Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy to koniec kryzysu bankowego w USA

Mimo, że First Republic Bank to relatywnie niewielki amerykański bank o zasięgu regionalnym, to w ostatnim czasie bez wątpienia zyskał on globalną rozpoznawalność. Nie jest to jednak popularność sprzyjająca instytucji finansowej, co widać po kolejnych historycznych minimach kursu akcji, które FRB zanotował po ujawnieniu skali z jaką klienci wypłacali z niego swoje pieniądze.

Zobacz także: Dolar amerykański przygnieciony kolejnymi danymi z USA. Kurs USD najsłabszy od ponad roku!

 

Na skróty:

  • First Republic Bank po publikacji raportu za pierwszy kwartał notuje kolejne historyczne minima kursu akcji
  • Notowania FRB od początku roku spadły o ponad 90%
  • W samym pierwszym kwartale klienci banku wypłacili z rachunków ponad 100 mld dolarów
  • Tym samym depozyty First Republic Banku skurczyły się o prawie 60%
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Ponad 100 mld dolarów paniki

First Republic Bank pokazał w poniedziałek sprawozdanie finansowe za pierwszy kwartał, w którym wszyscy doszukiwali się w zasadzie tylko jednej informacji - jak dużo depozytów „wyparowało” z rachunków banku po marcowych problemach z płynnością w amerykańskim sektorze bankowym.

Reklama

Skala ucieczki kapitału z First Republic Banku, nawet mimo spodziewanych dużych liczb, mogła jednak zaskoczyć. Z raportu spółki wynika bowiem, że na koniec pierwszego kwartału wartość depozytów wyniosła 104,5 mld dolarów, podczas gdy na początku marca - czyli jeszcze przed upadkiem Silicon Valley Banku - było to ponad 176 mld USD. Mowa więc o odpływie depozytów klientów na poziomie przekraczającym 70 mld dolarów w ciągu zaledwie trzech tygodni.

To jednak nie wszystko, bo pokazana przez First Republic Bank wartość depozytów na koniec marca zawiera w sobie również 30 mld dolarów, które otrzymał on od czołowych spółek z sektora. Łącznie więc klienci FRB po upadku SVB i Signature Banku wypłacili z kont środki o wartości niemal 102 mld dolarów, co stanowiło prawie 60% dotychczasowej łącznej wartości depozytów. Dla porównania skali: do niedawna jeszcze drugi pod względem wielkości szwajcarski bank, jakim jest Credit Suisse, w pierwszym kwartale zanotował odpływ depozytów w wysokości niecałych 70 mld dolarów. Z tym, że First Republic Bank jest bankiem o zasięgu regionalnym.

Ucieczka klientów ze swoimi środkami była nieunikniona, jednak jej skala jest zaskakująca. Zarząd First Republic Banku szacował, że w pierwszym kwartale łączny odpływ depozytów nie przekroczy… 40 mld dolarów. Próbował też uspokajać akcjonariuszy i klientów, przekonując że masowe wypłaty z kont ustały - w okresie od początku marca do 21 kwietnia łączna wartość depozytów miała spaść o mniej niż 2%, co miałoby sugerować, że panika dobiegła końca. Niestety, sam zarząd First Republic Banku nie był zbyt rozmowny. Poniedziałkowa konferencja wynikowa trwała zaledwie dwanaście minut i jak nietrudno się domyślić dziennikarze oraz analitycy nie mogli zadawać na niej żadnych pytań. 

Co ciekawe, mimo ogromnych problemów z odpływem klientów, First Republic Bank w pierwszym kwartale znacząco przebił oczekiwania analityków w kwestii wyników - zysk na akcję wyniósł 1,23 dolara, podczas gdy analitycy spodziewali się wyniku na poziomie zaledwie 85 centów. To jednak nie pozwoliło zatrzeć złego wrażenia wywołanego informacją o ogromnym odpływie depozytów, który ponaddwukrotnie przekroczył rynkowe oczekiwania. Sytuacji nie załagodziło również podejście zarządu First Republic Banku, którzy nie kryli się z tym, że nie mają nic do powiedzenia dziennikarzom i akcjonariuszom spółki.

Agencja ratingowa Fitch, po zakończeniu wtorkowej sesji przypomniała o tym, że FRB ma rating kredytowy B i że jest zagrożony wysokim ryzykiem niewypłacalności.

Reklama

Po raz kolejny rośnie ryzyko interwencji amerykańskiego rządu, który - podobnie jak w przypadku m.in. Silicon Valley Banku - może dokonać przymusowej restrukturyzacji First Republic Banku, co będzie równoznaczne z jego likwidacją.

Czytaj także: Inflacja w Stanach Zjednoczonych znów zaskakuje! Kurs dolara (USD) spada, a inflacja bazowa... rośnie

 

 

Kolejny bank na drodze do bankructwa?

Warto przypomnieć, że First Republic Bank otarł się o bankructwo w połowie marca i obok upadłych Silicon Valley Banku, Signature Banku oraz Silvergate Capital był on stawiany jako następny w kolejce do likwidacji. Przemawiały za tym przede wszystkim takie czynniki jak to, że - podobnie jak SVB - większość klientów First Republic Banku to firmy we wczesnej fazie rozwoju, w tym szeroko pojęte startupy technologiczne. Ponadto większość rachunków depozytowych przekraczała kwotę 250 tys. dolarów, czyli górny limit do którego Federalna Agencja Gwarancyjna (FDIC) oferowała zabezpieczenie środków w przypadku niewypłacalności banku.

Reklama

17 marca jedenaście amerykańskich banków zdecydowało się na wsparcie First Republic Banku, po to by nie dopuścić do kolejnego bankructwa i rozlania się paniki na cały sektor bankowy w USA, który mógłby wówczas dotknąć również największe podmioty. Czołowe spółki z sektora, takie jak Bank of America, Citigroup, JPMorgan Chase, Goldman Sachs, Morgan Stanley i Wells Fargo ulokowały w First Republic Banku depozyty o łącznej wartości 30 mld dolarów, które mają zapewnić mu podstawową płynność na co najmniej 120 dni (liczone od połowy marca). Przed otrzymaniem pomocy bank posiadał 34 mld USD w gotówce.

Zobacz również: Dane z rynku pracy USA pokazują, że Fed będzie miał trudny orzech do zgryzienia, stopa bezrobocia najniższa w historii

 

Nowe historyczne minima

W połowie marca o tym, że First Republic Bank był mocnym kandydatem na bankruta świadczyło między innymi zachowanie jego akcjonariuszy - gdy pojawiły się pierwsze informacje o problemach z płynnością Silicon Valley Banku akcje FRC zanotowały ponad 70% zjazd w ciągu zaledwie kilku dni. W przededniu wybuchu kryzysu bankowego w USA akcje First Republic Banku były wyceniane powyżej 115 dolarów. Trzy sesje handlowe później jego akcje były już notowane w okolicach 31 dolarów, a tydzień później, w poniedziałek 20 marca, kurs wyznaczył nowe historyczne minima na poziomie lekko powyżej 12 dolarów. Publikacja sprawozdania finansowego za pierwszy kwartał i doniesienia o potężnych odpływach kapitału z First Republic Banku jeszcze mocniej pogrążyły spółkę - na wtorkowej sesji akcje FRC wyznaczyły nowe historyczne minima na poziomie poniżej 11,50 USD. To zaś oznacza spadek kapitalizacji rynkowej poniżej 2,15 mld dolarów. Finalnie, wtorkowa sesja zakończyła się dla spółki z niemal 50% spadkiem, przy kursie 8,10 USD za akcję. Kapitalizacja rynkowa zmalała do niewiele ponad półtora miliarda dolarów.

Od początku roku kurs akcji First Republic Banku spadł o ponad 93% i na razie niewiele wskazuje na to, aby spółka miała sposób na odzyskanie zaufania akcjonariuszy. Bank planuje znaczne ograniczenia kosztów operacyjnych, tak aby były one adekwatne do zredukowanej sumy bilansowej. First Republic Bank nie wyklucza również sprzedaży części swojego majątku.

Sprawdź także: Widmo recesji w USA. Jerome Powell wstrząśnie rynkiem? Czy sektor bankowy wytrzyma?

 

Czytaj więcej