Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

inwestowanie w chińskie spółki

Indeksy na najważniejszych rynkach świata znalazły się – jak chcą jedni – w korektach przecen lub – jak mówią kolejni – przed szansą na zakończenie spadków i wejście w stabilizację przed kolejną hossą. Klucz do obu zakładów zdaje się trzymać temat recesji. Jeśli będzie recesja, bessa ma szansę na pogłębienie. Brak recesji czyni wyprzedaż okazją do zakupów. W ten układ wpisuje się rynek chiński, obity polityką antycovidową rządu w Pekinie i ryzykami spowolnienia w gospodarce chińskiej.

 

Patrząc jednak na wyceny np. na Wall Street i na rynkach chińskich drugie jawią się już jako atrakcyjniejsze. Nie może być inaczej, gdy część spółek chińskich ma za sobą przeceny w perspektywie roku po 40 lub nawet 50 procent. Jeśli spojrzeć na wykres iShares MSCI China ETF (MSCI), to widać dynamiczną przecenę w skali roku, która w dużej mierze odzwierciedla przecenę największych elementów tego koszyka (Tencent i Alibaba) na fali mieszanki niechęci do spółek chińskich w całości, jak i zwątpienia we wzrost gospodarczy.

 

Ryzyka oczywiście są dość dobrze zarysowane. Polityka sanitarna prowadzona raczej cepem i młotem niż skalpelem, rykoszet wojny między Rosją i Ukrainą w postaci obaw o wojnę na Tajwanie mieszają się ze wspomnianym już pytaniem o nadchodzącą recesję. Rynek chiński przestał być też w modzie, jak był np. w poprzednich dwóch dekadach. Fazę romantyczną flirtu z Chinami inwestorzy mają już za sobą. Paradoksalnie, takie spokojniejsze podejście czyni akcje chińskie bardziej racjonalnym wyborem niż pchanie się w region w fazie gorączki spekulacyjnej pod flagą „Wiek XXI będzie wiekiem Azji”.

Reklama

 

Z perspektywy gracza z rynków rozwiniętych Chiny są dziś ciągle mniej ryzykowne niż np. nasza część Europy, nawet jeśli wygrywamy atrakcyjnością wycen. To ciągle rynek z potencjałem większym od np. polskiego. Chcemy tego, czy nie jednym z wygranych na wojnie w Europie będą jednak Chiny mocno wplecione w światowy obieg gospodarczy i przejmujące wolne pola. Chiny mają ciągle potencjał rozwoju, którego brakuje wielu innym rynkom wschodzącym, a przecena na rynku z perspektywami jest zawsze jednym z największych gwarantów sukcesu.

 

Wykres MSCI dobrze wskazuje, iż rynek może być już w fazie akumulacyjnej, kreśląc stabilizację po ostatnich spadkach. Jak zawsze w konsolidacjach dopiero wybicie pozwoli ocenić szanse popytu na rozegranie czegoś więcej niż tylko stabilizacja. Co ważne, tak dobrze zarysowana konsolidacja – z dziś twardym dnem w rejonie tegorocznego minimum – połączona z szansą ataku na linię trendu spadkowego czyni wykres wręcz zaproszeniem do spekulacji w kontrze do głównych nastrojów. Może i Warszawie skapnie coś z tego pańskiego stołu i przy hossie w Chinach wszystkie rynki wschodzące staną się atrakcyjniejsze?

 

 grafika numer 1

Reklama

  

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Przekierowanie do artykułu

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem.

Czytaj więcej

Artykuły związane z inwestowanie w chińskie spółki