Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ELQ akcje

Sytuacja opisana w tym tekście jest „grubymi nićmi szyta” nawet jak na wątpliwe standardy rynku NewConnect. Spółka, której akcje w ciągu ostatniego roku niemal stały w miejscu przy praktycznie zerowych obrotach, w ciągu dwóch ostatnich sesji zanotowały ponad 117 proc. wzrost, mimo że nie pojawiła się jakakolwiek informacja, która mogłaby to uzasadnić. Dopiero dziś światło dzienne ujrzała rekomendacja zamówiona przez samą spółkę, w której cena docelowa jest niemal trzykrotnie wyższa od kursu akcji sprzed tajemniczych wzrostów.

 

 

Ktoś się pośpieszył z zakupami?

Notowana na rynku NewConnect spółka ELQ, zajmująca się produkcją stacji transformatorowych oraz projektowaniem i wykonawstwem instalacji fotowoltaicznych, na dwóch ostatnich sesjach (28-29 listopada) zanotowała imponujący wzrost notowań. Licząc od kursu otwarcia wtorkowej sesji 28 listopada (1,3800 PLN) do zamknięcia sesji w środę 29 listopada (3,0000 PLN) notowania spółki wzrosły o ponad 117 proc. Na samej środowej sesji kurs poszedł w górę o 53 proc., licząc od ceny zamknięcia poprzedniego dnia.

Reklama

Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że w tym czasie ELQ nie opublikował jakichkolwiek komunikatów, a - jakby tego było mało - dzień później, przed otwarciem czwartkowej sesji 30 listopada, światło dzienne ujrzała rekomendacja analityków East Value Research, w której ustalili oni cenę docelową akcji ELQ na… 3,90 PLN. Co więcej, sam raport East Value Research został wykonany na zlecenie spółki.

Trudno nie odnieść wrażenia, że zachowanie kursu akcji ELQ na dwóch sesjach poprzedzających publikację bardzo optymistycznego dla spółki raportu jest co najmniej podejrzane. Sprawie powinna przyjrzeć się Komisja Nadzoru Finansowego pod kątem potencjalnych nadużyć związanych z insider tradingiem i wykorzystaniem wcześniejszego dostępu do informacji poufnych.

 

Zobacz także: Spółka z GPW wzrosła dwukrotnie w ciągu roku - teraz przyszło rozczarowanie i spadki

 

Reklama

 

O tym, że mogło dojść do nadużyć, poza samym nagłym wzrostem kursu, który poprzedził publikację raportu z rekomendacją, świadczy również nadzwyczajny skok wolumenu - w ciągu ostatnich 12 miesięcy średni wolumen obrotu akcjami ELQ podczas sesji nie przekraczał 3000 szt. Nawet na poniedziałkowej sesji (27 listopada), czyli dzień przed wzrostami kursu, wolumen ledwo przekraczał 1000 szt. Na kolejnej, wtorkowej sesji wolumen niespodziewanie skoczył do ponad 44 tys. szt., a na sesji w środę wyniósł 40 753 szt.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że ELQ w przeszłości miał już epizody nagłych i gwałtownych wzrostów kursu akcji, które trudno było wyjaśnić jakimikolwiek czynnikami fundamentalnymi. Tak było m.in. na początku 2019 roku, kiedy kurs akcji w ciągu miesiąca zanotował wzrost o ponad… 3600 proc. w miesiąc. Wówczas były prezes ELQ, pytany o źródło tak gwałtownych wzrostów, odpowiedział: „Oceniamy, że wzrost wartości akcji był podyktowany faktem, iż rynek zauważył znaczący rozwój spółki.”

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że ELQ zamówił rekomendację w East Value Research, czyli firmie analitycznej, która niedawno otwarcie przyznała (w skasowanym po chwili tweecie), że zakup rekomendacji autorstwa jej analityków można traktować jako „inwestycję”, która kosztuje od 12 000 euro.

 

Czytaj również: To koniec hossy na GPW? Przyszły rząd pogrążył Orlen i WIG20 

Reklama

 

 

**************

Kursy walut NBP 01.12.2023 r.: mocna kontra na kursie złotego!

Czytaj więcej