Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ile dzieci rodzi się w Polsce?

  • Polska dzietność jest jedną z najniższych w całej Unii Europejskiej.
  • Z roku na rok liczba Polaków regularnie spada, mimo działań takich jak 500+.
  • Działania zmniejszające negatywne skutki demografii wymagają od polityków decyzji niepopularnych.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Przerażające statystyki narodzin GUS

Najświeższe dane demograficzne Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze bieżącego roku po raz kolejny świadczą o tym, że polska sytuacja demograficzna jest fatalna. W maju 2024 r. urodziło się 21 tys. osób, czyli o 14,3% mniej niż rok wcześniej. Zaś w czerwcu spadek był jeszcze większy, ponieważ na świat przyszło tylko 19 tys. dzieci, co było o 19,5% mniejszą liczbą niż w roku 2023. Gdy porównamy te statystyki z rokiem 2017 r., gdy liczba urodzin tymczasowo podskoczyła, obniżki w narodzinach są jeszcze bardziej porażające. W maju i czerwcu tamtego roku na świat przyszło kolejno 35,9 tys. i 33,8 tys. dzieci, czyli więcej o blisko 40% i 44% niż w roku 2024. Warto odnotować, że statystyki urodzeń GUS uwzględniają również narodziny obcokrajowców, którzy tymczasowo przebywają w Polsce. Tym samym nawet mimo napływy uchodźców z Ukrainy do kraju polska demografia cały czas się pogarsza.

 

Czytaj również: Bezrobocie w Polsce 2024 najniższe w historii nowoczesnej gospodarki. Znamy najnowsze dane GUS

Reklama

 

W dłuższej perspektywie jest jeszcze gorzej

Niestety trend spadkowy w liczbie polskiej ludności utrzymuje się od dłuższego czasu. W ostatnie 12 miesięcy w Polsce na świat przyszło 259,9 tys. osób, z kolei zmarło 403,7 tys. osób. Tym samym kryzys demograficzny w Polsce nabiera na sile. Na koniec zeszłego miesiąca liczba obywateli Polski wyniosła 37,562 mln osób, czyli o ok. 136 tys. mniej niż w analogicznym okresie roku 2023. W komunikacie GUS zamieszczono informacje, że w I półroczu bieżącego roku „na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyło 19 osób (wobec 18 osób przed rokiem)”.

 

 

W dużej mierze wynika to z tragicznej dzietności w Polsce, która według danych Eurostatu jest jedną z najniższych w Europie. W 2017 r. współczynnik dzietności wynosił 1,45, zaś w ubiegłym roku wyniósł on zaledwie 1,16. Z kolei w bieżącym roku prawdopodobnie zmaleje on do 1,10. Dla porównania w 2022 r. średnia dzietność w Unii Europejskiej wynosiła 1,46.

 

Reklama

 

 grafika numer 2 grafika numer 2
Źródło: Eurostat

 

Czytaj również: Prezes spółki z GPW zrezygnował z 20 milionów PLN

 

Jak rozwiązać ten problem?

Wykres udostępniony na X i przygotowany przez Rafała Mundrego pokazuje, że mimo wprowadzenia programu 500+, czy kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego jeszcze bardziej ograniczającego prawo do aborcji, dzietność w Polsce nie poprawiła się w długim terminie. Wprawdzie po wprowadzeniu programu 500+ zauważono krótkoterminowy skok w dzietności, jednak w dłuższej perspektywie nie poprawił trendu w ogóle. Wielu ekspertów zauważa, że przede wszystkim pełni on funkcję socjalną, a nie prodemograficzną. Tak więc co może poprawić polską sytuację, która uchroni nas przed załamaniem systemu emerytalnego? Po pierwsze rząd może wprowadzać kolejne polityki prorodzinne, które poprawią sytuację ekonomiczną rodzin z dziećmi. W tej kwestii duże znacznie ma również sytuacja na rynku nieruchomości. Większa dostępność mieszkań będzie wspierać młodych ludzi w samodzielności, co powinno skłaniać ich do powiększania rodzin.  Niestety wsparcie ekonomiczne nie gwarantuje poprawy dzietności, ponieważ pary często nie decydują się na posiadanie potomstwa ze względów kulturowych. Tak więc istnieją inne rozwiązania, które mogą pozwolić uratować system emerytalny przed załamaniem, jednak wymagają one od polityków niepopularnych decyzji. Po pierwsze podwyższenie wieku emerytalnego pozwoliłby zmniejszyć negatywne skutki ubywającej liczby ludności. Innym rozwiązaniem jest polityka imigracyjna, która sprowadzałaby cudzoziemców do pracy w kraju. Jednak jak pokazują doświadczenia państw zachodnich i narastający tam kryzys migracyjny kij ten ma dwa końce. Ostatnie co może uchronić system, jeżeli dzietność będzie dalej się pogarszać, to znaczne zwiększenie automatyzacji pracy. Jednak jest o tyle trudne, że ciężko sprawić za pomocą odgórnych decyzji, aby gospodarka danego kraju zaczęła się automatyzować. Zwłaszcza że wymaga to dużych nakładów finansowych. Jak na razie w tej kwestii przodują Japończycy, jedna z najbardziej długowiecznych nacji, która do 2035 r. chce zautomatyzować połowę prac.

 

Czytaj również: Dramat akcjonariuszy. Kapitał płynie do konkurentów

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z ile dzieci rodzi się w Polsce?