Po załamaniu notowań ropy naftowej z początku września nie ma już prawie śladu. Czy to oznacza, że rynkowe byki na czarnym złocie rozpoczęły właśnie kolejną falę hossy?
Zakupy ropy na ziemi niczyjej
Kurs ropy naftowej zakończył spadki w zaskakującym miejscu. Nie doszliśmy bowiem do kluczowych wsparć zarówno jeśli chodzi o ropę naftową WTI, jak i Brent.
Wykres 1: Kurs ropy naftowej WTI (10 dni)
Wykres 2: Kurs ropy naftowej Brent (10 dni)
Takie zachowanie sugerowało jedynie na korekcyjny charakter zwyżki. Jednak struktura, którą obserwujemy od dna wyznaczonego 8 i 9 września, przybiera postać impulsu. Ten fakt znacząco poprawia sytuacje kupujących. Nie oznacza to oczywiście, iż kontynuacja wzrostów jest gwarantowana, lecz faworytami w tym momencie są niewątpliwie rynkowe byki.
Wykres 3: Kurs ropy naftowej WTI (1 rok)
Wykres 4: Kurs ropy naftowej Brent (1 rok)
Sytuacja na rynku ropy naftowej WTI wspiera kurs
Środowe dane ze Stanów Zjednoczonych, przedstawiły kolejny spadek zapasów ropy naftowej WTI. Takie dane świadczą o rosnącym zapotrzebowaniu na czarne złoto. Jak to zwykle bywa na rynku, tak i w tym przypadku, wzrost popytu, przy stałej podaży, doprowadza do wzrostu ceny surowca. Na dzisiejszej sesji kurs ropy naftowej ponownie notowany jest na zielono. Skala zwyżki w przypadku ropy naftowej WTI wynosi +1,15%, doprowadzając jej wycenę do poziomu 41,44 dolarów. Z kolei jeżeli chodzi o ropę naftową typu Brent, to umacnia się ona dzisiaj p +1,06% do pułapu 43,76 dolarów.
