Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

dolar kurs złoty

Dziś odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W naszej ocenie parametry polityki pieniężnej nie ulegną zmianie i taki też jest konsensus rynkowy. Najistotniejsza będzie wymowa komunikatu, w którym zawarte będą wnioski z najnowszej projekcji PKB i inflacji oraz piątkowa wideokonferencja prezesa NBP.

W naszej ocenie centralne ścieżki wzrostu gospodarczego i inflacji

skorygowane zostaną w górę. Nie wydaje nam się, aby wpłynęło to jednak istotnie na retorykę komunikatu. Dotychczasowe wypowiedzi części członków RPP, w tym prezesa A. Glapińskiego wskazują na brak pośpiechu w procesie normalizacji polityki pieniężnej. Rada przyjmuje nastawienie „wait-and-see” oczekując na dane makroekonomiczne, szczególnie inflację i PKB.

W letniej rundzie projekcyjnej Komisja Europejska

podniosła prognozę wzrostu gospodarczego na 2021 r. dla Unii Europejskiej do 4,8% z 4,3% szacowanego w połowie maja. Dla 2022 r. korekta miała mniejszą skalę, gdyż oczekiwania podwyższono do 4,5% z 4,4%. Komisja Europejska zaznacza, że za rewizją przemawia lepszy od założeń odczyt za 1Q br. Według bieżących prognoz gospodarka strefy euro w pełni odrobi starty wywołane pandemią w 4Q 2021 r., a więc o kwartał wcześniej niż wcześniej przewidywano. Tempo powrotu do poziomu sprzed pandemii będzie jednak mocno zróżnicowane pomiędzy gospodarkami.

W przypadku Polski prognozę wzrostu PKB podwyższono dla 2021 r.

do 4,8% z 4,0%, a dla 2022 r. nieznacznie obniżono – do 5,2% z 5,4%. Komisja zaznacza, że bilans czynników ryzyka dla wzrostu gospodarczego Unii Europejskiej jest w dużym stopniu zrównoważony. Szybszy od założeń wzrost cen energii i surowców oraz przedłużające się „wąskie gardła” w przemyśle skutkowały podniesieniem również prognoz inflacji konsumenckiej dla niemal wszystkich krajów Wspólnoty. Dla Polski korekta dla 2021 r. była obok Hiszpanii największa - prognozę dla 2021 r. zrewidowano do 4,2% r/r z 3,5% r/r spodziewanego w maju oraz dla 2022 r. do 3,1% r/r z 2,9% r/r. Kierunek korekt prognoz Komisji Europejskiej był w dużym stopniu spodziewany. Pomimo rewizji w górę nadal uważamy, że przedstawiona prognoza wzrostu PKB dla Polski w 2021 r. jest zbyt konserwatywna (nasza prognoza wynosi 5,3%).

Eurodolar obniżył się wczoraj do niemal 3-miesięcznego minimum łamiąc barierę 1,18.

Reklama

Najnowszym źródłem spadku notowań – poza pogorszeniem się niektórych indeksów koniunktury - są doniesienia związane z największym od niemal 20 lat przeglądem założeń polityki pieniężnej w strefie euro. Otóż Europejski Bank Centralny podniósł swój cel inflacyjny z „poniżej, lecz blisko 2%” na 2% z tolerancją dla jego przekroczenia.

Rynkową konsekwencją tych zmian jest możliwość utrzymywania ultra-łagodnej polityki pieniężnej w strefie euro przez dłuższy czas

Inwestorzy dość spokojnie przyjęli natomiast informację zawartą w opisie z czerwcowego posiedzenia Fed, iż bankierzy centralny nie byli gotowi, by wskazać możliwy termin rozpoczęcia zacieśniania polityki pieniężnej z uwagi na wysoką niepewność dotyczącą ożywienia gospodarczego. Efektem jest siła dolara, ale i innych aktywów powszechnie uznawanych za najbezpieczniejsze.

 

Krajowy rynek finansowy pozostanie dziś pod częściowym

wpływem posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. O ile decyzja bankierów centralnych o utrzymaniu stóp procentowych jest niemal przesądzona to niewiadomą pozostanie jak rynek przyjmie założenia najnowszej projekcji makroekonomicznej (PKB i inflacja). Oczekiwane podniesienie ścieżek dla obu wskaźników może być źródłem dalszej presji na normalizację polityki pieniężnej nawet w obliczy łagodnego tonu RPP. Byłaby to dobra przeciwwaga dla stopniowo pogarszającego się sentymentu do walut tej części regionu.

Przecena złotego trwa, choć kolejny raz należy podkreślić,

Reklama

iż osłabienia polskiej waluty do euro jest w ostatnich dniach mniejsze aniżeli w przypadku par EUR/HUF, czy EUR/CZK. Konsekwentnie (mniejszą skalę osłabienia złotego) wiążemy z niedawnym wywiadem prezesa Narodowego Banku Polskiego dla Financial Times, w którym nie wykluczył końca 2021 roku jako możliwego momentu na rozpoczęcie zacieśniania polityki pieniężnej (choć jednocześnie przyznał, iż może to nastąpić także w połowie 2022 roku).

 

Jak wspomnieliśmy jest to jednak jedynie czynnik ograniczający przecenę złotego,

która ma swoje podstawy w pogarszającym się sentymencie zewnętrznym i przepływie kapitału w kierunku tzw. bardziej bezpiecznych aktywów. W środę kurs EUR/PLN zwyżkował do poziomu 4,53 osiągając najwyższe zamknięcie od dwóch tygodni. Na tle wydarzeń zewnętrznych ciekawie prezentuje się polski rynek długu, który śpi (poza środkiem krzywej), gdy wokół trwają solidne wzrosty cen 10-latki amerykańskiej, czy niemieckiej. W ostatnich dniach widoczne było już rozkorelowanie krajowych skarbowych papierów wartościowych z rynkami bazowymi, ale wczorajsze zachowanie polskiego długiego końca krzywej jest nieintuicyjne. W rezultacie spread pomiędzy 10-latką polską a niemiecką przekroczył już poziom 200 bps.

Na fali wzrostu awersji do ryzyka wywołanego

Reklama

chociażby pogorszeniem indeksów koniunktury w Niemczech i USA (dane z wtorku) korzystają tzw. bezpieczne przystanie. W przypadku rynku walutowego oznacza to umocnienie dolara (poniżej bariery 1,18 do EUR) i franka szwajcarskiego anemiczny, ale jednak spadek do 1,0909, a więc minimum z połowy czerwca. Na wartości zyskują także obligacje rynków bazowych. Tylko wczoraj dochodowość 10-latki USA zmalała o 9 bps do 1,31%, tj. minimum z połowy lutego tego roku, gdy szalała trzecia fala zachorowań na COVID-19. Zmiany rynku Bunda, choć mniej agresywne niż Treasuries, również robią wrażenie. Rentowność 10-latki niemieckiej w środę obniżyła się o 6 bps do -0,30%.

 

Czytaj więcej