Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

dlaczego giełda binance ma problemy

Nie jest tajemnicą, że największa giełda kryptowalut na świecie w ostatnich miesiącach jest też tą, która ma największe problemy. Szczególnie z nadzorem finansowym w różnych krajach. Tym razem australijski regulator wszedł do regionalnej siedziby Binance, szukając dowodów na działanie niezgodne z prawem.

 

Na skróty:

  • Australijski nadzór finansowy przeszukał lokalną siedzibę giełdy kryptowalut Binance
  • Sprawa dotyczy oferowanych przez giełdę kryptowalutowych instrumentów pochodnych
  • Wcześniej ASIC odebrał Binance licencję na handel lewarowanymi derywatami w Australii
  • To nie pierwsze problemy giełdy z lokalnymi regulatorami finansowymi
  • Jak dotąd najpoważniejsze zarzutu wobec Binance wysunął amerykański SEC
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Nadzór w siedzibie giełdy kryptowalut

Jak wynika z informacji agencji Bloomberg, we wtorek australijski regulator finansowy ASIC przeszukał regionalną siedzibę największej giełdy kryptowalut świata, jaką jest Binance. Wczorajsze przeszukanie i zabezpieczenie materiałów dowodowych przez ASIC jest pokłosiem niedanych problemów australijskiego poddziału Binance z tamtejszym nadzorem finansowym. W kwietniu ASIC cofnął giełdzie Binance krajową licencję, pozwalającą na oferowanie lewarowanych instrumentów pochodnych powiązanych z kryptowalutami w Australii. Regulator odebrał australijskiemu oddziałowi Binance licencję na wniosek samej giełdy, która dobrowolnie zrezygnowała z oferowania derywatów. Wcześniej jednak ASIC rozpoczął kontrolę działalności australijskiego Binance, która wykazała pewne nieprawidłowości w sposobie oferowania instrumentów pochodnych rezydentom Australii. Zgodnie z lokalnymi regulacjami wszystkie platformy handlowe oferujące instrumenty pochodne muszą klasyfikować swoich klientów pomiędzy inwestorów detalicznych oraz hurtowych (instytucjonalnych). Ci pierwsi mają bowiem większe prawa i podlegają ochronie konsumentów, co wymaga od giełdy spełniania bardziej restrykcyjnych wymagań, dotyczących m.in. ograniczenia ryzyka utraty kapitału.

Australijski regulator podejrzewa, że Binance zbyt pochopnie przyznawał swoim klientom indywidualnym status inwestora instytucjonalnego, przez co tracili oni ochronę jako konsumenci, w zamian m.in. za wyższy poziom dźwigni finansowej na kontraktach. Takie działanie jest jednak niezgodne z regulacjami w Australii, które nie zakładają możliwości zrzeczenia się statusu klienta indywidualnego.

Sprawdź również: Największa giełda świata znowu ma spore problemy! Czas na ewakuację?

 

Przeszukanie australijskiego biura Binance przez ASIC najprawdopodobniej związane jest właśnie z dochodzeniem w tej sprawie. Nie wiadomo czy nadzór finansowy wszedł do lokalnej siedziby giełdy po wcześniejszych zapowiedziach czy kontrola była niespodziewana. Australijski oddział Binance zapewnia, że współpracuje z nadzorem finansowym.

Warto dodać, że dochodzenie ASIC dotyczy wyłącznie instrumentów pochodnych, oferowanych na - nieobecnej już w Australii - platformie Binance Futures. Sama giełda kryptowalut Binance działa w Australii bez żadnych zakłóceń.

Sprawdź również: Bitcoin spada poniżej 30 tys. dolarów - SEC nie pozostawia złudzeń w sprawie ETF-ów

Reklama

 

Międzynarodowe problemy giełdy Binance

Od spektakularnego upadku giełdy FTX w listopadzie zeszłego roku największa giełda kryptowalut ma mocno pod górkę. Nie chodzi tu tylko o problemy wizerunkowe i utratę statusu „niezatapialnej giełdy” po znaczącym odpływie środków klientów w pierwszych miesiącach tego roku. Binance ma problemy przede wszystkim z regulatorami finansowymi w poszczególnych krajach. Zaledwie w połowie czerwca francuski oddział giełdy Binance został oskarżony przez paryską prokuraturę o świadczenie usług finansowych we Francji bez odpowiednich uprawnień oraz niewystarczające procedury zapobiegające praniu brudnych pieniędzy. Zarzuty prokuratury dotyczą działalności francuskiego oddziału giełdy Binance przed majem 2022 roku, kiedy to spółka otrzymała zezwolenie na prowadzenie działalności od regulatora finansowego AMF (Autorité des Marchés Financiers). Urzędnicy samego nadzoru również odwiedzali kilkukrotnie paryską siedzibę Binance.

Postępowanie przeciwko francuskiemu oddziałowi Binance będzie dotyczyło przede wszystkim umożliwiania prania brudnych pieniędzy, wynikającego z braku procedur określonych w europejskiej dyrektywie AMLD.

Prezes Binance Changpeng Zhao twierdził, że informacje na temat postępowania w sprawie francuskiego oddziału giełdy to „FUD”, czyli sianie paniki. Dodał, że tego typu rutynowe działania są czymś normalnym we Francji i dotyczą również banków. Nie odniósł się jednak do zarzutów prokuratorskich wobec francuskiego oddziału Binance.

Sprawdź również: Giganci chcą wejść w rynek krypto - skąd tyle szumu o ETF na bitcoina?

 

 

Reklama

Tego samego dnia, 16 czerwca, Binance ogłosił wycofanie swojej platformy z Holandii, po tym jak nie udało jej się uzyskać krajowej licencji dostawcy usług wirtualnych aktywów (VASP). Od tamtego momentu rezydenci Holandii nie mogą założyć konta na Binance, a obecni klienci mają jedynie możliwość wypłaty swoich środków.

Największe problemy Binance ma jednak w Stanach Zjednoczonych - 5 czerwca amerykańska Komisja Giełd i Papierów Wartościowych pozwała zarówno największą giełdę kryptowalut na świecie, jej amerykański oddział Binance.US (a konkretnie jej operatora: spółkę BAM Trading) oraz samego prezesa i założyciela giełdy, Changpenga Zhao. Komisja postawiła pozwanym aż trzynaście zarzutów, z których najpoważniejsze to: działania na terenie USA bez stosownych zezwoleń, oferowanie swoich usług rezydentom Stanów Zjednoczonych bez posiadania stosownych licencji, a także zachęcanie kluczowych klientów z USA do dalszego korzystania z platformy poprzez fałszowanie swojej lokalizacji. Do tego dochodzi zarzut nieodpowiedniego przechowywania środków swoich klientów przez amerykański oddział Binance - SEC twierdzi, że spółka Merit Peak Ltd, która była animatorem rynku dla giełdy Binance.US i jednocześnie była kontrolowana przez Chanpgenga Zhao, miała dostęp do środków amerykańskich klientów giełdy.

Do tego doszedł również zarzut oferowania handlu niezarejestrowanymi papierami wartościowymi, do których SEC zaliczył m.in. SolanęCardano czy Polygon.

Regulator już w połowie czerwca zamroził amerykańskie konta bankowe Binance, pozwalając jedynie na finansowanie bieżących zakupów i pokrywanie zobowiązań spółki, a także na wypłacanie pensji pracownikom.

Sprawdź również: Sąsiad Polski chce zakazać korzystania z bitcoina - kuriozalne przepisy dotkną nie tylko kryptowalut

Czytaj więcej

Artykuły związane z dlaczego giełda binance ma problemy