Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

elektryczne samochody

Czwartek okazał się drugim dniem spadkowym na GPW. Należy jednak zaznaczyć, że podobnie jak dzień wcześniej, polski indeks blue chipów długo walczył z obozem niedźwiedzi i przez większość dnia wykazywał relatywną siłę względem pozostałych indeksów Starego Kontynentu. Zamknięcie sesji nad Wisłą rozstrzygnęło ostatecznie wejście do gry Amerykanów, którzy rozpoczynali notowania w dość ponurych nastrojach. WIG20 stracił 0,3%, mWIG40 1,4% a sWIG80 0,6%. Kolor czerwony towarzyszył też inwestorom na pozostałych parkietach europejskich – niemiecki DAX zaliczył zniżkę o 0,2%, a francuski CAC40 stracił 0,7%.

W gronie polskich blue chipów najgłębsza przecena dotknęła akcji PKN Orlen (-3,5%), CCC (-3,1%) oraz Orange (-2,3%)

Trudno zatem doszukiwać się w tym zestawieniu prawidłowości i wskazywać na szczególną słabość konkretnego sektora. Natomiast po drugiej stronie znalazły się: Dino (+2,1%), KGHM (+1,4%) oraz CD Projekt (+1,4%). Na szerokim rynku inwestorów wciąż rozgrzewał temat podpisania przez Ursusa listu intencyjnego z koreańską firmą w sprawie współpracy przy budowie pojazdu elektrycznego. Po środowej zwyżce o 45%, w czwartek akcje producenta traktorów podrożały o 25%. Dziś w centrum uwagi znajdzie się debiut Huuuge, który został okrzyknięty największą ofertą publiczną w sektorze gamingowym w Polsce. Wartość spółki przy cenie 50 zł za akcję ustalonej w IPO wynosi 4,2 mld zł. O ogromnym zainteresowaniu akcjami świadczy wysoka skala redukcji, która osiągnęła wartość 97%.

W czwartek przecena dotarła również za ocean

Indeks S&P500 stracił 0,4% a Nasdaq 0,7%. Od dwóch dni widoczna jest słabość Nasdaq względem szerokiego rynku. Wydaje się, że teoria wskazująca na to, że wysokie rentowności są szczególnie uciążliwe dla spółek technologicznych właśnie znajduje swoje odzwierciedlenie w praktyce.

Amerykańscy inwestorzy

po zaskakująco pozytywnych danych dotyczących styczniowej sprzedaży detalicznej zaczęli obawiać się o dalsze losy ogromnego pakietu stymulacyjnego. Aktualne estymacje słynnego modelu z Atlanty prognozującego zmianę PKB wskazują na wzrost gospodarki USA w 1Q2021 o 9,5% k/k saar. We wczorajszym wywiadzie dla CNBC sekretarz skarbu Janet Yellen ponownie miała jednak okazję przytoczyć szereg argumentów stojących za wdrożeniem programu fiskalnego. Wśród nich na pierwszym miejscu znalazł się argument dotyczący rynku pracy, na który nadal nie powróciło ok. 10 mln pracowników. Była prezes Fed zaznaczyła również, że ewentualny wzrost inflacji nie jest teraz największym zmartwieniem.

Czytaj więcej