Koniec tygodnia przyniósł stabilizację kursu EUR/PLN w pobliżu poziomu 4,78 przy nieznacznej poprawie nastrojów inwestycyjnych na rynkach bazowych. Z kolei kurs USD/PLN po zaliczeniu historycznego szczytu na 4,76 zszedł w pobliże 4,70, przy utrzymaniu się kursu EUR/USD powyżej poziomu 1,01.
Złotego nie wsparły słowa A. Glapińskiego, który podczas konferencji NBP powiedział, że ,,zbliżamy się do końca cyklu zacieśniania, ale niekoniecznie go jeszcze osiągnęliśmy” zostawiając tym samych otwartą furtkę do kontynuacji podwyżek stóp procentowych, w przypadku dalszego wzrostu wskaźników inflacji w okresie wakacyjnym. W nadchodzącym tygodniu, oprócz finalnych odczytów inflacyjnych za czerwiec, brak będzie istotnych lokalnych, publikacji makro stąd notowania złotego będą uzależnione od czynników globalnych, a szczególnie od siły dolara.
Zobacz także: NBP zgłasza pełną gotowość do interwencji
Kolejne mocne dane z amerykańskiego rynku pracy nie pozostawiają raczej wyboru przed decydentami z Fed, co do kontynuacji obranej ścieżki dynamicznego zacieśniania pieniężnego (wyceniana podwyżka stóp o 75 pb. na lipcowym posiedzeniu FOMC), szczególnie jeśli dynamika wzrostu amerykańskiej inflacji CPI w czerwcu (publikacja w środę) nie uległa wyhamowaniu. Zwiększa się więc prawdopodobieństwo przebicia, przynajmniej w krótkim terminie, parytetu na parze EUR/USD. Uważamy, że w przypadku udanego ataku na ten psychologiczny poziom, ponownie zwiększy się presja na waluty EM, co doprowadzi do wzrostu kursu EUR/PLN powyżej poziomu 4,80 a kursu USD/PLN na nowe historyczne maksima. Z kolei odwrócenie negatywnych tendencji na rynkach bazowych, w wyniku ewentualnej deeskalacji ryzyka kryzysu energetycznego w Europie, wsparłoby przecenione aktywa rynków wschodzących i w takim scenariuszu kurs EUR/PLN mógłby powrócić w stronę poziomu 4,72.
W piątek na rynku stopy procentowej inwestorzy wyczekiwali w napięciu na konferencję Prezesa NBP A. Glapińskiego, przez co przez większą część dnia krzywa dochodowości zachowywała się stabilnie. Jednak czwartkowa decyzja RPP o podwyżce stóp procentowych o 50 pb. do poziomu 6,50%, mniej niż zakładał konsensus rynkowy (75 pb.) wspiera całą krzywą, a najbardziej jej krótki koniec. Tym samym spread 2Y10Y odreagował ostatnie mocne wypłaszczenie krzywej dochodowości do poziomów niespotykanych od dwudziestu lat (-129 pb.), rosnąc o 24 pb. od czwartku.
Zobacz także: Credit Agricole zrewidowali prognozę dla walut - Idą ciężkie czasy dla złotego (PLN)!
Dodatkowo A. Glapiński oznajmił, że RPP będzie podnosiła stopy procentowe do czasu osiągnięcia szczytu inflacji, ale jednocześnie widzi bliski koniec cyklu podwyżek, ze względu na mocne hamowanie gospodarki i ryzyko technicznej recesji. W nadchodzącym tygodniu możemy spodziewać się podwyższonej zmienności na rynku stopy procentowej ze względu na rosnące na rynkach nastroje recesyjne. W piątek poznamy finalne dane o inflacji CPI za czerwiec, które będą kluczowe z punktu widzenia kolejnej decyzji RPP.
Opublikowane w piątek dane NFP za czerwiec (381 tys. wobec 233 tys.) oraz ultra niska stopa bezrobocia (3,6%), dają paliwo FOMC do dalszych mocnych podwyżek stóp procentowych w celu powstrzymania inflacji. Z tego względu amerykańska krzywa dochodowości odwróciła się po raz drugi w tym roku, a spread 2Y10Y osiągnął poziom -4 pb. Jest to bardzo mocny sygnał dla rynków finansowych, ponieważ historycznie w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat, każde odwrócenie się krzywej zwiastowało nadejście recesji w ciągu kolejnych miesięcy.
Zobacz także: Zobacz, ile kosztuje jeden rubel, funt, jen, forint, dolar, korona, euro, frank
