Indeks cen żywności FAO osiągnął (w ujęciu dynamicznym) szczyty. Nie spodziewamy się jednak natychmiastowego ruchu cen w dół. To chwilę potrwa i przed nami sporo ryzyk. Można jednak przyjąć, że poprzeczka dla dalszych wzrostów cen postawiona jest wysoko i wchodzimy w okres wysokiej bazy.
Ceny terminowe pszenicy są wciąż blisko rekordów
Rynek w niewielkim już stopniu reaguje na informacje o ograniczeniu eksportu nawozów azotowych przez Rosję. Być może większość strachów jest już w cenach i konieczna jest nowa informacja (stan zbiorów), aby ruszyć rynkiem. Istnieje ryzyko, że dostosowanie nawet do bieżących cen w przypadku cen mięs nie jest jeszcze kompletne (ryzyka w górę).
W przeciągu kolejnych kilku miesięcy tempo wzrostu cen żywności w Polsce powinno osiągnąć punkt przegięcia
Nie wiadomo jednak z jakich poziomów będziemy spadać. Spowalniaczem późniejszych spadków będą naszym zdaniem ceny mięs, które obecnie znajdują się na niskich poziomach, istotnie wsparte zwiększoną podażą w związku z ASF (redukcje stad, wyższa podaż dziś, niższa w przyszłości). Cykl producencki sugeruje jednak, że w kolejne miesiące wchodzimy z niskim pogłowiem. Albo produkcja będzie odbudowywana przy wyższych cenach pasz (przeniesienie kosztów -> drożej), albo rynek napotka barierę podażową (wysokie ceny napędzane grą podaży i popytu).
**Materiał pochodzi z raportu mBanku: Gospodarka 2022-2023, Z tarczą, czy na tarczy?, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk