Ostatnia sesja pierwszego kwartału przyniosła wyraźne schłodzenie nastrojów na globalnych rynkach akcji pomimo dość spokojnego początku. Główne indeksy europejskie, otwierające się na niewielkich plusach, kończyły dzień stratami od 0,83% (FTSE100) do 1,31% (DAX). Poniżej poziomu 1,11 powrócił kurs EURUSD, czego trudno nie wiązać z faktem, że finalnie zamiast postępów w kwestii wojny w Ukrainie Rosja zrobiła co najmniej krok w tył.
Wszystkie negocjacyjne deklaracje okazały się kłamstwami, dodatkowo Władimir Putin ogłosił wczoraj dekret, zgodnie z którym zagraniczni nabywcy gazu będą musieli otworzyć rachunki w Gazprombanku, który będzie wymieniał dolary i euro na ruble. Nie jest to natychmiastowe zagrożenie dla kontynuacji dostaw (płatności za nowy gaz zaczną być dokonywane w połowie maja), ale wciąż dobry powód, by do powracających dziś negocjacji z Rosją rynek podchodził bez śladu optymizmu z początku tygodnia. Dodatkowo, kolejne odczyty inflacyjne z Europy także okazywały się wyższe od oczekiwań (we Włoszech CPI wyniosło w lutym 6,7% r/r, we Francji 4,5% r/r), a odczyt amerykańskiego PCE, choć zbieżny z konsensusem, wciąż oznacza nowy szczyt (6,4% r/r).
WIG20 spadł o 2,13%, mWIG40 o 0,36%, a sWIG80 wzrósł o 0,12%. Na wyniku dużych spółek zaważyła bardzo słaba końcówka sesji. Taniały niemal wszystkie komponenty głównego indeksu (poza Lotosem i Orlenem), szczególnie bolesny zwrot został dokonany na LPP (-8,24%), ale wyprzedaż nie ominęła też PKO (-2,11%), KGHM (-2,48%) czy CD Projekt (-4.34%). Wśród średnich spółek wsparcie na poziomie 200 zł przełamały po wynikach notowania Ten Square Games (-9,92%).
W USA tematem numer jeden pozostawał bezprecedensowy w swojej skali plan uwolnienia około 180 mln baryłek ropy z globalnych, głównie amerykańskich rezerw. Krótkoterminowy efekt jest bardzo widoczny, notowania WTI powróciły poniżej 100 $/b, a Brent poniżej 104 $/b, natomiast w komentarzach co do dalszych skutków tych działań dominuje sceptycyzm. Abstrahując nawet od faktu, że w naturalny sposób eliminują one szanse na jakiekolwiek zwiększenie planów produkcyjnych przez OPEC+ (wydaje się to jasne po wczorajszym posiedzeniu kartelu), prezydent Biden ewidentnie stoi w rozkroku pomiędzy aktualnymi potrzebami a swoją agendą klimatyczną. Dalsze groźby wysuwane wobec amerykańskich producentów (m.in. system opłat za niewykorzystane wiercenia), bez jakiegokolwiek sygnału długoterminowego wsparcia nowych inwestycji, spotykają się z uzasadnioną krytyką.
Dodatkowo, pewne obawy budzi wydrenowanie rezerw do najniższych od dziesiątek lat poziomów – kontrakty futures na ropę na końcówkę roku zaczynają podążać w przeciwnym kierunku niż ceny spot. S&P500 spadło wczoraj o 1,57%, a NASDAQ o 1,54%. Kwartał zakończył się tym samym przeceną głównego indeksu o 4,9%, a NASDAQ o 9,1%, będąc najgorszym od dwóch lat, a dla spółek technologicznych najsłabszym na tle szerokiego rynku od 2006 r. Znaczenie wojny w Ukrainie w tym bilansie jest co najwyżej pośrednie i ustępuje faktowi, że w obliczu gwałtownej rewizji prognoz dotyczących zacieśnienia polityki monetarnej w USA Bloomberg US Aggregate Bond Index, najważniejszy indeks szerokiego rynku obligacji, stracił w ciągu ostatnich 3 miesięcy 6%, więcej niż rynek akcji. Jest to największy kwartalny spadek od 1980 r. Zwycięzcą obecnej sytuacji jest ewidentnie energetyka. Sektor S&P500 Energy wzrósł o 38%, notując z kolei najlepszy kwartał w historii.
Azja się dziś lekko koryguje, ale notowania kontraktów futures pozostają stabilne. Poza raportem z amerykańskiego rynku pracy najważniejszymi danymi dnia będzie odczyt inflacji dla strefy euro. Po danych krajowych poprzedni konsensus jest już nieaktualny, można spodziewać się, że wyniesie ona 6,7-6,9% r/r. W Polsce ekonomiści oczekują dynamiki CPI na poziomie 10,1% r/r, co będzie oczywiście nowym rekordem.