskim biznesie

Awans sektora prywatnego do największych korporacji chińskich raczej nie jest efektem strategii rządowych czy odgórnych decyzji, ale wynika z oddolnej dynamiki. Kraj nie doświadczył prywatyzacji, więc firmy prywatne musiały niejednokrotnie ciężką pracą wywalczyć sobie miejsce na rynku zdominowanym przez podmioty państwowe. Jednak nadeszły dla nich ciężkie czasy.

Nie pandemia czy zawirowania geopolityczne zadały najdotkliwszy cios biznesowi prywatnemu w Chinach, ale polityka Pekinu. Kiedy Xi Jinping obejmował władzę w Chinach, głosił prorynkowe hasła. Z czasem kurs polityki zboczył w inną stronę. Dziś niektórzy określają chiński rynek kapitałowy jako narzędzie do finansowania celów politycznych. Pomijając aresztowania i inne represje wymierzone przeciwko osobom zaangażowanym w duże prywatne biznesy, firmom tym znacznie utrudniano dostęp do rynków globalnych, nakładano na nie kary grzywny, wprowadzano regulacje związane z ochroną danych czy zmuszano do darowizn na cele dobroczynne.

Reklama

Rygorystyczne przepisy Pekinu uderzyły szczególnie w tzw. gospodarkę platformową (m.in. regulacje antymonopolowe, kary za nadużywanie danych użytkowników) oraz nieruchomości (m.in. polityka trzech czerwonych linii), ale też oberwało się branży edukacyjnej (m.in. zakaz gromadzenia kapitału za granicą), a nawet celebrytom (m.in. zakaz reklamowania wielu produktów). Oficjalnie regulacje miały na celu zapewnienie większej sprawiedliwości społecznej w podziałach rezultatów wzrostu gospodarczego, czyli dbały o tzw. wspólny dobrobyt. Jednak przekaz działań był jasny – to Pekin rządzi w chińskim biznesie. Zawirowania spowodowały ogromne wyprzedaże na rynku kapitałowym. W najgorszym momencie z notowanych firm prywatnych wyparowało około 1,5 bln USD.

Zobacz również: Chińskie obligacje rządowe: alternatywna „bezpieczna przystań”

Czytaj więcej

Artykuły związane z kto inwestuje na chińskich giełdach