Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Jakie są prognozy dla miedzi?

 

  • Ile kosztuje miedź?
  • Dlaczego miedź drożeje?
  • Co wpływa na popyt i podaż na rynku miedzi?
  • Jakie są prognozy dla miedzi?

 

 

Cena miedzi urosła w ubiegłym tygodniu o prawie 6%, osiągając 11-miesięczny szczyt powyżej 9 000 USD za tonę. W miesiąc poszła ona w górę o 8%, jednak w perspektywie 2-letniej wciąż widać spadek ceny o -13%. Cena miedzi jest na tym samym poziomie, co 3 lata temu.

Reklama

Czy rajd z ostatnich tygodni to zwiastun nowych czasów na rynku miedzi? Czy byczy rajd na tym surowcu będzie kontynuowany?

 

Cena tony miedzi

 grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: ING Think

Reklama

 

Odwrót od rudy żelaza w kierunku miedzi

Wzrosty ceny miedzi z ostatnich tygodni były napędzane obawami o podaż w kopalniach i hutach w Chinach oraz optymizmem co do gwałtownego wzrostu popytu na metale wykorzystywane w transformacji energetycznej i dynamicznie rozwijającym się sektorze sztucznej inteligencji.

„Miedź jest wykorzystywana we wszystkim, od pojazdów elektrycznych (EV) po turbiny wiatrowe i sieci energetyczne. W pojazdach elektrycznych miedź jest kluczowym składnikiem wykorzystywanym w silnikach elektrycznych, akumulatorach i okablowaniu, a także w stacjach ładowania. Miedź nie ma substytutu w pojazdach elektrycznych, energii wiatrowej i słonecznej, a jej atrakcyjność dla inwestorów jako kluczowego zielonego metalu będzie wspierać wyższe ceny w ciągu najbliższych kilku lat” – tłumaczy Ewa Manthey, analityk ING Think ds. surowców.

Warto zwrócić uwagę, że jednocześnie ruda żelaza straciła w ubiegłym tygodniu 13% wartości, spadając poniżej 100 USD za tonę po raz pierwszy od 7 miesięcy. Pojawiają się obawy o ożywienie w chińskim sektorze nieruchomości, rosną zapasy w chińskich portach.

"Miedź ma zestaw unikalnych cech, które sprawiają, że transformacja energetyczna i rozwój sztucznej inteligencji to dla niej bycze czynniki napędzające wzrost ceny” - napisali w nocie do klientów analitycy Citi, kierowani przez szefa departamentu ds. towarów Maximiliana Laytona. „W przeciwieństwie do miedzi, ruda żelaza prawdopodobnie będzie traciła na wartości” – dodali.

Reklama

Analitycy Citi należą do szerokiego grona ekspertów, którzy przewidują ciąg dalszy byczego rajdu na miedzi. Podają oczywiście jako główne czynniki napędzające ceny rosnący popyt na pojazdy elektryczne oraz na budowę urządzeń do wytwarzania energii słonecznej i wiatrowej.

Analitycy Citi zalecają inwestorom kupowanie miedzi w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy. Według nich, poniżej 9 000 USD za tonę surowiec ten jest tani. Citi przewiduje 10 000 USD za tonę do końca tego roku, a rok później 12 000 USD za tonę.

 

Zobacz także: Cena złota największa w historii! Może być o 40% wyższa już za rok - prognoza wielkiego banku

 

Goldman Sachs: nadszedł czas miedzi

Równie optymistycznie do miedzi są nastawieni analitycy Goldman Sachs. W swojej najnowszej nocie do inwestorów napisali: „Teraz nadszedł czas miedzi”. Zauważyli, że zapasy tego surowca na Londyńskiej Giełdzie Metali spadły o prawie 50% w stosunku do szczytowego poziomu z IV kwartału ubiegłego roku. Z drugiej strony, zapasy miedzi w magazynach w Szanghaju wzrosły do najwyższego poziomu od początku pandemii, a huty w Chinach zobowiązały się do kontrolowania mocy produkcyjnych poprzez zmianę organizacji pracy i opóźnienie rozpoczęcia nowych projektów.

Reklama

"Szok podażowy na rynku miedzi powoli przemija, widać za to ograniczenie produkcji metalu" – zauważa Nicholas Snowdon, strateg ds. metali w Goldman Sachs. Podobnie jak Citi, Goldman przewiduje, że ceny miedzi osiągną 10 000 USD za tonę do końca tego roku, a następnie 12 000 USD do końca I kwartału 2025.

 

Składowe popyt na miedź

 grafika numer 2 grafika numer 2

Źródło: Goldman Sachs

Reklama

 

Zapasy miedzi w Europie

 grafika numer 3 grafika numer 3

Źródło: Goldman Sachs

 

Słaby dolar i polityka Fed będzie wspierać miedź

Reklama

W opinii analityka rynku surowców Saxo Banku Ole Hansena, to oczywiste, że i tak ograniczona już podaż metalu może nadal się zmniejszać w związku z perspektywą zmniejszenia produkcji przez chińskie kopalnie. Hansen przypomina, że na wzrost ceny miedzi wpływ miał ostatnio również osłabiający się USD.

„Wiele spółek wydobywczych zapowiedziało zmniejszenie wydobycia ze względu na takie czynniki, jak rosnące koszty operacyjne, pogorszenie gatunków rudy, coraz większe koszty regulacyjne i zakłócenia związane z pogodą. Poza tym chińskie huty doszły do bezprecedensowego porozumienia w sprawie wspólnego ograniczenia produkcji metali rafinowanych, aby poradzić sobie z niedoborami surowca. W Chinach, kraju będącym największym na świecie ośrodkiem produkcji miedzi, huty walczyły o ograniczoną podaż, tnąc opłaty za przetwarzanie, co doprowadziło do obniżenia opłat za obróbkę i rafinację niemal do zera” – tłumaczy Hansen.

Zdaniem Hansena, przewidywane rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w dalszej części tego roku może skłonić spółki wydobywcze do uzupełnienia zapasów miedzi. „Podtrzymujemy naszą pozytywną opinię na temat miedzi. Biorąc pod uwagę, że miedziowe spółki wydobywcze również wykazują oznaki ożywienia, osiągnięcie nowego rekordowego maksimum cenowego w II półroczu 2024 wydaje się możliwe” – stwierdza analityk Saxo Banku.

Również analitycy ING Think uważają, że Fed może przysłużyć się miedzi. „Patrząc w przyszłość, ceny miedzi będą wspierane przez słabszego dolara amerykańskiego w związku z luzowaniem polityki pieniężnej przez Fed. Uważamy, że ścieżka stóp procentowych Fed będzie nadal wpływać na krótkoterminowe perspektywy cen miedzi. Miedź skorzysta na luźniejszej polityce pieniężnej, która zmniejszy obciążenie finansowe producentów i firm budowlanych poprzez obniżenie kosztów finansowania zewnętrznego” – wskazuje analityczka ING Think Ewa Manthey.

 

Zobacz także: Cena cynku spadła o 50% w 2 lata. Teraz może mocno odbić - głoszą prognozy ekspertów

Reklama

 

Jakie problemy mają kopalnie

Ewa Manthey, strateg ds. surowców ING Think, jest przekonana, że hossa na rynku miedzi powinna być kontynuowana w obliczu malejącej podaży i stopniowej poprawy sytuacji po stronie popytu. Według niej, najważniejszym wskaźnikiem co do dalszego kierunku notowań miedzi są opłaty za przetwarzanie miedzi w Chinach.

„Spadają opłaty za przetwarzanie miedzi w Państwie Środka. Opłaty za obróbkę i rafinację to opłaty, które huty otrzymują za przekształcenie koncentratu w metal. Zachowanie opłat jest kluczowym sygnałem dla przyszłego kierunku cen miedzi. Zazwyczaj mniejsza podaż koncentratów prowadzi do spadku tych opłat. Spadek opłat za przetwarzanie jest nie tylko odzwierciedleniem zacieśniającego się rynku koncentratów, ale także gwałtownego wzrostu mocy produkcyjnych hut miedzi w Chinach” – tłumaczy Manthey.

„W tym roku spodziewany jest deficyt na rynku koncentratów miedzi. Ostatnio w Panamie, kanadyjska kopalnia First Quantum wywołała masowe protesty w kraju i została zmuszona do zaprzestania działalności. Kopalnia miedzi Cobre Panama jest jednym z największych źródeł miedzi na świecie, odpowiadając za około 1,5% globalnej produkcji miedzi. Tymczasem obecnie działające kopalnie miedzi zbliżają się do szczytu swoich możliwości ze względu na spadające klasy rudy i wyczerpywanie się rezerw. Na przykład największa na świecie kopalnia miedzi Escondida w Chile osiągnęła już swój szczyt możliwości. Oczekuje się, że jej produkcja w 2025 r. będzie o co najmniej 5% niższa niż obecnie. Chile Codelco - największy na świecie dostawca miedzi - walczy o przywrócenie produkcji do poziomu sprzed pandemii” – wskazuje analityczka ING Think.

 

Zobacz również: Cena złota potężnie w górę. To wzrost, „który zapiera dech w piersiach”

Reklama

 

Saldo globalne miedzi rafinowanej (tys. ton)

 grafika numer 4 grafika numer 4

Źródło: ING Think

 

Reklama

Zapasy miedzi w Szanghaju

 grafika numer 5 grafika numer 5

Źródło: ING Think

 

Analitycy zwracają uwagę, że utrzymuje się jednak na rynku lekka niepewność dotycząca popytu na miedź. „Chiny są największym na świecie konsumentem miedzi, a załamanie na chińskim rynku nieruchomości było głównym czynnikiem hamującym popyt na surowiec w ubiegłym roku. Dalsze spowolnienie w tym sektorze pozostaje głównym zagrożeniem dla metalu. Jednakże, podczas gdy liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych spadła w ubiegłym roku o ponad 20%, liczba ukończonych inwestycji rośnie. Może to stanowić dodatkowe wsparcie dla cen miedzi w przyszłości” – tłumaczy analityczka ING Think.

Reklama

ING Think przewiduje wzrost cen miedzi w II kwartale 2024, który jest sezonowo najsilniejszym kwartałem dla popytu na miedź. „W IV kwartale ceny osiągną szczyt na poziomie 9 000 USD/t. Notowania pozostaną jednak zmienne, ponieważ rynek nadal reaguje na czynniki makroekonomiczne, w tym na ścieżkę stóp procentowych w USA i politykę Chin” – uważa Ewa Manthey.

 

KOMENTARZ DLA FXMAG

Bogusz Kasowski (Prywatny Inwestor)

„Rynek miedzi ma dwa główne czynniki kształtujące cenę: popyt w Chinach oraz siłę dolara amerykańskiego. Ostatnie osłabienie dolara podbiło ceny, wraz z chińskimi zapowiedziami dalszej stymulacji gospodarki, w tym sektora nieruchomości mieszkalnych, który jest jednym z najważniejszych rynków zbytu na miedź w Państwie Środka. Szacuje się, że 4 obniżki stóp procentowych w USA, każda o 0,25 punktu procentowego, podniosłaby ceny miedzi o około 5-6%. Dodatkowo wychodzimy z sezonu zimowego, co oznacza, że ruszą inwestycje infrastrukturalne, w tym OZE, które także w Chinach ma do nadrobienia zaległości by spełnić założone cele długoterminowe. Po stronie podażowej nadal nie widać szans na uruchomienie kopalni Cobre Panama w tym roku, a ogólny deficyt miedzi ma przekroczyć 300 tysięcy ton  w 2024 roku.”

 

Zobacz również: Cena metalu wystrzeli o 75% do 2025! Nadchodzi wielka hossa

Czytaj więcej