Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

jaka cena izery

Temat Izery, czyli polskiego samochodu elektrycznego, co jakiś czas wraca jak bumerang. O naszym pierwszym narodowym „elektryku” wiemy już coraz więcej - nie jest tajemnicą, że Izera będzie polskim samochodem głównie z nazwy. Wczoraj dowiedzieliśmy się też kiedy ruszy budowa fabryki samochodów elektrycznych, a także kiedy pierwsze z nich zjadą z taśm produkcyjnych. Znamy też wstępną specyfikację techniczną samochodu, który ma „zelektryfikować” polskie drogi.

 

Na skróty:

  • znamy oficjalną datę rozpoczęcia budowy fabryki Izery w Jaworznie: prace budowlane mają ruszyć w pierwszym kwartale 2024 roku
  • Wg zapewnień prezesa ElectroMobility Poland produkcja Izery ruszy planowo w grudniu 2025 roku
  • sprzedaż polskiego elektrykama rozpocząć się na początku 2026 roku (ceny nie są znane)
  • spółka aktualnie posiada kapitał na poziomie 570 mln złotych, jednak do postawienia fabryki i rozpoczęcia produkcji potrzebna będzie kwota szacowana na 6 mld PLN

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

 

Izera na polskich drogach już za dwa lata?

We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej podkomisji do spraw elektromobilności, na której przepytywani byli przedstawiciele kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki ElectroMobility Poland, odpowiadającej za produkcję Izery. Poznaliśmy oficjalną datę rozpoczęcia budowy fabryki w Jaworznie - prace mają ruszyć w pierwszym kwartale 2024 roku, choć już w styczniu tego roku rozpoczęła się wycinka 300 hektarów lasu pod budowę. Produkcja Izery ruszy planowo w grudniu 2025 roku, natomiast sprzedaż polskiego elektryka ma rozpocząć się na początku 2026 roku.

Początkowo fabryka Izery będzie miała zdolność produkcyjną na poziomie 33,4 tys. samochodów rocznie, która docelowo ma być rozszerzona do 100 tys. rocznie. Sam zakład ma być rozbudowany do końca 2030 roku, tak aby dwukrotnie zwiększyć jego moce produkcyjne (do 200 tys. pojazdów rocznie).

Reklama

Prezes ElectroMobility Poland nie był zbyt skory do wypowiadania się o kosztach tego przedsięwzięcia - spółka aktualnie posiada kapitał na poziomie 570 mln złotych, jednak do postawienia fabryki i rozpoczęcia produkcji potrzebna będzie ponaddziesięciokrotnie większa suma, szacowana na 6 mld PLN.

Czytaj również: Izera, czyli polski samochód elektryczny z... Chin. Jaki będzie nasz pierwszy narodowy elektryk?

 

Włoski projekt, chińska platforma, polski montaż

Pod koniec zeszłego roku wyszło na jaw, że Izera będzie oparta na gotowej platformie konstrukcyjnej chińskiego koncernu motoryzacyjnego Geely Holding. ElectroMobility Poland podpisało bowiem umowę licencyjną na wykorzystanie platformy SEA (Sustainable Experience Architecture), oferowanej przez Geely. Platforma obejmuje kompletny układ napędowy, czyli silnik i baterie, płytę podłogową i podwozie, układ kierowniczy, osprzęt elektroniczny oraz oprogramowanie. To zaś oznacza, że w praktyce Izera będzie chińską konstrukcją z nadwoziem zaprojektowanym we Włoszech oraz wnętrzem opracowanym i składanym w Polsce.

Izera będzie opierać się na platformie SEA-E, co pozwala oszacować jej parametry techniczne - polski elektryk będzie miał rozstaw osi 275 mm, co oznacza że będzie samochodem z segmentu C.

Gotowa platforma od Geely ma silnik o mocy 272 koni mechanicznych z napędem na tylną oś i zakłada dwie wersje baterii - o pojemności 51 oraz 61 kilowatogodzin. Mniejsza bateria ma zapewnić zasięg (WLTP) na poziomie 340 kilometrów, a 61 kWh bateria ma pozwolić na pokonanie do 450 km. Maksymalna moc ładowania ma wynieść aż 150 kilowatów, co pozwoli naładować baterię o pojemności 51 kWh do 80% w zaledwie pół godziny.

Reklama

Oczywiście, na razie to tylko domysły oparte na ogólnej specyfikacji producenta, czyli chińskiego koncernu Geely. Wydaje się, że podstawowa wersja Izery, szczególnie jeśli ma być rodzinnym, przystępnym cenowo autem, będzie mieć raczej niższą moc niż ponad 270 koni mechanicznych, dzięki czemu jej zasięg zauważalnie się zwiększy.

Ile będzie kosztowała Izera? Tego jeszcze nie wiadomo, ale od samego początku przedstawiciele spółki zaznaczają, że polski elektryk ma budować przewagę rynkową właśnie konkurencyjną ceną.

Czytaj również: IZERA - polska Tesla, BMW, Volkswagen czy może wszystkiego po trochę?

 

 

Chiński samochód za pieniądze polskich podatników

Nie trzeba być specjalnie przenikliwym, aby zorientować się, że projekt Izery nie cieszy się zbyt ciepłym przyjęciem opinii publicznej. Polski elektryk od dłuższego czasu jest przedmiotem krytyki i mniej lub bardziej niewybrednych żartów. Trzeba jednak przyznać, że projekt polskiego elektryka nie jest krytykowany bez powodu. Zarzuty dotyczą przede wszystkim tego, kto za nim stoi i z czyjej kieszeni jest on finansowany.

Reklama

Izera jest bowiem pomysłem zainicjowanym przez obecny rząd, a na jego realizację składają się podatnicy. Tego rodzaju, centralnie sterowany model biznesowy nie budzi raczej zbyt dobrych skojarzeń, szczególnie w Polsce. Zresztą, również w globalnej branży automotive ze świecą szukać udanych projektów samochodów osobowych, za którymi stał rząd konkretnego kraju, a za podobne narodowe inicjatywy wzięła się np. Turcja (ich elektryczny Togg ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku).

Za wybudowanie fabryki i wprowadzenie do seryjnej produkcji Izery odpowiada spółka celowa ElectroMobility Poland. Została ona powołana przez Skarb Państwa pod koniec 2016 roku, a jej założycielami były cztery państwowe spółki energetyczne: PGE, TauronEnea oraz Energa, które łącznie wyłożyły na jej powstanie 70 mln złotych. Przez kolejne lata o polskim elektryku, na którego będzie stać przeciętnego Kowalskiego, było zupełnie cicho. Dopiero w wakacje 2020 roku pokazano dwa pierwsze prototypy Izery, w tym model T100, który był jeżdżącym pojazdem.

Co ciekawe, jeszcze w 2021 roku spółka zapewniała, że szuka prywatnych inwestorów i jest w zaawansowanej fazie rozmów z globalnymi firmami z branży motoryzacyjnej, które będą chciały zainwestować w projekt Izery. Kilka miesięcy później resort klimatu i środowiska poinformował, że polski samochód elektryczny jest „zbyt ważny, aby nie otrzymał publicznego wsparcia”. W praktyce oznaczało to, że będzie on w całości finansowany w publicznych pieniędzy. Czyżby żaden globalny koncern motoryzacyjny nie był zainteresowany zarobieniem na sukcesie Izery?

Skarb Państwa dwukrotnie dokapitalizował ElectroMobility Poland kwotą 250 mln złotych (czyli łącznie pół mld PLN), obecnie posiadając ponad 90% akcji spółki. Pozostałą część akcjonariatu stanowią wspomniane już kontrolowane przez państwo spółki energetyczne. To jednak dopiero początek wydatków na polskiego elektryka - sama budowa fabryki Izery w Jaworznie ma pochłonąć wspomniane już 6 miliardów złotych i raczej pewnym jest, że będą to publiczne pieniądze.

Czytaj również: Co już wiemy o państwowym samochodzie elektrycznym?

 

Czytaj więcej