Rynek krajowy - Złoty pozostaje słaby. Kurs EUR/PLN utrzymuje się nieco poniżej pandemicznego maksimum (okolice 4,67) oczekując na rozwój wypadków. Jak pisaliśmy perspektywy polskiej waluty nie wyglądają obecnie optymistycznie. Dość powiedzieć, iż wczoraj złoty był – po tureckiej lirze – najgorzej radzącą sobie walutą regionu emerging markets.
Silnie tracąca lira była natomiast efektem wypowiedzi prezydenta Turcji, który zamierza walczyć z wysokim poziomem stóp procentowych w tym kraju. Umocnienie zaś towarzyszyły wczoraj między innymi węgierskiemu forintowi – któremu podobnie jak polskiej walucie ciąży brak akceptacji Brukseli dla unijnych funduszy. Pokazuje to dobitnie, iż głównym argumentem za aprecjacją walut Europy Środkowo Wschodniej jest obecnie przede wszystkim determinacja lokalnych banków centralnych do walki z inflacją. Na tym tle Narodowy Bank Polski jawi się zaś gołębio. Na krajowym rynku długu środa była dniem dawno nie notowanego wystromienia krzywej dochodowości. Krótki koniec obniżył się do 2,85%, a 10-latka zwyżkowała w rentowności powyżej 3%. Wczoraj Narodowy Bank Polski przeprowadził jedyny listopadowy przetarg odkupu długu, na którym nabył zaledwie dwie serie obligacji (skarbowa PS1026 za 250 mln PLN i dług Banku Gospodarstwa Krajowego FPC0328 za 116,5 mln PLN).
Rynki zagraniczne
Eurodolar dotarł wczoraj do dolnego ograniczenia – zainaugurowanego w drugim kwartale tego roku - kanału spadkowego. Pobyt notowań na poziomie 1,1261 nie był jednak długi i w ciągu dnia kurs EUR/USD zawrócił o około pół centa wyczekując na nowe impulsy. Tych natomiast wczoraj zabrakło. Nastrój stabilizacji przedłużony został o kolejny dzień w notowaniach pary EUR/CHF, która fluktuuje wokół poziomu 1,052. Miniona sesja przebiegła spokojnie także w przypadku bazowych rynków długu, gdzie zmiany dochodowości nie były znaczące i dotyczyły przede wszystkim amerykańskich obligacji.
