Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

klęski żywiołowe

Może się wydawać, że natura ma niewielki i wciąż malejący wpływ na kursy walut. Ale w rzeczywistości jest odwrotnie. jej znaczenie będzie rosło.

 

Ludzkość od zawsze żyje w niepokoju: wojny, napięcia międzynarodowe, terroryzm, radykalizacja społeczeństw, nacjonalizm, wszystko to wpływało i wciąż wpływa na nasze życie, gospodarkę naszych państw i – oczywiście – kursy walut.

Jednak obecnie, jak przewidują naukowcy i analitycy, wchodzimy w epokę, gdy coraz większe znaczenie dla nich będzie miała pogoda. Dzieje się tak, ponieważ jedną z najważniejszych konsekwencji zachodzących zmian klimatycznych jest radykalizowanie się klimatu. Sprawia ono, że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, i będą one miały większy potencjał niż do tej pory. Huragany będą silniejsze i częstsze, powodzie – choć prawdopodobnie rzadsze, dzięki rozbudowie systemów ochronnych – będą miały większy zasięg, itp.

To wszystko będzie się odbijać na rynkach – w tym oczywiście walutowych. Warto przy tym zaznaczyć, że bez względu na to, jakie będą skutki danego zdarzenia na gospodarkę kraju nim dotkniętego, zawsze możemy mówić o wzmożonych obrotach jego walutą w tym okresie. A to zawsze stwarza okazję dla osób wiedzących jak reagować w takich sytuacjach. Doskonale pokazują to przykłady trzęsień ziemi – najpotężniejszych do tej pory – zdarzeń naturalnych i ich wpływu na kursy walut.

Reklama

Istotne jest, aby wykorzystać te momenty i doskonałą okazję do handlu, gdyż właśnie wtedy pojawiają się wyraźne trendy, których dostrzeżenie daje okazje do dużych i szybkich zysków. Warto z rozwagą wybrać brokera który gwarantuje dobre warunki tradingowe zabezpieczające ryzyko, jak gwarantowany Stop Loss, brak poślizgów cen, dealCancellation – możliwość anulowania transakcji itp. Ta ostatnia funkcja jest rzadka, tylko niektórzy brokerzy oferują funkcje, m.in. easyMarkets.

Niestety nie istnieje jedna zasada, która pozwalałaby przewidzieć zależności między klęskami naturalnymi a kursami walut. A ich wzajemne korelacje są czasami bardzo zaskakujące.

Doskonałym przykładem tego, jak nieintuicyjne mogą być zachowania walut w obliczu klęsk naturalnych jest przykład Haiti. Kiedy trzęsienie ziemi o sile 7 w skali Richtera, spustoszyło w 2010r. kompletnie kraj i jego stolicę Port-Au-Prince, zabijając ponad 300 tys. osób, tamtejsza waluta gourde, uległa wzmocnieniu aż o ok. 25%.

Wyobraźmy to sobie: dookoła gruzy, stan klęski humanitarnej, a waluta jednego z najbiedniejszych krajów świata mimo to się umacnia.

Dlaczego? Okazało się, że zniszczeniu uległy instalacje portowe do przepompowywania ropy naftowej, ustał więc jej import i w rezultacie więcej pieniędzy zostawało w kraju. Do tego doszedł znany efekt międzynarodowej pomocy: napływa ona zwykle w obcych walutach wymienianych na miejscu na lokalne pieniądze. Sprawia to, że w słabszych gospodarczo krajach dochodzi do czasowego umocnienia lokalnej waluty.

Również rynki nansowe silnych ekonomicznie krajów, potrafią zachować się w obliczu klęski naturalnej w nieprzewidywalny sposób.

Duże trzęsienie ziemi i spowodowane nim tsunami, jakie nawiedziło Japonię w 2011 r. i spowodowało m.in. uszkodzenia elektrowni atomowej w Fukushimie, odbiło się też na kursie jena, który w jego wyniku doznał prawdziwej huśtawki. W pierwszej chwili stracił on 4 %. w stosunku do dolara, ale bardzo szybko zaczął tę stratę odrabiać i ostatecznie umocnił się wobec amerykańskiej waluty. Jedną z przyczyn było to, że japońskie banki i inne instytucje inwestycyjne, zaczęły likwidować zagraniczne portfele i zamieniać obce waluty na jeny, by przygotować się do nansowania odbudowy zniszczonych części kraju. To wzmocnienie było na tyle istotne, że zaczęło zagrażać nansowym podstawom całej akcji. Zmusiło to japoński bank centralny do olbrzymiej interwencji na rynkach walutowych, która spowodowała ostatecznie lekkie osłabienie jena i ustabilizowanie jego kursu

Inaczej było w przypadku trzęsienia ziemi, które w tym samym roku nawiedziło równie dobrze, lub nawet lepiej, radzącą sobie gospodarczo Nową Zelandię. Doprowadziło ono do osłabienia dolara nowozelandzkiego, zwanego popularnie kiwi, który następnie tracił na wartości przez dłuższy czas. Spowodowane było to tym, że nowozelandzki bank centralny, chcąc ożywić gospodarkę, która w wyniku trzęsienia ziemi znacznie ucierpiała, systematycznie obniżał stopy procentowe. Sytuacja kiwi zaczęła poprawiać się dopiero, gdy krajowa gospodarka zaczęła konsumować owoce boomu budowlanego, związanego z odbudową zniszczeń.

Są jednak, i – zdaniem naukowców – zdarzać się będą coraz częściej katastrofy naturalne, które w przeciwieństwie do trzęsień ziemi możemy przewidzieć, takie jak nawiedzające regularnie wybrzeże USA huragany.

W takiej sytuacji reakcja rynków walutowych jest niejako dwustopniowa. Szczególnie dobrze widoczne jest to od roku 2005, kiedy huragan Katrina doprowadził do zatopienia Nowego Orleanu i spowodował straty w wysokości 81 mld USD, tylko w tym jednym mieście. Obawiając się ewentualnej powtórki, tego zdarzenia i związanego z powstałymi stratami osłabienia amerykańskiej gospodarki, część inwestorów sprzedaje dolara, co przyczynia się do osłabienia jego kursu. Następny etap następuje, gdy już staje się jasne jakie będą szkody poczynione przez wiatry. Tak było w przypadku ostatniego huraganu Irma, który pustoszył rejon Karaibów Florydy między sierpniem a wrześniem tego roku. Jego pojawienie najpierw doprowadziło do lekkiego osłabienia dolara względem innych walut, a następnie, gdy już poznano wysokość wyrządzonych szkód, amerykańska waluta zaczęła zyskiwać na wartości.

Przykłady te pokazują, że w przypadku klęsk naturalnych, nie istnieje jedna skuteczna metoda postępowania na rynkach walutowych. Jednak, w obliczu prognoz mówiących, że zdarzeń takich będzie przybywać, warto nauczyć się szybkiego oceniania ich skutków i reagowania na nie. Tym bardziej, że w nadchodzących czasach, wiedza ta może być wręcz niezbędna dla inwestorów walutowych, zwłaszcza tych, którzy szukają możliwości znaczących zysków. Bo przecież gdy na danym rynku panuje wzmożony ruch, jest to doskonała okazja do handlu na nim, bo właśnie wtedy pojawiają się wyraźne trendy, których dostrzeżenie daje okazje do dużych i szybkich zysków. By móc z nich skorzystać, warto dysponować odpowiednimi narzędziami, takimi jak np. gwarantowany Stop Loss firmy easyMarkets, która zapewnia jednocześnie brak poślizgów przy inwestowaniu i stałe spready.

Czytaj więcej

Artykuły związane z klęski żywiołowe