Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy sytuacja w amerykańskim sektorze bankowym opanowana

Jeszcze w zeszłym tygodniu można było powiedzieć, że dzisiejszy odczyt inflacji w USA za luty - obok danych z rynku pracy - był najważniejszym wydarzeniem makroekonomicznym tego miesiąca. Ostatnie dni, podczas których na jaw wyszły problemy z płynnością amerykańskiego sektora bankowego, całkowicie zmieniły perspektywę tego, co jest ważne dla kształtu przyszłej polityki prowadzonej przez Fed. Dowodem na to może być również fakt, że przy poprzednim odczycie CPI miesiąc temu w tytule artykułu pojawiła się fraza „koniec marzeń o zakończeniu podwyżek stóp w USA?”. Wtedy rzeczywiście tak to wyglądało, ale dziś wiemy już, że marzenia czasem jednak się spełniają.

Zobacz również: Czy to na pewno koniec paniki bankowej w USA? Ziarno niepewności zostało zasiane

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Na skróty:

  • Inflacja konsumencka w lutym wyniosła 6% w skali roku
  • Tym samym okazała się zgodna z rynkowymi oczekiwaniami
  • Wskaźnik Core CPI (inflacji bazowej) wyniósł w lutym 5,5% w skali roku
  • Dla porównania: inflacja CPI w styczniu wyniosła 6,4% r/r i 0,5% w ujęciu miesięcznym, natomiast inflacja bazowa w styczniu spadła do 5,6% r/r
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
Reklama

 

Inflacja w USA - luty 2023 roku

We wtorek Biuro Statystyki Pracy opublikowało dane na temat dynamiki cen w USA za luty. Wskaźnik CPI wyniósł 6,0% w ujęciu rocznym i 0,4% w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Jest to odczyt zgodny z oczekiwaniami.

Jeśli chodzi o inflację bazową (Core CPI), czyli bez uwzględnienia cen żywności, paliw i energii, to w styczniu wyniosła ona 5,5% r/r oraz 0,5% m/m i również okazała się zgodna z rynkowymi prognozami (jedynie dynamika w ujęciu miesięcznym okazała się nieznacznie wyższa od zakładanej)

Konsensus analityków zakładał odczyt inflacji konsumenckiej na poziomie równych 6% w skali roku i 0,4% w ujęciu miesięcznym. Jeśli chodzi zaś o inflację bazową, to ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 5,5% w ujęciu rocznym oraz 0,4% w porównaniu do stycznia.

Dla przypomnienia - w zeszłym miesiącu dynamika wzrostu cen w USA okazała się wyższa od oczekiwań, co należy jednak odczytywać jako: „inflacja traci na sile (w ujęciu rocznym), ale nie w takim tempie, jak oczekiwano”. Styczniowy wskaźnik CPI wyniósł 6,4% w ujęciu rocznym i 0,5% w porównaniu do grudnia zeszłego roku. Inflacja bazowa wyniosła zaś 5,6% w skali roku i 0,1% w ujęciu miesięcznym.

Zobacz również: Czy najnowsze dane o wzroście cen zaskoczą analityków?

 

 

Nie liczy się cel, tylko droga

Reklama

Za nami ósmy z rzędu spadkowy odczyt amerykańskiej inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych - wskaźnik CPI w USA spada nieprzerwanie od lipca zeszłego roku, zaś szczyt tempa wzrostu cen został wyznaczony w czerwcu zeszłego roku, kiedy inflacja wyniosła 9,1% r/r i była najwyższa od ponad 40 lat (od listopada 1981 roku).

W lipcu zeszłego roku roczne tempo inflacji spadło do 8,5%, wobec prognoz na poziomie 8,7% r/r. W sierpniu tempo wzrostu cen również zaskoczyło rynek, tym razem jednak w drugą stronę - wskaźnik CPI wyniósł 8,3% r/r, choć analitycy spodziewali się, że roczna dynamika inflacji wyniesie 8,1%, zachęceni wcześniejszym, mocniejszym od oczekiwań spadkiem dynamiki cen.

We wrześniu zeszłego roku ekonomiści również nie doszacowali inflacji - wyniosła ona 8,2% w skali roku, podczas gdy oczekiwano spadku do 8,1% r/r.

W październiku wskaźnik CPI w USA wyniósł 7,7% w ujęciu rocznym, tym razem pozytywnie zaskakując odczytem poniżej konsensusu analityków (7,9% r/r). Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie zeszłego roku - odczyt inflacji po raz kolejny okazał się o 0,2 pkt. proc. niższy od rynkowych oczekiwań: wskaźnik CPI wyniósł 7,1% w ujęciu rocznym, wobec prognozowanych 7,3% r/r.

W grudniu zeszłego roku, pierwszy raz od marca, analitykom udało się trafić ze swoimi oczekiwaniami - inflacja wyniosła 6,5% w ujęciu rocznym, zgodnie z konsensusem rynkowym.

W styczniu inflacja była nieznacznie wyższa od oczekiwań (6,4% r/r, wobec zakładanych 6,2% r/r), zaś dzisiejszy odczyt za luty okazał się zgodny z konsensusem.

Reklama

Podobnie jak w Polsce i strefie euro, problemem Stanów Zjednoczonych pozostaje inflacja bazowa, która swój szczyt miała znacznie później niż wskaźnik CPI, bo we wrześniu zeszłego roku (6,6% r/r). To zaś oznacza, że wskaźnik, który z perspektywy Fedu jest uznawany za bardziej istotny niż „zwykły” CPI, spada dopiero piąty miesiąc z rzędu.

Zobacz również: Nadchodzi rządowy program, który wystrzeli ceny mieszkań w górę

 

 

Inflacja schodzi na dalszy plan?

Dotychczas odczyty inflacji konsumenckiej i bazowej w USA były stawiane na czele danych makroekonomicznych, które mają dominujący wpływ na przyszłe decyzje amerykańskiej rezerwy federalnej. Trudno się temu dziwić, bo prezes Fed Jerome Powell od wielu miesięcy na swoich wystąpieniach najwięcej uwagi poświęca dynamice cen i temu jak szybko uda się obniżyć jej wysokość do poziomu celu inflacyjnego, który w USA wynosi 2% w skali roku.

Logika działania Fedu nie jest zbyt skomplikowana - jeżeli rynek pracy wciąż jest mocny, a inflacja wprawdzie spada w ujęciu rocznym, ale tempo tych spadków jest zbyt słabe, to droga do dalszych podwyżek stóp procentowych stoi otworem. Tych zaś było już osiem, a aktualny przedział stopy funduszy rezerwy federalnej wynosi 4,50-4,75%.

Co ciekawe, jeszcze kilka dni temu, po publikacji raportu ADP w środę zeszłego tygodnia, który wskazywał na wciąż bardzo dobrą kondycję amerykańskiego rynku pracy, rynek terminowy zakładał jako scenariusz bazowy podwyżkę stóp o kolejne 50 punktów bazowych w marcu. Aż ponad 70% pozycji na rynku terminowym obstawiało wzrost stóp na posiedzeniu 22 marca do poziomu 5,00-5,25%. To jednak zmieniło się już kolejnego dnia, kiedy Silicon Valley Bank ogłosił problemy z płynnością, które zmusiły go do sprzedaży sporej części obligacji skarbowych ze swojego portfela z dużą stratą. Rosnące stopy procentowe były jednym ze źródeł kłopotów banku Doliny Krzemowej - wyższe stopy odpowiadały za spadające wyceny wyemitowanych wcześniej obligacji.

Reklama

Problemy SVB nie były jednak obce innym amerykańskim bankom, szczególnie tym mniejszym, o zasięgu regionalnym.

Już samo ogłoszenie kłopotów Silicon Valley Banku sprawiło, że podwyżka stóp procentowych o 50 pb. stała się mniej prawdopodobnym scenariuszem niż zakładany wcześniej wzrost oprocentowania do przedziału 4,75-5,00% (o 25 pb.). Po tym jak FDIC ogłosił likwidację SVB i Signature Banku, zaś Fed zapowiedział plan ratunkowy dla klientów obu banków, ponad 75% pozycji na kontraktach terminowych obstawiało wzrost stóp w marcu o 25 pb., a niemal 25% zakładało pozostawienie stóp bez zmian (4,50-4,75%). Jednocześnie nikt nie brał pod uwagę scenariusza, który jeszcze do niedawna był bazowym, czyli wzrostu stóp o 50 pb.

Po dzisiejszym odczycie inflacji za luty rynek terminowy utwierdził się w swoim dotychczasowym przekonaniu - dane CPI zgodne z oczekiwaniami zwiększyły odsetek pozycji obstawiających wzrost oprocentowania do przedziału 4,75-5,00% (o 25 pb.) na posiedzeniu FOMC 22 marca do 85%. Reszta pozycji zakłada zaś pozostawienie stóp bez zmian (4,50-4,75%).

Sytuacja jest jednak dość dynamiczna i jeżeli w ciagu najbliższego tygodnia, który dzieli nas do marcowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku, sytuacja w amerykańskim sektorze bankowym ulegnie pogorszeniu i kolejne banki zostaną zlikwidowane w ramach przymusowej restrukturyzacji (resolution), to prawdopodobieństwo zakończenia cyklu podwyżek w marcu znacznie się zwiększy. Banków, które mogą w każdej chwili stracić płynność, chociażby w wyniku wybuchu paniki i rozpoczęcia masowych wypłat przez klientów, jest w USA co najmniej kilkanaście. Wśród kandydatów wymienia się m.in. bank First Republic, Western Alliance czy PacWest Bancorp, które w ostatnich dniach doświadczyły odpływu kapitału - na razie - przede wszystkim ze strony akcjonariuszy.

Zobacz również: To będzie najgorszy odczyt od 1996 roku

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z czy sytuacja w amerykańskim sektorze bankowym opanowana