Dolar amerykański pnie się ku kolejnym wyżynom w relacji do jena japońskiego. Wygląda to trochę jak szybki rajd, aby powrócić do poziomów zbliżonych do 109.80 z czerwca 2020. Wtedy to nastąpiło małe trzęsienie „ziemi”, które przeceniło USD o ponad trzy figury w cztery dni (żółty obszar). Uwzględniając, że od 23 lutego tworzy się jednolita fala wzrostowa, można domniemywać, że wkrótce pozytywny sentyment do USD się zmieni. Im wyżej notowana jest para USDJPY, tym dłuższa może być korekta.
W tym roku największe fale spadkowe liczyły 130 pipsów. Można wiec je potraktować jako punkty odniesienia świadczące o dotychczasowych możliwościach podaży. Jeżeli w najbliższych dniach czarne świece przybiorą większą wielkość, to należy potraktować to jako powtórkę z historii.
Wskaźnik RSI od dłuższego czasu znajduje się w strefie wykupienia. Jest to rzadkie zjawisko, gdyż zwykle po dotknięciu linii 70 lub 30 punktów ten oscylator zmienia kierunek ruchu. Podkreśla to statystyczną starość bieżącego impulsu wzrostowego.
Podsumowując, trend wzrostowy umacniający USD jest już mocno rozwinięty. Najbliższe wsparcie wyznaczają zeszłotygodniowy dołek 108.30. Tak długo, jak USDJPY utrzymuje się powyżej tej ceny, to kolejne białe świece mają szanse się pojawiać w najbliższych dniach.
