Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy na akcjach TIM doszło do insider tradingu

Kilka dni temu pojawiła się informacja o planowanym wezwaniu na akcje spółki TIM, w którym proponowana cena ich zakupu była o ponad 30% wyższa od rynkowej. Reakcja rynku była oczywista - notowania TIM wystrzeliły, zbliżając się do poziomu ustalonego w wezwaniu. Mniej oczywiste było jednak to, co działo się na akcjach TIM na kilka dni przed ujawnieniem tej zaskakującej informacji. Notowania szły w górę, na podwyższonym wolumenie, bez żadnego racjonalnego powodu, zupełnie tak, jakby ktoś wcześniej wiedział o komunikacie, który doprowadzi do wystrzału akcji TIM.

 

Na skróty:

  • Niemiecka spółka należąca do grupy Würth chce wyprowadzić TIM z warszawskiej giełdy, oferując w wezwaniu cenę o ponad 30% wyższą niż kurs akcji
  • Na kilka dni przed publikacją tej informacji na akcjach TIM pojawiła się podejrzana aktywność
  • Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych przekazało pismo do KNF, w którym informuje o potencjalnych manipulacjach insiderów na akcjach TIM
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

Wezwanie do wzrostów

W zeszły piątek, już po zakończeniu tygodnia handlowego, spółka TIM poinformowała o porozumieniu, jakie główni akcjonariusze spółki zawarli z niemiecką firmą Fega & Schmitt Elektrogroßhandel, należącą go grupy kapitałowej Würth. Planuje ona odkupienie wszystkich akcji TIM i tym samym wyprowadzenie dystrybutora sprzętu elektromechanicznego z warszawskiej giełdy. Piątkowy komunikat był więc również zapowiedzą wezwania na sprzedaż akcji TIM, które zostanie ogłoszone w najbliższym czasie. Niemiecka spółka zaoferuje bardzo atrakcyjną cenę za akcje TIM - kwota ustalona w wezwaniu ma wynieść 50,69 PLN za akcję. Jest to cena o 33% wyższa od kursu zamknięcia z piątkowej sesji, a także o ponad 50% wyższa od średniego kursu z ostatnich 3 miesięcy i o ponad 66% od średniej z ostatniego półrocza (średnie kursy były liczone do piątkowej sesji włącznie).

Oczywiście, jak nietrudno się domyślić, tak sowita premia na wezwaniu w stosunku do kursu rynkowego wywołała natychmiastowy wzrost ceny akcji TIM na poniedziałkowej sesji. Notowania wystartowały z prawie 30% luką wzrostową, przy kursie 49,8000 PLN (piątkowa sesja zakończyła się na cenie 37,9500 PLN). Akcje TIM na zakończeniu poniedziałkowej sesji były wyceniane przez rynek na 48,7000 PLN, czyli o 28,3% wyżej niż po zamknięciu poprzedniej sesji.

Dzienny wolumen na poniedziałkowej sesji wyniósł niemal 462,7 tys. i był jednym z najwyższych w całej giełdowej historii TIM, sięgającej początków 1998 roku.

Zachowanie inwestorów na poniedziałkowej sesji, w reakcji na zapowiedź wezwania na sprzedaż akcji TIM, było dość przewidywalne i trudno było zakładać jakikolwiek inny scenariusz niż gwałtowne wzrosty przy ogromnym wolumenie.

Dość podejrzane jest jednak to, co działo się na kilka sesji przed ogłoszeniem planów ściągnięcia TIM z giełdy i skupowania akcji po ponad 50 PLN za sztukę.

Czytaj także: Dlaczego spółki decydują się na wyjście z giełdy? Czym jest delisting spółki? Wezwanie na sprzedaż akcji

Reklama

 

 

Kto ma wiedzieć, ten wie

O tym, że informacja o planowanym wezwaniu na sprzedaż akcji po cenie znacząco wyższej od rynkowego kursu ma tzw. charakter cenotwórczy (czyli bezpośrednio wpływa na zachowanie inwestorów i tym samym kurs akcji) nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Była to również informacja o charakterze poufnym - porozumienie dotyczące sprzedaży akcji w nadchodzącym wezwaniu po 50,69 PLN za sztukę podpisali główni akcjonariusze i managerowie TIM (w tym prezes Krzysztof Folta i przewodniczący Rady Nadzorczej Krzysztof Wieczorkowski), którzy łącznie posiadają ponad 42% udziału w akcjonariacie.

Co ciekawe, w ciągu 10 sesji poprzedzających piątkowy komunikat akcje TIM zyskały na wartości ponad 10%. I oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że w tamtym czasie spółka nie opublikowała jakichkolwiek komunikatów. Jakby tego było mało, w okresie od poniedziałku 13 marca do piątku 24 marca (czyli w ciągu 10 sesji poprzedzających publikację komunikatu o planowanym wezwaniu na akcje TIM) szeroki indeks WIG stracił niemal 6%, zaś indeks małych spółek sWIG80, do którego należy TIM, stracił lekko ponad półtora procent. Widać więc jak na dłoni, że na sesjach poprzedzających publikację tak ważnego komunikatu akcje TIM zachowywały się zupełnie inaczej niż ich benchmark (sWIG80) i szeroki rynek (WIG).

To oczywiście jeszcze za mało, by stwierdzić, że wydarzyło się coś podejrzanego. Spójrzmy więc na aktywność inwestorów, mierzoną wolumenem obrotu. TIM nigdy nie był najbardziej płynnym walorem, dlatego też dość łatwo można wyłapać wszelkie „wyskoki obrotów”, które znacząco odbiegają od średniej. W ciągu ostatniego roku (licząc do piątkowej sesji 24 marca, aby nie zawyżać wyniku) średni dzienny wolumen obrotu na akcjach TIM wynosił niecałe 22,5 tys. sztuk. Gdy weźmiemy pod uwagę ostatni kwartał, przeciętny dzienny wolumen był jeszcze niższy - wynosił 20,5 tys. sztuk. W ciągu ostatniego miesiąca (w okresie 24 luty - 24 marca) średni wolumen był już zauważalnie wyższy, bo przekraczał 29 tys. sztuk dziennie. Ogólnie jednak widać pewną prawidłowość - przeciętny wolumen obrotu na akcjach TIM nie przekraczał 30 tys. sztuk dziennie (potwierdza się to nawet w okresie ostatnich 5 lat).

W ciągu dziesięciu sesji poprzedzających publikację komunikatu o planowanym wezwaniu na sprzedaż akcji TIM średni dzienny wolumen był zauważalnie wyższy - wyniósł ponad 37 tys. sztuk.

Reklama

Szczególnie pod tym względem wyróżniają się sesje w poniedziałek 20 i we wtorek 21 marca. Na pierwszej z nich kurs wzrósł aż o 8% (do 38,5000 PLN) przy wolumenie ponad 106 tys. sztuk, zaś na kolejnej (wtorkowej) ponad 94 tys. akcji TIM zmieniło swojego właściciela. Przypomnijmy, że w tym czasie nie ukazał się żaden komunikat, który mógłby uzasadnić tak nagły wzrost aktywności akcjonariuszy.

Czytaj także: Dlaczego spółki decydują się na wyjście z giełdy? Czym jest delisting spółki? Wezwanie na sprzedaż akcji

 

 

 grafika numer 1 grafika numer 1

Wygląda to tak, jakby ktoś wcześniej wiedział o tym, że za kilka dni pojawi się tak ważna informacja, która bez wątpienia podbije kurs akcji TIM.

Wykorzystanie informacji poufnej na swoją korzyść (określane też jako insider trading) jest uznawane za przestępstwo w większości krajów, w tym oczywiście w Polsce. Reguluje to art. 14 rozporządzenia MAR (unijnego rozporządzenia ws. nadużyć na rynku kapitałowym) - za insider trading grozi kara finansowa do 5 mln złotych i/lub pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat (zgodnie z art. 181 ust. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi).

Czytaj także: Insider trading - kiedy grube ryby sprzedają. Jak muszą o tym informować?

Reklama

  

KNF zajmie się insiderami w TIM?

Czy na akcjach TIM doszło do insider tradingu, w ramach którego ktoś miał wiedzę o wysokiej cenie ustalonej w wezwaniu na akcje spółki, zanim komunikat został opublikowany? Tego oczywiście nie wiemy, choć opisana wcześniej podwyższona aktywność na walorach TIM na kilka dni przed ujawnieniem informacji poufnej pozwala mieć takie podejrzenia.

Sprawą zajęło się też Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, które skierowało pismo do Komisji Nadzoru Finansowego, w którym wnioskuje o to, by KNF przyjrzał się podejrzanym transakcjom na akcjach spółki TIM. Nadzór finansowy ma narzędzia do tego, by sprawdzić czy osoby, które posiadały wcześniejszy dostęp do informacji poufnej dokonywały w tamtym czasie transakcji. Czy KNF również dostrzeże podejrzaną aktywność na akcjach spółki TIM? Tego nie wiadomo, choć zaledwie kilka dni temu Urząd wszczął postępowanie w sprawie potencjalnych manipulacji giełdowych w spółkach z portfela JR Holding, więc jest szansa na to, że zainteresuje się również sprawą tajemniczej aktywności na akcjach TIM.

Czytaj także: Gruba ryba z GPW wpada w sieci nadzoru finansowego. Znany giełdowy spekulant ma problemy z KNF

  

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z czy na akcjach TIM doszło do insider tradingu