Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

dochód gwarantowany

Bezwarunkowy dochód podstawowy, zwany również uniwersalnym dochodem gwarantowanym, czy po prostu wynagrodzeniem obywatelskim to koncepcja wzbudzająca wyjątkowo skrajne emocje. Dla jednych należy ona do gatunku ekonomicznego science-fiction, dla innych zaś jest jednym z remediów m.in. na postępujący rozwój technologiczny i automatyzację oraz robotyzację, które systematycznie „zabierają” ludziom miejsca pracy. Na czym polega bezwarunkowy dochód podstawowy? Najprościej mówiąc, jest to ustalona ustawowo kwota pieniędzy wypłacana wszystkim obywatelom, bez względu na ich status materialny i aktywność zawodową, mająca zapewnić egzystencjalne minimum każdemu z nich. Mimo, że koncepcja ta znana jest przynajmniej od XIX w., wciąż stanowi rodzaj pewnej niewiadomej, ograniczającej się do teoretycznych dyskusji na poziomie akademickim, gdyż nigdy nie została wdrożona w jakimkolwiek systemie finansów publicznych. Nie oznacza to jednak, że nie prowadzono eksperymentów społecznych w tym zakresie. Jeden z nich - jak dotąd najszerzej zakrojony - zakończył się właśnie w Finlandii. Do jakich wniosków udało się dojść po jego przeprowadzeniu? Czy gwarantowany dochód podstawowy ma w ogóle jakikolwiek sens w wymiarze ekonomicznym i społecznym?

 

Pieniądze za darmo i bez pytania

Fiński program wprowadzenia dochodu gwarantowanego jest jednym z największych eksperymentów społeczno-ekonomicznych ostatnich lat, przeprowadzonym przez państwową instytucję odpowiadającą za realizację programów i wypłatę świadczeń socjalnych Kela (będącą odpowiednikiem polskiego ZUSu). Początkowo, czas jego trwania nie miał być z góry ograniczony, jednak w niecałe półtora roku po jego rozpoczęciu, fiński rząd uznał, że dalsze finansowanie programu zostanie wstrzymane, on sam zaś skupi się na innych programach socjalnych. Finalnie, eksperyment trwał dwa lata, od stycznia 2017 r. do końca 2018 r. i wzięło w nim udział 2000 losowo wybranych obywateli w wieku od 25 do 58 lat. Co ciekawe, aby zachować odpowiednio wysoki stopień randomizacji uczestników, udział w eksperymencie nie był dobrowolny - to urząd wyznaczał osoby, które staną się jego uczestnikami. Każdy, kto wziął udział programie musiał w momencie zakwalifikowania do niego posiadać status osoby bezrobotnej. Przez kolejne 24 miesiące grupa eksperymentalna otrzymywała gwarantowany dochód podstawowy w wysokości 560 euro, co zostało uznane za tzw. minimum egzystencjalne, przy fińskim średnim wynagrodzeniu w wysokości 2509 euro netto (2017 r.). Uczestnicy programu otrzymywali wynagrodzenie bezwarunkowo, co oznaczało że nawet w momencie znalezienia zatrudnienia, wypłaty świadczenia nie były wstrzymywane. Pozwalało to m.in. na zbadanie korelacji pomiędzy chęcią podjęcia pracy, a otrzymywaniem bezwarunkowego zabezpieczenia socjalnego. W eksperymencie łącznie wzięło udział 4 tys. osób - oprócz grupy eksperymentalnej wyznaczona została grupa kontrolna, również składająca się z 2 tys. osób, które jednak nie otrzymały gwarantowanego dochodu.

Czytaj także: ZUS to piramida finansowa? Dlaczego ta opinia jest nieprawidłowa i... szkodliwa?

W niezliczonych i niekończących się dyskusjach na tematy polityczne oraz ogólnoekonomiczne bardzo często można usłyszeć popularny pogląd, wedle którego to ZUS jest największą piramidą finansową. Co ciekawe, najprawdopodobniej ze względu na specyficzny charakter działalności tej państwowej instytucj.. Czytaj
ZUS to piramida finansowa? Dlaczego ta opinia jest nieprawidłowa i... szkodliwa?
Reklama

 

Cel fińskiego eksperymentu

Na samym początku warto zadać sobie podstawowe pytania - w jakim celu przeprowadzono ten kosztowny program i otrzymania jakich informacji oczekiwano? Głównym celem fińskiego eksperymentu było prześledzenie potencjalnych zależności pomiędzy otrzymywaniem gwarantowanego comiesięcznego dochodu „za nic”, a poziomem bezrobocia i chęcią podejmowania zatrudnienia. Oprócz tego, eksperyment miał przebadać potencjalny wpływ bezwarunkowego dochodu gwarantowanego na odczucie dobrobytu, samopoczucie oraz stan zdrowia osób biorących udział w programie.

Eksperyment ma również pomóc w dostosowaniu systemu świadczeń socjalnych do zmian na rynku pracy, związanych m.in. z postępującą automatyzacja i robotyzacją, które doprowadzają do tego, że wiele zawodów przestaje istnieć, gdyż pracownicy zastępowani są przez maszyny lub zautomatyzowane procesy, bądź też popyt na konkretne usługi lub produkty całkowicie zanika. Czy dochód gwarantowany może być odpowiedzią na ulegający dynamicznym zmianom rynek pracy?

 

Jakie wyniki oraz wnioski przyniósł program?

Mimo, że ostateczny raport dotyczący dwuletniego programu zostanie opublikowany dopiero w na początku przyszłego roku, już teraz poznaliśmy wstępne wyniki, zwłaszcza dotyczące przebiegu pierwszego roku eksperymentu.

Reklama

Podczas trwania pierwszego roku programu (2017 r.) nie stwierdzono istotnej różnicy w kwestii wychodzenia z bezrobocia i większej aktywności na rynku pracy pomiędzy grupą kontrolną, a dwoma tysiącami osób, które bezwarunkowo otrzymywały 560 euro każdego miesiąca. Średnia liczba przepracowanych dni w roku dla grupy kontrolnej wyniosła 49,25 dnia, podczas gdy dla grupy otrzymującej dochód gwarantowany była to liczba 49,64 dnia. Oznacza to, że osoby otrzymujące dodatkowe świadczenie socjalne pracowały niecałe pół dnia dłużej niż te, które go nie dostawały. Różnica pomiędzy obiema grupami jest na tyle niewielka, że nie pozwala wyciągnąć statystycznie uzasadnionych wniosków.

Badaniu poddano również wysokość rocznych dochodów pozyskanych wyłącznie na drodze samozatrudnienia. Grupa kontrolna, która nie otrzymywała dochodu podstawowego, zarobiła w ten sposób średnio 4251 euro w 2017 r., zaś grupa eksperymentalna, otrzymująca dochód podstawowy, 4230 euro, czyli o 21 euro mniej. Różnica jest na tyle niewielka, że nie pozwala  stwierdzić negatywnego wpływu dochodu gwarantowanego na chęć podjęcia samozatrudnienia.

Znacznie ciekawsze i bardziej sugestywne rezultaty od kryteriów czysto ekonomicznych przyniosły wyniki ankiet dotyczących osobistych odczuć osób biorących udział w badaniu.

Pytania, które zadano uczestnikom rządowego programu dotyczyły m.in. osobistej oceny własnego stanu zdrowia oraz poziomu stresu. Osoby, które otrzymywały comiesięczny dochód gwarantowany lepiej oceniały zarówno swój stan zdrowia psychofizycznego, jak i określały się jako mniej zestresowane od grupy kontrolnej, składającej się z osób bezrobotnych, nieotrzymujących comiesięcznej pensji. W grupie eksperymentalnej 22% respondentów oceniło, że w ogóle nie odczuwa stresu, zaś 5% przyznało, że jest poddane silnemu stresowi. W grupie kontrolnej, analogicznie - 20% w ogóle nie odczuwało stresu, zaś aż 9% określiło się jako silnie zestresowane. 33% respondentów z grupy eksperymentalnej odczuwało minimalny poziom stresu, zaś w grupie kontrolnej zauważalnie mniej, bo 26%.

Jeśli chodzi zaś ocenę odczuwanego poziomu zdrowia, aż o połowę więcej osób z grupy eksperymentalnej (otrzymującej dochód gwarantowany) oceniło go na bardzo dobry w porównaniu do grupy kontrolnej - 15% do 10% respondentów. Swój stan samopoczucia zdrowotnego jako dobry oceniło 41% ankietowanych z grupy eksperymentalnej oraz 36% z grupy kontrolnej. 4% respondentów z obu badanych grup oceniło swój stan zdrowia jako bardzo zły.

Reklama

Oprócz zauważalnie lepszego samopoczucia oraz niższego poziomu odczuwanego stresu, osoby otrzymujące wynagrodzenie gwarantowane oceniały poziom biurokracji w kwestii przyznawania świadczeń socjalnych jako niższy (o niemal 10%).

Co z tego wynika? Twardych danych, pozwalających na wyciągnięcie konkretnych wniosków jest niewiele. Uniwersalny dochód gwarantowany w tak krótkim przedziale czasowym nie wpływa na polepszenie lub pogorszenie sytuacji osób bezrobotnych na rynku pracy. Ma za to zauważalny wpływ na ich dobrostan psychiczno-zdrowotny i poczucie bezpieczeństwa, co potencjalnie w dłuższym horyzoncie czasowym może wpłynąć pozytywnie np. na ich motywację do przekwalifikowania się, czy relokacji w celu wyjścia z bezrobocia. Nie warto jednak zapominać o astronomicznych stałych kosztach, jakie generuje powszechne wprowadzenie dochodu gwarantowanego. Czy jest to opłacalne i realne do zaadoptowania, na długo pozostanie kwestią sporną.

 

FXMAG pozostałe bezwarunkowy dochód podstawowy - czy pieniądze "za nic" mają sens? bezrobocie wynagrodzenia dochód gwarantowany 1FXMAG pozostałe bezwarunkowy dochód podstawowy - czy pieniądze "za nic" mają sens? bezrobocie wynagrodzenia dochód gwarantowany 1

Wstępne rezultaty fińskiego eksperymentu z uniwersalnym gwarantowanym dochodem w formie graficznej, źródło: Kela

 

Skąd pomysł „pieniędzy za darmo”?

Reklama

Bezwarunkowy dochód podstawowy jest koncepcją narodzoną w XIX w., początkowo utożsamianą głównie z ideami Karola Marksa oraz ustrojem socjalistycznym.
W USA pod koniec lat 70. XX w., za kadencji Richarda Nixona, planowano wprowadzenie gwarantowanego świadczenia socjalnego dla każdej rodziny, finalnie nie doszło to jednak do skutku. Najbliżej wprowadzenia w życie gwarantowanego dochodu była Szwajcaria - dyskusja na temat świadczenia publicznego w tej formie prowadzona była od lat 80. XX w. W październiku 2013 r. ponad 130 tys. obywateli Szwajcarii (z wymaganych 100 tys.) podpisało się pod wnioskiem o referendum w sprawie wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego. Miał on wynosić 2500 franków miesięcznie dla dorosłych oraz 625 franków dla dzieci do 18 roku życia.

Referendum w tej sprawie odbyło się w czerwcu 2016 r. i zakończyło się odrzuceniem pomysłu - niemal 77% obywateli zagłosowało przeciwko, zaś niewiele ponad 23% zagłosowało za wprowadzeniem dochodu gwarantowanego.

 

Ideę gwarantowanego dochodu w różnych wariantach wspierali m.in. ekonomista Friedrich Hayek, a także - co może być zaskoczeniem dla wielu osób - założyciel Facebooka Mark Zuckerberg, czy były prezes Tesli Elon Musk.

Czytaj także: Przetrwać bessę, czyli jak strategia Warrena Buffetta może pomóc przeciętnemu Kowalskiemu?

Słowo „bessa” najczęściej kojarzy się z ogromnym stresem i stratami. Jednocześnie bessa może też być dobrą okazją, żeby kupić akcje po korzystnych cenach. Zdarza się również, że kupiliśmy akcje po wysokiej cenie, licząc na dalszy wzrost, a tymczasem zaczęły się spadki. Zaczynają ogarniać nas wątpli.. Czytaj
Przetrwać bessę, czyli jak strategia Warrena Buffetta może pomóc przeciętnemu Kowalskiemu?
Reklama

 

Czytaj więcej