Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

giełda qrz

Instynktowne działania dobrze sprawdzały się wtedy, kiedy nasi przodkowie żyli w dżungli i na co dzień mieli do czynienia z dinozaurami, w które trzeba było rzucać kamieniami, żeby przeżyć (tak przynajmniej twierdzą pewne źródła).

Jeśli nie widziałeś poprzedniego artykułu serii: „Dziesięć wniosków, do których doszedłem po dziesięciu latach inwestowania", znajdziesz go tutaj.

Jeśli na swojej ścieżce zobaczymy tygrysa,

to instynkt faktycznie będzie dobrym doradcą – nie ma się wtedy co zastanawiać, dlaczego tygrys jest tygrysem i jaka kieruje nim motywacja, tylko trzeba uciekać. W przypadku zagrożenia na giełdzie jest jednak zupełnie inaczej. Tutaj pierwsza reakcja, którą podpowiada intuicja, zazwyczaj okazuje się niepoprawna. Pierwsza reakcja stanowi odruch bazujący nie na tej części mózgu, co trzeba. Szczególnie w sytuacji dużych spadków to, co chcemy zrobić w pierwszym momencie, zapewne będzie niewłaściwe. Każdą decyzję na giełdzie powinna poprzedzać spokojna analiza faktów, okoliczności danego zdarzenia, a następnie próba antycypacji tego, jak owo wydarzenie wpłynie na kurs akcji w dłuższym okresie.

 

Reklama

 

 

 

Czytaj więcej na blogu Trading for a living

Reklama

 

Rynek najczęściej reaguje przesadnie

inwestorzy najpierw wyprzedają, a dopiero potem zadają pytania. Dobrym wyjściem jest więc uznanie, że to, co chcemy zrobić odruchowo, prawie na pewno z perspektywy czasu okaże się błędną decyzją. Tak więc, inwestorze, nie zapominaj starej więziennej zasady: bramini na wojnie tylko spokojnie.

 


 Chcesz zapoznać się z kolejnym artykułem z serii: „Dziesięć wniosków, do których doszedłem po dziesięciu latach inwestowania" Tomasza Treli? Kliknij poniższy button!

Zobacz kolejny artykuł serii -->


Reklama

 

 

Czytaj więcej