Trzeci pod względem wielkości token powiązany z kursem dolara ma spore problemy. Jego emitent znalazł się pod lupą dwóch amerykańskich regulatorów finansowych, a jeszcze wcześniej jego kapitalizacja rynkowa spadła o ponad 25%. Czy nadszedł czas na ewakuację z Binance USD, do niedawna uznawanego za najbardziej wiarygodnego stable-coina?
Sprawdź również: Legendarny inwestor gra na spadki kursu trzech wielkich amerykańskich spółek technologicznych
Na skróty:
- Paxos Trust, będący emitentem Binance USD, ma problemy z Komisją Giełd i Papierów Wartościowych oraz nowojorskim regulatorem usług finansowych
- Spółka w poniedziałek zdecydowała się na wstrzymanie emisji nowych jednostek BUSD
- To kolejna w ostatnim czasie odsłona problemów wizerunkowych. Największej giełdy kryptowalut świata, jaką jest Binance
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Binance USD pod ostrzałem
W niedzielę Amerykańska Komisja Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) poinformowała amerykańską spółkę Paxos Trust, że planuje wytoczyć jej sprawę w sądzie. Ma ona dotyczyć emitowanego przez Paxos tokenu Binance USD (BUSD), który - zdaniem regulatora - jest niezarejestrowanym papierem wartościowym, co narusza "zbiorowe interesy inwestorów ze Stanów Zjednoczonych”. Potencjalne zarzuty będą więc podobne do tych, które SEC jeszcze w 2020 roku postawił m.in. projektowi Ripple (XRP).
Binance USD to jeden z najpopularniejszych stable-coinów, czyli tokenów, których zadaniem jest jak najwierniejsze odwzorowywanie ceny innego aktywa, w tym przypadku - dolara amerykańskiego. BUSD jest emitowany na blockcianie Ethereum i zarządzany przez wspomnianą spółkę Paxos Trust, a za jego odwzorowanie kursu dolara odpowiadają rezerwy, które w pełni pokrywają liczbę wyemitowanych BUSD. Binance USD jest trzecim stable-coinem pod względem kapitalizacji (i 7. projektem blockchainowym w rankingu wartości rynkowej), a wartość wyemitowanych jednostek BUSD przekracza 16,1 mld dolarów. W połowie listopada zeszłego roku kapitalizacja Binance USD dochodziła nawet do 23,5 mld dolarów.
Skoro emitentem i operatorem BUSD jest Paxos Trust, to co ma wspólnego z największą giełdą kryptowalut, która znalazła się jego nazwie? Paxos rozpoczął współpracę z giełdą Binance we wrześniu 2019 roku, a jej założenia były dość proste. Paxos miał dawać Binance gotową i sprawdzoną technologię oraz wiarygodność, natomiast największa pod względem wolumenu handlowego giełda kryptowalut miała zapewniać Paxosowi stabilność finansową. Bez współpracy z Binance Paxos raczej nigdy nie miałby szans na to, by jego token stał się trzecim pod względem wielkości stable-coinem.
Co ciekawe, z obecnie dostępnych informacji wynika, że SEC nie ma zastrzeżeń do innych instrumentów emitowanych przez Paxos - mowa o dolarowym stable-coinie Pax Dollar (USDP), który z technicznego punktu widzenia jest tym samym, co BUSD, oraz Pax Gold (PAXG), który jest „stokenizowanym złotem”, czyli stable-coinem odzwierciedlającym notowania złotego kruszcu, z pokryciem w rezerwach złota. Wydaje się więc, że - zgodnie z wcześniejszymi obawami - amerykański regulator stara się uderzyć bezpośrednio w giełdę Binance.
Sprawdź również: Pieniądze uciekają z wielkiej giełdy kryptowalutowej, jej szef zniechęca do wypłat
Emisja BUSD wstrzymana
To jednak nie koniec problemów Paxos Trust. Dosłownie kilka dni wcześniej, w czwartek 9 lutego, Nowojorski Departament Usług Finansowych (NYDFS) wszczął postępowanie w sprawie spółki. W tej chwili nie wiadomo co dokładnie jest przedmiotem postępowania, wiele jednak wskazuje na to, że może być to właśnie Binance USD. Warto dodać, że zarówno Pax Dollar, jak i Binance USD są stable-coinami, które otrzymały licencję właśnie od NYDFS (tzw. BitLicense), która pozwala na świadczenie usług związanych z wirtualnymi walutami na terenie stanu Nowy Jork.
W czerwcu zeszłego roku, niedługo po głośnym upadku projektu Luna i jej algorytmicznego stable-coina TerraUSD, Nowojorski Departament Usług Finansowych wydał ścisłe wytyczne dla emitentów wirtualnych tokenów odzwierciedlających kursy innych walut. Jednym z głównych warunków było utrzymywanie pełnego pokrycia wartości wyemitowanych tokenów w konkretnych aktywach, które są odseparowane od środków finansowych należących do emitenta. Oprócz tego emitent stable-coina ma obowiązek publikowania cyklicznych raportów na temat stanu rezerw, które są zaakceptowane przez niezależnego audytora finansowego. Paxos od dłuższego czasu publikował comiesięczne raporty zatwierdzane przez amerykańskiego audytora Withum.
Trudno więc stwierdzić z jakiego powodu NYDFS wszczął postępowanie w sprawie Paxosa. Wiadomo natomiast, że nowojorski regulator finansowy nakazał spółce wstrzymanie dalszej emisji jednostek Binance USD, co świadczy o tym, że sprawa jest poważna. Co ciekawe, NYDFS poinformował o wszczęciu postępowania w zeszły czwartek, a nakaz wstrzymania dalszej emisji BUSD został wydany dopiero w poniedziałek, czyli dzień po tym, jak SEC poinformował Paxosa o zbliżającym się pozwie. To jednak rozwiało wszelkie wątpliwości - postępowanie wszczęte przez Nowojorski Departament Usług Finansowych wobec Paxosa dotyczy właśnie BUSD, podobnie jak zarzuty SEC.
Sprawdź również: Kryptowaluty trzymaj na giełdzie, bo i tak pewnie je... STRACISZ
1/ This morning, Paxos announced it will halt minting new #BUSD tokens effective February 21. Read the full press release from Paxos here: https://t.co/jXZY1ak8DR
— Paxos (@PaxosGlobal) February 13, 2023
Czas na ucieczkę z Binance USD?
Binance USD przez długi czas cieszył się bardzo dobrą opinią i często stawiano go w gronie najbardziej wiarygodnych stable-coinów. Z jednej strony mieliśmy token emitowany przez amerykańską spółkę, regulowaną w Stanach, a z drugiej najpopularniejszą giełdę kryptowalut na świecie, której w zasadzie do końca 2022 roku nie powinęła się noga. Problemy wizerunkowe Binance na dobrą sprawę rozpoczęły się po głośnym bankructwie giełdy FTX. W listopadzie zeszłego roku Binance wypuściło raport Proof of Reserves, który miał potwierdzać, że giełda ma pełne pokrycie środków, które jej klienci trzymają na platformie i że nie podzieli losu FTX. Pod koniec grudnia na jaw wyszło jednak, że raport Binance wcale tego nie potwierdzał, co doprowadziło do zmasowanych wypłat środków klientów z giełdy. Trzeba jednak przyznać, że Binance nie miał problemów z realizacją zleceń wypłat nawet na tak dużą skalę - w ciągu tygodnia klienci wypłacili bowiem z Binance środki o wartości ponad 3,5 mld dolarów.
Oliwy do ognia dolała również wypowiedź prezesa Changpenga Zhao, który na jednym z internetowych wystąpień wprost zniechęcał do wypłaty środków z giełdy na własny portfel, bo “99% ludzi, którzy wypłacają krypto z giełd, i tak straci te środki w ten czy inny sposób”. Ta wypowiedź byłą kontrowersyjna nie tylko ze względu na okres, w którym się pojawiła (tuż po problemach wizerunkowych Binance), ale również dlatego, że Zhao od lat znany jest z zupełnie innych poglądów - prezes Binance często powtarzał, że każdy musi zadbać o bezpieczeństwo swoich kryptowalut.
W zeszłym tygodniu głośno było również o tym, że giełda Binance czasowo wstrzymuje wpłaty i wypłaty w dolarze amerykańskim z kont bankowych, co było spowodowane problemami z bankiem pośredniczącym w transferach USD.
Skutkiem paniki i problemów wizerunkowych Binance był ponad 25% spadek kapitalizacji rynkowej Binance USD, co jasno pokazuje, że stracił on dużą część dotychczasowego zaufania. Czy ostatnie problemy z amerykańskimi regulatorami są zagrożeniem dla posiadaczy BUSD? Prezes Binance Changpeng Zhao zapewnia, że środki ulokowane w Binance USD są bezpieczne, a sam fakt, że Paxos wstrzymał ich emisję nie oznacza, że aktualnie znajdujące się w obiegu jednostki BUSD są w jakikolwiek sposób zagrożone. To jednak nie zmienia faktu, że Binance USD będzie musiał mierzyć się z problemami regulacyjnymi w USA, a to może prowadzić do nagłych odpływów kapitału, a nawet czasowego „odklejenia” ceny od 1 USD.
Sprawdź również: Prognoza – kryptowaluty i bitcoin 2023. Znany polski analityk rynku kryptowalut przewiduje dominację BTC
