Trudna sytuacja na rynku nieruchomości zazwyczaj analizowana jest z perspektywy potencjalnego nabywcy. Warto jednak pochylić się również nad sytuacją na rynku najmu. Wysokie czynsze, inflacja i stopy procentowe sprawiają, że osoby zainteresowane zakupem obecnie "utknęły" w wynajmowanych lokalach.
- W największych miastach świata czynsze wzrosły bardziej od płac.
- W Sydney poziom pustostanów jest najniższy w historii.
- Na polskim rynku w skali roku przybyło ofert, jednak ceny wciąż utrzymują się na wysokim poziomie.
Mieszkanie za prawie połowę średniej pensji?
Koszty mieszkania uznaje się na względnie przystępne, jeśli stanowią ok. 30% przeciętnego dochodu gospodarstwa domowego na danym obszarze.
Według agencji badawczej Knight Frank w miastach takich jak Nowy Jork czy Sydney, czynsze wzrosły odpowiednio o 4,7% i 6,9%. Średnie stawki utrzymują się na najwyższym poziomie w historii. W Londynie średni roczny czynsz wzrósł o 17% w kwietniu, znacząco przewyższając inflację i wzrost płac. W Sydney poziom pustostanów jest najniższy w historii i wynosi 1,5%.
Firma analityczna SpareRoom przeprowadziła analizę dostępności mieszkań na wynajem w UK. Biorąc pod uwagę, że średnia pensja absolwentów wynosi 36 tys. USD rocznie, przyrównując to do cen, przystępność w ciągu roku spadła o ⅕. Średni miesięczny czynsz za pokój w wynajmowanym mieszkaniu wynosi obecnie 1190 USD. Coraz więcej osób na rynku pracy skarży się, że pomimo dobrego wykształcenia, nie stać ich na mieszkanie w stolicy, gdyż koszty pochłaniają niemal połowę zarobków.
Ważną zmianą wpływającą na podaż jest również fakt, że w 2016 r. rząd brytyjski dokonał zmian w prawie, podnosząc podatki. Wskutek tego posiadanie drugiego domu czy mieszkania nie jest już tak dochodowe z perspektywy inwestorów. To sprawia, że możliwości są znacznie mniejsze, a osoby, które “w normalnych warunkach” były zainteresowane kupnem mieszkania lub domu, są zmuszone wynajmować, odsuwając decyzję o posiadaniu własnej nieruchomości.
Zobacz również: Notowania tej spółki spadają, a analitycy "na przekór" prognozują nawet 50% wzrost
W największych amerykańskich miastach za bieżącą kondycję rynku odpowiada miks kilku czynników. To przede wszystkim napływ pracowników i studentów po pandemii (powrót do pracy i nauki w formie stacjonarnej), wysoka inflacja oraz rosnące stopy procentowe. Niewystarczający zasób mieszkań staje się istotnym problemem. Liam Bailey, globalny szef działu badań w Knight Frank, powiedział w wywiadzie dla CNN, że "przystępność cenowa mieszkań stanie się wiodącą kwestią polityczną w ciągu najbliższych 12 miesięcy”.
W Nowym Jorku przystępność cenowa w obszarze metropolitalnym uległa pogorszeniu najbardziej spośród 50 stanów. Udział średniego dochodu gospodarstwa domowego w rejonie Nowego Jorku pochłoniętego przez medianę czynszu wzrósł z 35% do 37%.
Zobacz również: U naszych sąsiadów ceny mieszkań SPADAJĄ najmocniej w historii! 5 najciekawszych wykresów tygodnia
W Polsce jest podobnie?
Pomimo że polskiego rynku nie można porównywać do brytyjskiego, z uwagi na historyczno-geograficzne konotacje, w obu przypadkach problemem jest niska podaż. Jak jednak wskazuje Bartosz Turek, analityk HREIT, rok temu oferta na naszym rynku była dużo bardziej “przebrana”, głównie za sprawą migracji. W 2022 r. czynsze w największych polskich miastach wzrosły średnio o 20-25%. Obecnie stawki nie rosną już tak gwałtownie, od stycznia do czerwca obserwowaliśmy wzrost na poziomie 3%. Według danych Unirepo pod koniec sierpnia na rynku dostępnych było 77 tys. mieszkań na wynajem, a więc prawie 30% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Zobacz również: Inwestor przepowiada klęskę Powella i gra na spadek cen amerykańskich obligacji
Źródło: HREIT
Drogi Czytelniku!
Zapraszamy do wzięcia udziału w 21 edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI) przeprowadzanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). Wypełniając ankietę prosimy - nie zapomnij o FXMAG.pl!
