Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kiedy euro spadnie

W czwartek złoty oddał część zysków, para EUR/PLN oraz USD/PLN zakończyły handel w okolicy 4,58 i 3,96. Spadki eurodolara przyhamowały, gdzie kurs EUR/USD zakończył sesję bliżej 1,155.

Konferencja prasowa z udziałem szefa NBP A. Glapińskiego nie dała klarownych odpowiedzi czy zapoczątkowana normalizacja polityki pieniężnej przełoży się na cykl podwyżek stóp procentowych. Zostało podkreślone, że dalsze zacieśnienie kosztu pieniądza będzie opierało się na postrzeganiu inflacji i wpływu dotychczasowej podwyżki na gospodarkę. W efekcie złoty osłabił się, jednak wraz z rozpoczęciem zaostrzenia warunków monetarnych zakładamy, że dystans do węgierskiego forinta czy czeskiej korony fundamentalnie powinien być sukcesywnie zmniejszany. Restrykcja monetarna powinna w krótkim okresie wspierać złotego i stanowić uodpornienie wobec niepewności w razie przeważającego sentymentu risk-off na międzynarodowych rynkach finansowych oraz wzrastającej kolejnej fali COVID-19 w Polsce. 

Ostatnie natężenie podbicia ryzyka zwalnia co widać w ograniczonej aprecjacji dolara pod koniec czwartkowej sesji oraz wzrostem indeksów giełdowych, gdzie S&P500 powrócił powyżej 4400 pkt. Prezydent Rosji zadeklarował zwiększenie dostaw gazu przez Gazprom co uspokaja rynki wobec widma kryzysu energetycznego. Głównym wydarzeniem piątkowej sesji będzie publikacja odczytu NFP, który odbierany jest jako barometr amerykańskiej gospodarki przez uczestników rynku.

Reklama

J. Powell sygnalizował, że jeśli sytuacja na rynku pracy będzie ,,przyzwoita” to Rezerwa Federalna zapoczątkuje tapering w skupie aktywów podczas listopadowego posiedzenia FOMC, taki scenariusz bazowy zostaje wzmocniony dodatkowo przez opublikowane solidne dane ISM w bieżącym tygodniu. Galopujące w ostatnim czasie ceny ropy naftowej sprzyjają wycenom walut powiązanych z wydobyciem surowca (RUB, CAD, NOK), a dodatkowo w grupie walut G10 w bieżącym miesiącu uwagę przykuwają te waluty, których banki centralne sygnalizują normalizację polityki pieniężnej w bieżącym kwartale (CAD, NOK, GBP).

Na krajowym rynku stopy procentowej podczas czwartkowej sesji najważniejszym wydarzeniem była konferencja prasowa prezesa NBP A. Glapińskiego

W niektórych aspektach wyjaśniła ona pytania rynkowe, jednak nie dała bardziej jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki charakter ma mieć ewentualny cykl podwyżek stóp. Prezes NBP zasygnalizował też, że intencją Rady było wprowadzenie elementu zaskoczenia. Ostatecznie konferencja miała neutralny wpływ na krzywe dochodowości. Po ich zwyżce jeszcze przed konferencją, wyceniały pod koniec sesji wzrost stopy referencyjnej NBP do końca 2021 r. o niecałe 50 pb., a do końca 2022 r. w pobliże 2,25%. 

Ostatni silny wzrost krzywych dochodowości powinien odzwierciedlać ryzyko kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce

Biorąc pod uwagę zaskakującą reakcję RPP w październiku, wygasający wpływ pandemii i scenariusz bazowy zakładający utrzymanie się dobrej koniunktury w gospodarce i wysokiej inflacji w okresie oddziaływania polityki pieniężnej spodziewać się można, że rynek będzie się liczył z możliwością listopadowej podwyżki i to o kolejne 50 pb. Scenariusze zakładające bardziej agresywne zaostrzanie polityki pieniężnej w kolejnych kwartałach w relacji wycen rynkowych wydają się teraz mniej prawdopodobne.

A. Glapiński zwrócił uwagę, że ostatni ruch na stopach był znaczący, a Rada nie chce nadmiernie osłabiać ożywienia gospodarczego ani utrzymywać zbyt wysokich stóp. Mówił też, że RPP zamierza przyglądać się, jaki wpływ będzie miała środowa decyzja. Te uwagi mogą z kolei skłaniać do większego umiarkowania odnośnie skali podwyżek stóp i sugerować pewne przereagowanie na rynku. Istotny okazać się też może kurs walutowy. Obecny – wg NBP – jest pożądany, a zbyt mocne podwyżki mogłyby doprowadzić do silniejszej aprecjacji złotego. Te sygnały wskazują na pewną przestrzeń do spadku krzywych dochodowości. Wydaje się jednak, że bez dodatkowych komentarzy, również pochodzących od innych członków Rady, szansa na silniejsze odreagowanie notowań jest ograniczona. Z punktu widzenia rynku długu warto wspomnieć, że aukcja odkupu organizowana przez NBP w październiku raczej się odbędzie, jednak jej skala ma być znikoma.

Czytaj więcej