Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Kiedy programy wyborcze 2023?

Program wyborczy powinien składać się z 4 elementów: co zrobić, jak, ile to będzie kosztowało i jak to będzie sfinansowane. To co prezentują partie polityczne to tylko pierwsza część równania. Tak twierdzi w rozmowie z FXMAG Marcin Materna, dyrektor Biura Analiz Rynków Kapitałowych BM Banku Millennium.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Już 15 października pójdziemy do urn. Analizował Pan obietnice wyborcze partii politycznych w zakresie gospodarki. Jak się Panu podobają?

Marcin Materna (dyrektor Biura Analiz Rynków Kapitałowych BM Banku Millennium): Większość obietnic dotyczących gospodarki głównych partii politycznych traktowałbym w kategoriach economic fiction. W zależności od programu, ta fikcja jest większa lub mniejsza.

 

Zobacz również: Wzrost gospodarczy w Polsce - najnowsze prognozy. Nasz kraj niechlubnym wyjątkiem

 

Wprowadzenie euro to fikcja? Albo podwyższenie wieku emerytalnego?

Nie mówię tu o kwestiach: czy wprowadzać euro, budować elektrownie atomowe lub czy realizować politykę pro-klimatyczną albo podwyższać wiek emerytalny. Bo to prędzej czy później i tak się stanie. W przypadku wieku emerytalnego – jednego z punktów wielu programów - to nawet nie potrzeba do tego planu, kto będzie sobie mógł pozwolić na emeryturę i wyrazi taką chęć, to przestanie pracować. Prognozowana stopa zastąpienia niestety sprawia, że takich szczęściarzy będzie niewielu.

Reklama

Mówię o postulatach obniżek podatków czy kolejnych transferach socjalnych. Biorąc pod uwagę przewidywany fatalny stan budżetu w przyszłym roku i rozbuchane oczekiwania dalszych transferów socjalnych czy wspomagania określonych grup społecznych kosztem innych, czy wręcz przyszłych pokoleń, raczej obawiałbym się podwyżek podatków czy obniżenia realnej wartości świadczeń socjalnych, a nie spełnienia obietnic przedwyborczych

 

Dług publiczny do PKB – Polska

  grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: Trading Economics

 

Czego przede wszystkim brakuje w tych programach?

Reklama

Chęci poprawy - przynajmniej na podstawowym poziomie - jakości usług świadczonych przez państwo, bo właśnie do tego jest ono potrzebne. Partie powinny też pokazywać, w jaki sposób zostanie to osiągnięte. Większość ważnych spraw, które wymagają kontaktu z szeroko rozumianymi instytucjami państwowymi, jest coraz trudniejsza do załatwienia. Mówię o sądownictwie, służbie zdrowia, administracji. Więc może to powinno być najważniejsze i dopiero gdy z tym się uporamy, można myśleć o innych projektach. Potrzebne są konkrety czy sposoby udrożnienia wąskich gardeł, a nie kolejne lotnisko czy wypłata bonu.

W programach brakuje rozwiązań jak oszczędzić ludziom czy przedsiębiorcom czas, który teraz spędzają na borykaniu się z kolejkami, sprawami administracyjnymi czy wręcz na oczekiwaniu na reakcję instytucji państwowych. Kolejne transfery dużo nie załatwią, a jak widzimy, skutkują tylko inflacją lub innymi efektami ubocznymi, co widać w przypadku kredytu 2%, który skokowo wywindował ceny mieszkań.

 

Zobacz również: Dramat w mieszkaniówce! Setki tysięcy tanich mieszkań w planach

 

 

I nigdzie Pan w programach konkretów nie znalazł?

Reklama

Niezbyt wiele. Realnych propozycji jest mało. Przykładowo, jeden z liderów Trzeciej Drogi zaproponował obietnicę dotyczącą świadczeń zdrowotnych, polegającą na zwrocie przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) płatności za lekarza prywatnego - być może w wysokości kwoty, które płaci NFZ państwowym placówkom, gdy w określonym terminie nie można skorzystać z publicznej opieki zdrowotnej. Jest też pomysł Koalicji Obywatelskiej dotyczący wprowadzenia kwoty wolnej od podatku Belki, przybliżający do jednolitej daniny od wszystkich dochodów.

To są konkrety. Bo postulaty zwiększenia wydatków na służbę zdrowia czy pobudzania inwestycji to obietnice. A obietnice nie przekładają się na nic, o czym przekonujemy się od lat.

 

A czego generalnie w programach brakuje? Jakie poważne problemy – trapiące polską gospodarkę - są pomijane?

W postulatach głównych partii nie znalazłem definitywnej odpowiedzi co zrobić ze składką zdrowotną – obecnie jest to de facto podatek. Przy czym, odmiennie niż składki na ZUS, wyższa składka zdrowotna nie gwarantuje lepszych świadczeń. Nie ma właściwie propozycji ujednolicenia podatków czy składek ZUS od podobnych dochodów – obecnie to jakie kto płaci podatki i składki zależy w największym stopniu od tego, na jakiej formie zatrudnienia pracuje, a w mniejszym ile zarabia. Tu ryczałt 12%, tam efektywne 40% podatku na etacie, tu 50% koszty uzyskania przychodów, a tam prawie zerowe. Jeden płaci 9% składki zdrowotnej inny 4,5% a kolejny – ryczałt od pewnego momentu niezależny od dochodów.

Podobnie z dochodami z inwestycji – niektóre objęte są podatkiem Belki inne nie, np. nieruchomości. W programach próżno szukać propozycji zmian tego skomplikowanego i nielogicznego systemu.

Reklama

Nie ma odpowiedzi, jak skłonić ludzi do pracy – obecnie najsilniej opodatkowanej na tle innych czynników tworzenia kapitału. Jest za to pomysł jak ich do pracy zniechęcać: albo utrzymywać wysokie i skomplikowane podatki czy składki, albo oferować kolejne transfery socjalne. Jedyne proste i fair podatki to jednolita danina - z progami podatkowymi lub bez, z kwotą wolną lub bez - od wszystkich osiąganych dochodów, bez względu na ich źródło, ale takiej nikt nie proponuje.

 

Zobacz również: Wakacje kredytowe 2024 - kto zyska? Czy warto wierzyć rządzącym?

  

Ja zauważam, że nie ma pomysłów jak trwale obniżyć inflację. Wszyscy omijają ten temat.

Tak. Jest za to sporo pomysłów na to jak sprawić, aby już na trwałe wysoka inflacja zadomowiła się w polskiej gospodarce. Nie ma też żadnych planów jak obniżyć dyskryminację emerytalną większości Polaków względem grupki uprzywilejowanych, korzystających z nadzwyczaj hojnych systemów emerytalnych czy mogących odejść na emeryturę wcześniej, niż 65 lat.

 

Stopa inflacji w Polsce

Reklama

  grafika numer 2 grafika numer 2

Źródło: Trading Economics

 

Czyli postulaty partii politycznych to tylko gra pod wyborców?

Tak, to w dużej mierze typowe przedwyborcze obietnice, niemożliwe do realizacji, czy to ze względów politycznych, czy ekonomicznych. Oczywiście, jedne programy są bardziej sensowne czy realistyczne, niż inne, ale rewolucji nie przynoszą, a wydaje się, że taka właśnie jest obecnie potrzebna. Taka na miarę zmian z 1989 roku, jeśli chodzi o regulacje dotyczące gospodarki. Upraszczająca system, który przez te 30 lat mocno się skomplikował - nie zawsze potrzebnie.

Polsce potrzebna jest kompletna zmiana myślenia o finansach, roli państwa, o formach decydowania o wydawaniu środków publicznych czy podatkach. Dominują pomysły niewielkich w sumie korekt, które i tak zepchną nas - prędzej czy później - w kierunku tego, co obserwujemy w krajach Europy Zachodniej czy USA. Negatywne skutki tego zachodniego podejścia właśnie tam obserwujemy, a nas prędzej czy później one także czekają, przy utrzymaniu obecnego kursu.

Reklama

Kampania w części sprowadza się niestety do kwestii prostego "kto więcej da, kwoty nie grają roli, bo na wszystko nas będzie stać, promujmy konsumpcję kosztem inwestycji czy oszczędzania”. Czyli powtórka z „budujmy CPK i przekopujmy Mierzeję Wiślaną”, podczas gdy Polacy tracą zdrowie w kolejkach do lekarzy, bo nie ma środków na terapie dla nich, a wiele rzeczy muszą sami finansować. Szkolnictwo, pomoc niepełnosprawnym – tutaj oferta państwa jest słaba. Opieka nad potrzebującymi wciąż leży bo obecnie większość programów nie jest celowana precyzyjnie ku grupom wymagającym wsparcia, ale obejmuje także w 70-80% pozostałych, którzy takiej pomocy wcale nie potrzebują. Te niepotrzebnie wydane środki można by użyć bardziej racjonalnie, ale takiego podejścia w programach próżno szukać.

Stoimy w obliczu faktu, że usługi publiczne pogarszają się, a inflacja zjada oszczędności tych Polaków, którzy przezornie nie wydają wszystkiego, tylko oszczędzają na przyszłość czy emeryturę. A w tym czasie wszystkich niepokoi głównie fakt, że stopy procentowe są za wysokie, mimo że wciąż są zbyt niskie w stosunku do inflacji. A niestety tu nie ma półśrodków – realnie ujemne stopy procentowe to transfer wartości ze strony oszczędzających ku kredytobiorcom. Traci większość, a zyskuje grupka i tak dodatkowo wspierana przez państwo wakacjami kredytowymi czy ulgowym oprocentowaniem kredytów. Nie mówiąc już o tym, że taka sytuacja to idealna pożywka dla silnego wzrostu cen mieszkań, który to wzrost jednocześnie jest wskazywany jak ogromny problem. O rozwiązaniu tego dylematu w programach partii też właściwie cisza.

 

Zobacz również: Polska gospodarka “szoruje po dnie”. Nowe dane pokazują obraz stagnacji i kryzysu w przemyśle

  

Ale takie trendy są nie tylko w Polsce. Takie myślenie o gospodarce, o pieniądzu, stało się powszechne.

Niestety, rozbuchane obietnice bez realnych prób poprawy efektywności działania rynku czy gospodarki i transfery socjalne to trend, który powoli opanowuje coraz więcej krajów. W poprzedniej epoce ekonomicznej - bo już chyba można tak mówić - dominowało myślenie: „musimy trochę popracować i zainwestować, może i przez jakiś czas będzie to wymagało pewnych wyrzeczeń i wysiłku, cześć z grup musi zrezygnować z niesprawiedliwych przywilejów, ale dzięki temu przestawimy gospodarkę na nowe tory i dzięki tym inwestycjom więcej zyskamy”. Obecnie mowa jest tylko o tym, że należy wydać więcej pieniędzy i wszystko będzie dobrze.

Reklama

Wszyscy zapominają, że w dobie demograficznej zapaści liczba osób, która to może sfinansować, czy w ogóle na PKB pracować, jest coraz mniejsza. Powoli trzeba będzie zacząć spłacać długi - czy to obligacyjne, czy emerytalne.

Wydaje się jednak, że nie ma przed tym zjawiskiem ucieczki. Partie, które mają inne - bardziej racjonalne – programy, niestety przegrywają w tym starciu. Pamiętajmy, że każdy plan czy strategia to jest przede wszystkim Excel, gdzie pokazuje się najważniejsze pomysły wraz z przewidywanymi skutkami i celami do osiągnięcia dzięki tym pomysłom. Prezentuje się również koszty planu i sposoby jego finansowania. To, co prezentują nam partie polityczne, to niestety tylko punkt pierwszy, wiec bardziej przypomina to zbiór życzeń, niż realne strategie.

 

Zobacz również: Cena benzyny na stacjach PKN Orlen w dół. Co to oznacza dla koncernu paliwowego?

  

Dziękuję za rozmowę.

 

Reklama


Drogi Czytelniku!
Zapraszamy do wzięcia udziału w 21 edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI) przeprowadzanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). Wypełniając ankietę prosimy - nie zapomnij o FXMAG.pl!

WEŹ UDZIAŁ W BADANIU


 

 

Reklama

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z Kiedy programy wyborcze 2023?