Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

krach na kryptowlautach

Naprawdę marzy mi się napisanie notki pod tytułem Crypto Crash, ale za chwilę wszyscy będą używali tego pojęcia, więc zostańmy przy pożarze w dyskotece.

Jak pewnie większość Szanownych Czytelników wie, nigdy do końca nie pałaliśmy tu przesadną miłością do kryptowalut. Nie byliśmy przeciwnikami, ale nie kupowaliśmy narracji, która za nimi stała. W istocie większość branży finansowej pochodziła do kryptowalut z dystansem widząc ryzyka, jakie kryją się za tym rynkiem. Jedną z hamujących sił był również nadzór, który zabierał się – i ciągle zabiera – do regulacji rynku krypto, jak pies do wiadomo czego. Z tego powodu oklaskami na blogu przywitałem debiut spółki Coinbase jako cywilizowanie całego segmentu i czynienie świata krypto elementem krajobrazu inwestycyjnego, w którym obowiązują reguły klasycznego rynku. Wycena, zysk i perspektywy. Pisząc notkę o debiucie Coinbase miałem też nadzieję, iż za sprawą upublicznienia Coinbase rynek krypto będzie miał okazję przejść test odporności i poddać się mechanizmowi price discovery. 

Po okresie niewiele większym niż rok moje nadzieje zostały całkowicie spełnione. Od debiutu akcje spółki Coinbase spadły z 430 dolarów do 40 dolarów. Skrajnie licząc przecena spółki wyniosła 90 procent, a ogłoszeniu ostatnich wyników kwartalnych musiały towarzyszyć zapewnienia, iż Coinbase nie zbankrutuje nawet jeśli zderzy się z wydarzeniem typu czarny łabędź. Niestety, inwestorzy nie mogą powiedzieć o sobie tego samego, bo przecena Coinbase dosłownie wyssała kapitał z portfeli, a odrobienie strat właściwie graniczy z cudem.

 

Reklama

 grafika numer 1

za: stooq

 

Ciekawostką jest, iż kryzys wokół Coinbase ma szerszy kontekst w postaci upadku idei stablecoin’ów, których ambicją było bycie cyfrowymi odpowiednikami walut rezerwowych. Związanie – tzw. peg – miał być trwały i stabilny właśnie. W ostatnich dniach cała koncepcja runęła, jak domek z kart i rozlała się paniką po rynku. Waluty zarażały się od siebie i padały niczym układanka z kostek domina. Pole rażenia jest tak duże, iż najpopularniejsze kryptowaluty nie potrafią przerwać przeceny, a inwestorzy posiadający jedne patrzą na inne w poszukiwaniu wskazówek, gdy wszyscy wiemy, jak wyglądają korelacje w okresie paniki.

Naprawdę problem stablecoin’ów obnaża też główną ideę rynku krypto, który miał być niezależny od walut klasycznych, a okazało się, że finalnie centralnym punktem całego systemu są mniej lub bardziej realne odniesienia do dolara, które pozwalają funkcjonować całemu rynkowi krypto. Tak, centralnym punktem rynku kryptowalut pozostaje dolar i w nim oglądana jest dziś panika na tym rynku. Same pegi zapewniają możliwość płynnego w miarę obrotu innymi walutami. Inaczej mówiąc – i oczywiście nieco upraszczając – walutą rezerwową dla całego rynku kryptowalut jest ciągle stary, poczciwy dolar, którego możecie kupić właściwie w każdym zakątku świata i do którego odnosicie się patrząc na to, co dzieje się na rynku krypto. Zwyczajnie, kwotowanie BTC do jakiegoś szajscoina jest ciągle trudniejsze i mniej wiarygodne niż do USD.

Reklama

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Przekierowanie do artykułu

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem.

Czytaj więcej

Artykuły związane z krach na kryptowlautach