Najważniejszym wydarzeniem piątku będzie listopadowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Najbardziej wyczekiwane jest tempo wzrostu zatrudnienia. Rynkowy konsensus ukształtował się na solidnym poziomie +200 tys. etatów. Ryzyka dla odczytu są zbilansowane. Z jednej strony mocne JOLTS’y czy tygodniowe dane o nowych bezrobotnych, z drugiej strony niskie subindeksy zatrudnienia ISM. Istotna przy tym mogą być ewentualne odchylenia od konsensusu dynamiki wynagrodzeń.
Mniejsze tempo recesji przemysłu
Indeks PMI dla polskiego przemysłu podniósł się w listopadzie do 43,4 pkt z 42,0 pkt w październiku. Ten symboliczny wzrost oznacza mniejsze tempo pogorszenia sytuacji niż miało to miejsce w poprzednim miesiącu. To jednocześnie już siódmy miesiąc, gdy indeks znajduje się poniżej kluczowego poziomu 50 pkt, oddzielającego ekspansję od recesji w sektorze.
Ze szczegółów raportu S&P dowiadujemy się, że indeks wzrost zawdzięcza przede wszystkim poprawie indeksów bieżącej produkcji i przyszłych zamówień, choć i tak znajdują się na recesyjnych poziomach. Ankietowane przedsiębiorstwa wskazują na poważne trudności gospodarcze związane głównie z inflacją i wojną na Ukrainie. Skutkuje to już dziewiątym z rzędu spadkiem zamówień zagranicznych. W porównaniu do październikowego raportu w listopadowym poza niezastępowaniem odchodzących pracowników wspomina się o występujących już przymusowych zwolnieniach.
Raport ma pesymistyczny wydźwięk wspierający argumentację większości w RPP przeciwko podwyżkom stóp.
