Piątkowa sesja nie obfitowała w istotną zmienność na notowaniach polskiej waluty, co przełożyło się na zamknięcie tygodnia na kursie EUR/PLN przy poziomie 4,63, podobnie jak w poprzednim tygodniu. Kurs USD/PLN w przekroju tygodnia wzrósł o 6 groszy do poziomu 4,25 w związku z zejściem EUR/USD poniżej granicy 1,09.
Kalendarz publikacji makroekonomicznych w piątek był relatywnie ubogi, a minutes z marcowego posiedzenia RPP miały charakter historyczny. Członkowie Rady widzą negatywny wpływ na aktywność gospodarczą w Polsce w związku z wojną w Ukrainie, a niektórzy widzą nawet większe spowolnienie dynamiki PKB niż wskazuje na to centralna projekcja NBP. Dla złotego istotnym czynnikiem będą konsekwentne działania Rady w celu przeciwdziałania głęboko ujemnym realnym stopom procentowym. W krótkim terminie zakładamy utrzymanie kursu EUR/PLN blisko 4,64 a USD/PLN powyżej 4,20.
Zobacz także: Kursy walut: pokaźne spadki na dolarze, euro i franku - główne waluty lecą w dół!
Na rynkach bazowych obserwowaliśmy dalsze umocnienie dolara, gdzie indeks DXY osiągnął poziom 100 punktów po raz pierwszy od maja 2020 roku w związku oczekiwaniami na agresywnie jastrzębią politykę Fed. Kurs EUR/USD zanotował dołek przy poziomie 1,0830, jednak informacja o tym, że EBC planuje nad nowym narzędziem wsparła notowania euro i przyczyniła się do przesunięcia na głównej parze walutowe bliżej granicy 1,09. Według doniesień Bloomberga, EBC pracuje nad rozwiązaniem, które mogłoby zostać uruchomione w przypadku nagłego i niekontrolowanego wzrostu rentowności obligacji skarbowych, zwłaszcza w przypadku tzw. peryferyjnych krajów strefy euro (m.in. Włochy, Hiszpania). Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji (przewa E. Macrona nad M. Le Pen) wskazują na wysokie prawdopodobieństwo braku zmiany w relacjach z UE, co zostało odebrane jako neutralny sygnał dla euro.
Na krajowym rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł gwałtowny wzrost krzywych dochodowości. Notowania wyceniają wzrost stopy referencyjnej NBP na przełomie II i III kw. 2022 r. powyżej 6,50%. Taka reakcja rynku wynikała z mocniejszej podwyżki stóp procentowych w kwietniu i sygnalizacji przyspieszenia procesu normalizacji polityki pieniężnej w USA.
Zobacz także: Zobacz, po ile dziś jeden funt (GBP), frank (CHF), jen (JPY), euro (EUR), dolar (USD), korona (CZK), forint (HUF)
Po tak silnych zmianach notowań, jakie obserwowaliśmy w ostatnich dniach, dynamika wzrostu rentowności powinna wyhamować, chociaż wciąż rentowności obligacji mogą przesuwać się w kierunku 7%. Niemniej, w najbliższym tygodniu wciąż będą napływać informacje wpływające negatywnie na wyceny obligacji. W Polsce poznamy finalny odczyt inflacji w marcu (nie można wykluczyć, że GUS skoryguje wstępny szacunek w górę), a wyższa od lutowych 6,7% r/r może okazać się marcowa inflacja bazowa. Utrzymanie się presji inflacyjnej zapewne potwierdzi również publikacja marcowej inflacji w USA, której wzrost oczekiwany jest na 8,3% r/r. Biorąc pod uwagę, że publikacja obejmuje marcowy wzrost cen surowców obawiać się można zaskoczenia po wyższej stronie od konsensusu (podobnie jak w Europie). Taka informacja wraz z mocnymi danymi z rynku pracy w USA zwiększa prawdopodobieństwo bardziej agresywnego zaostrzania polityki pieniężnej, co w ostatnich minutes podkreślał Fed.
Istotnym czynnikiem ryzyka dla rynku będzie też czwartkowe posiedzenie EBC. Jego przedstawiciele podtrzymują umiarkowaną retorykę podkreślając ryzyko osłabienia wzrostu gospodarczego i oczekując powrotu inflacji w okolice celu w 2023 r. Niemniej, procesy inflacyjne są bardziej dynamiczne od prognoz i istnieje asymetryczne ryzyko po stronie zaostrzenia retoryki zwiększającej prawdopodobieństwo odpowiedzi monetarnej już w II połowie 2022 r.