Sprzedaż detaliczna wzrosła w kwietniu realnie o szokujące 19% r/r (PKO: 15,5% r/r, kons: 16,1% r/r) wobec 9,6% r/r w marcu. Tylko dwukrotnie, w kwietniu 2021 oraz w lutym 2008, realna sprzedaż rosła szybciej. W ujęciu nominalnym sprzedaż zwiększyła się o 33,4% r/r, najsilniej w historii porównywalnych danych (od 2000).
Znakomity wynik kwietnia to w części efekt niskiej bazy statystycznej z ubiegłego roku (lockdown galerii handlowych), który manifestuje się wzrostem sprzedaży odzieży i obuwia o 121,4% r/r (wobec +41,9% w marcu). Sprzedaż detaliczna była ponadto podbijana przez wydatki uchodźców – Prezes NBP sugerował niedawno, że ukraińskie dane płatnicze wskazują na ich znaczącą kontrybucję do wzrostu konsumpcji, o tym efekcie pisała też PRCH, która zrzesza galerie handlowe. W kwietniu ujemną dynamikę r/r odnotowała jedynie sprzedaż samochodów (-11,2%), wolniej niż przed miesiącem rosła sprzedaż paliw (ale wciąż realnie +11%) oraz w kategorii pozostałe. Solidne przyspieszenie widzimy w sprzedaży żywności (+11,9% r/r vs 0,2% r/r) oraz szacowanej przez nas pozostałej sprzedaży w niewyspecjalizowanych sklepach, która obejmuje największą sieć dyskontową (do ok. 25% r/r z ok. 15% r/r).
Tak solidna dynamika sprzedaży jest w naszej ocenie nie od utrzymania w kolejnych miesiącach. W dynamikach r/r będziemy się odnosić do okresu boomu konsumpcyjnego obserwowanego po ustabilizowaniu się sytuacji pandemicznej w maju 2021. Co więcej, wysoka inflacja i stabilizacja realnych dochodów będą ograniczać konsumpcję towarów i usług uważanych za mniej podstawowe. Z drugiej strony, zaskakująca odporność realnej dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw, wchodzące od lipca obniżki podatków oraz wydatki uchodźców prawdopodobnie wystarczą na zapewnienie konsumpcji „miękkiego lądowania”, o ile oczywiście nie uruchomią się efekty nieliniowe związane z wysoką inflacją (czego nie zakładamy).
Dynamika produkcji budowlano-montażowej w kwietniu spowolniła do 9,3% r/r, przy niższych dynamikach we wszystkich segmentach. Za spadek dynamiki może odpowiadać odpływ części pracowników z Ukrainy. Na rynku mieszkaniowym systematycznie obniżająca się liczba nowych pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów sygnalizuje schładzanie koniunktury.
Dane o sprzedaży są dla RPP argumentem za kontynuacją podwyżek stóp
