Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

diesel cena

Początek miesiąca na rynku czarnego złota minął pod znakiem oczekiwania na OPEC+. Bezowocne okazało się spotkanie grupy pierwszego czerwca, koleje dni również nie przyniosły porozumienia. Wszystko za sprawą Zjednoczonych Emiratów Arabskich dążących do podwyższenia krajowego limitu produkcji surowca w związku z aktualnym wykorzystaniem mocy wydobywczych w zaledwie 70%. Zdaniem ZEA, największego po Arabii Saudyjskiej oraz Iraku producenta ropy w OPEC, jesienią 2018 zbyt nisko został ustalony wyjściowy poziom produkcji, punkt odniesienia dla wprowadzonych ograniczeń. Według źródeł OPEC+, ZEA domagają się podniesienia progu z 3,168 mln baryłek dziennie do 3,8 mln, odpowiadającego poziomowi produkcji z kwietnia 2020.

Oznaczałoby to wpłynięcie na rynek ponad 600 tys. dodatkowych baryłek surowca dziennie,

co się spotkało ze zdecydowanym oporem Arabii Saudyjskiej. Według nieoficjalnych planów OPEC+ miał od sierpnia do końca roku comiesięcznie zwiększać produkcję o 400 tys. b/d. Nie można też zapomnieć o odległej, lecz wciąż realnej perspektywie zniesienia amerykańskich sankcji na Iran i związanym z tym ryzykiem napływu dodatkowego surowca. Kraj ten produkował w maju 2,5 mln b/d, w porównaniu z 3,8 mln b/d w 2018 roku, przed nałożeniem sankcji. Według nieoficjalnych informacji, międzynarodowe negocjacje w sprawie nuklearnego porozumienia z Iranem będą kontynuowane najwcześniej w połowie sierpnia.

Materializacja powyższych scenariuszy mogłaby

zatem istotnie wpłynąć na ceny surowca biorąc pod uwagę, że z ubiegłorocznych cięć OPEC+ w wysokości niemal 10 mln b/d – co stanowi około 10% światowej produkcji – zeszliśmy w międzyczasie do poziomu 5,8 mln b/d. Pozostałe ograniczenia miały być zniesione do kwietnia 2022, daty kończącej obowiązujące porozumienie OPEC+. Podczas spotkania grupy padła też propozycja przedłużenia paktu oraz cięć produkcji, lecz warunkiem zgody ZEA było otrzymanie przyzwolenia na zwiększenie krajowego wydobycia. Zwaśnione kraje próbuje pogodzić Rosja, pojawiają się nawet przecieki prasowe o bliskim porozumieniu, lecz termin ewentualnego spotkania OPEC+ jest wciąż nieznany.

 grafika numer 1 grafika numer 1

Rynek początkowo pozytywnie odbierał przeciągającą się decyzję OPEC+,

Reklama

interpretując ją jako zapowiedź mniejszej, przynajmniej krótkoterminowo, podaży surowca. Następnie górę wzięła obawa o nieskoordynowany wzrost produkcji w gronie OPEC+, co przełożyło się na kilkuprocentowe spadki cen ropy w dniach 6-7 czerwca. Nastroje rynkowe w połowie ubiegłego tygodnia poprawił „byczy” raport Amerykańskiego Departamentu Energii, który donosił o dalszym spadku krajowych zapasów surowca. Wczorajszy raport został odebrany mniej pozytywnie z powodu pierwszego od początku czerwca wzrostu zapasów paliw. Jednak zapasy ropy kontynuują trwający już 8 tygodni trend spadkowy i znajdują się niemal 5% poniżej średniej z lat 2015-2019. Sytuacja jest wyjątkowo napięta w Cushing, miejscu fizycznego rozliczenia kontraktu WTI, gdzie zapasy są 21% poniżej pięcioletniej średniej z okresu 2016-2020.

Oznaką silnego popytu na amerykańskim rynku surowca

jest także zawężenie spreadu między ropą Brent i WTI w okolice 1 dolara na przestrzeni ostatnich tygodni. Ceny surowca mogą się zachowywać w najbliższym czasie nerwowo. Z jednej strony brak porozumienia OPEC+ oznacza mniejszą podaż surowca: zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii ubytek globalnych zapasów w trzecim kwartale roku będzie największy od co najmniej dekady. Z drugiej strony wciąż nie można wykluczyć porzucenia przez członków OPEC+ limitów produkcji i wybuchu rywalizacji o udziały w rynku. Niedźwiedzie przyglądają się też sytuacji w Azji, gdzie popyt na ropę nieco rozczarowuje.

Chiński import surowca w okresie styczeń-czerwiec 2021

zmniejszył się o 3% w ujęciu rocznym, był to pierwszy spadek w pierwszym półroczu od 8 lat. Co prawda częściowo wynikał z obniżenia krajowych kontyngentów przywozowych, lecz inwestorzy obawiają się destrukcji popytu w krajach rozwijających się, jeśli ceny ropy będą kontynuowały marsz na północ. Amerykański Departament Energii spodziewa się w sierpniu niewielkiego wzrostu lokalnej produkcji ropy łupkowej, zatem najważniejszą siłą rynkową pozostaje grono OPEC+ i do momentu podjęcia decyzji przez grupę możemy być świadkami podwyższonej zmienności cen surowca.

Czytaj więcej